Niektórzy kpią, że w pierwszą podróż zagraniczną szef austriackiego MSZ pojedzie do Disneylandu Korespondencja z Wiednia Najmłodszy minister w historii II Republiki, Sebastian Kurz, już trzy lata temu okupował czołówki gazet. Jako przywódca młodzieżówki ludowców (ÖVP) zachęcał do głosowania na partię kampanią „Czarne jest podniecające!”, pozując z atrakcyjnymi dziewczętami na czarnym hummerze przed wiedeńskim klubem Moulin Rouge. Jako 24-latek został sekretarzem stanu ds. integracji i… okazał się zdolnym, skutecznym politykiem. Przetrwał żarty z nazwiska, oznaczającego krótki, krótko, i pytania o jego polityczne przetrwanie. Młody sekretarz stanu błyskawicznie wskoczył na polityczny szczyt, a teraz jest najmłodszym w Europie ministrem spraw zagranicznych. Macedoński szef MSZ Antonio Milošoski miał 30 lat, kiedy otrzymał tekę, a serbski, Vuk Jeremić – 31 lat. Nowy rząd Austrii jest nieco starszy od poprzedniego, średnia wieku wynosi 49,9 lat. Kurz, student prawa bez doświadczenia dyplomatycznego, musi sporo się nauczyć, by swobodnie zasiąść do stołu rozmów choćby z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem. Za nominacją Kurza stoi Michael Spindelegger (ÖVP), obecny wicekanclerz, minister spraw zagranicznych w poprzednim rządzie. „Spiegel” w wydaniu online pisze, że na początku
Tagi:
Beata Dżon