Miliony staną przeciwko nam

Miliony staną przeciwko nam

Aktyw próbuje się oczyścić i pluje, ale musi iść do członków, w dół, przełamać frustracje Nie publikowany protokół z posiedzenia Biura Politycznego KC PZPR z 27 sierpnia 1980 r.   W tych dniach mija 20 lat od pamiętnych sierpniowych wydarzeń. Tamta “Solidarność’’ jest już historią, a wielu jej bohaterów często pozostaje w zapomnieniu. Brak jest dystansu, aby obiektywnie ocenić i wyjaśnić to, co się wtedy stało. Tym bardziej że wiele źródeł nie jest jeszcze znanych, nawet history­kom. Jednym z nie publikowanych dokumentów jest protokół z posie­dzenia Biura Politycznego KC PZPR z 27 sierpnia 1980 r. Ze względów objętościowych – całość liczy kilkanaście stron maszynopisu – prezentujemy najciekawsze fragmenty dyskusji. Publikowany doku­ment pochodzi ze zbiorów prywatnych. Protokół nr 26 z posiedzenia Biura Politycznego KC PZPR, 27 sierpnia 1980 r. Porządek dzienny: Sytuacja społecz­no-polityczna w kraju Tow. S. Kania Sytuacja ma charakter falujący, na lepiej i na gorzej, w sumie jednak go­rzej. Problemem nr 1 jest nasz stosunek do głównej kwestii politycznej – do utworzenia politycznej organizacji od­rębnych związków zawodowych. Spra­wa ta wśród robotników jest nośna. Uważają, że nowe związki będą gwa­rantem poczucia siły wobec władzy i wymuszania przez strajki różnych po­stulatów. Za hasłem w.z.z. [wolne związki zawodowe] kryją się nie tylko przeciwnicy, ma ono wsparcie dużej części załóg strajkujących. Już rozpo­częło się masowe wstępowanie i zbie­ranie pieniędzy. Są sygnały, że dwie za­chodnie centrale związkowe ofiarowa­ły sumy pieniężne. Strajki mają obecnie przeważnie charakter solidarnościowy z Gdańskiem, aby wymusić naszą decyzję. Nasze stanowisko powinno być sta­nowcze, choć może być brzemienne w poważne skutki. Dlatego właśnie dziś trzeba opublikować wspólne oświadczenie partii i sojuszników, trze­ba podjąć również inne środki, jak: sankcje prokuratorskie wobec ludzi angażujących się w działalność antysocjalistyczną, chodzi o Pol­skę. Organizatorzy (Michnik, Kuroń, Mo­czulski) są zatrzymywani na 48 godzin. Rozpatry­wana jest też możliwość zdobycia portów: Północ­nego i w Świnoujściu. Za­dania tego nie można po­wierzyć wojsku. Robi się rozpoznanie, czy mogła­by tego dokonać MO. To nie jest sprawa prosta i ła­twa, trzeba mieć też świa­domość grożących konse­kwencji. Nawet jeśli się porty zdobędzie – to co potem? Kto je będzie ob­sługiwał? Potrzebni fa­chowcy. Trzeba aktyw­nie, stanowczo, zarazem taktownie wpływać na ograniczanie możliwości gromadzenia się ludzi pod bramą stoczni. Wejście do stoczni siłą jest nierealne, niewiele by dało, a mogłoby doprowadzić do rozlewu krwi. Wydaje się, że jest potrzeba surowej kontroli cenzury (“Sztandar Młodych” pod artykułem “Czego chcą robotnicy?” opublikował dziś postulaty – za­mieszczenie tego artykułu spowodował pracownik Wydziału Prasy KC). Tow. J. Waszczuk W Warszawie zatrzymano część na­kładu “Sztandaru Młodych”. Zaostrzono mechanizmy cenzury, jeszcze się je wzmocni. Ale też trzeba wiedzieć, że w środowisku dziennikarskim narasta krytycyzm. Z krytyką wychodzą często ludzie bardzo zaangażowani, którzy dziś chcą oczyścić się przed społeczeń­stwem i stanąć w szeregach odnowy. Będziemy się tej tendencji przeciwsta­wiali, ale trzeba się zgodzić z tym, że nie jest i nie będzie już możliwe utrzy­manie dotychczasowego modelu prasy. Trzeba przy tym wytyczyć granice, któ­rych przekroczyć nie wolno. Prasa jest pod wielką presją. Musi być wentyl, który stanie się podstawą do dialogu partii ze społeczeństwem. Nasze dzia­łania dotychczasowe mają pewną wa­dę. W propagandzie koncentrujemy się głównie na postulatach, a trzeba by podjąć też inne, bardziej ogólne tematy i mieć pełną świadomość, że dziś liczą się tylko konkretne, radykalne działa­nia, a nie apele. Można rozważyć po­wrót do sprawdzonych, dobrych form po VI Zjeździe, jaką była Trybuna Obywatelska – to postulują, i słusznie. Może nie czekając na Sejm, powinien w TV wystąpić członek rządu (np. tow. Grabski) i wyjaśnić niektóre sprawy. Dotychczasowe stanowisko w sprawie nowych związków zawodowych jest słuszne, ale w jakimś momencie może być potrzeba zaproponowania czegoś więcej. Może np. rozważyć rozwiąza­nie obecnych związków zawodowych i przeprowadzenie nowych wyborów. Gdzieś je wygramy, gdzieś przegramy. To oczywiście jest ryzykowne, ale ry­zyko dziś potrzebne. Dziś mamy nie tylko strajki, mamy też proces rozkładu funkcjonowania państwa, który się szybko

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2000, 34/2000

Kategorie: Historia