Strzeżcie się darów z Opolszczyzny. Co polityk, to masakra. Patryk Jaki – wiadomo. Tomasz Greniuch – od hajlowania. I Janusz Kowalski, krzykacz i hucpiarz. „Veto albo śmierć” to wizytówka człowieka, który był już w sześciu partiach. Nie wybrzydza. Pasowało mu w PO i w PiS. Teraz jest u Ziobry. Tam, gdzie pojawiał się Kowalski, zaczynał się polityczny syf: kłótnie i pyskówki. Żeby się go pozbyć, PiS musiało rozwiązać struktury lokalne w Opolu. Demagogia Kowalskiego przykrywa jego prawdziwą naturę. Milionera, który dorobił się wielkiej kasy. Był w zarządach wielkich spółek skarbu państwa i w tłustych radach nadzorczych. W cztery lata zarobił prawie trzy bańki. I pokazał, że pod kapeluszem wioskowego głupka siedzi cwany gracz biznesowy. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj









