Młodzi spod znaku www.lewica.pl

Młodzi spod znaku www.lewica.pl

Dzielą ich poglądy, ale łączy interenet Choć niebawem będą świętowali swoje pięciolecie, dopiero za kilka dni spotkają się na pierwszym redakcyjnym zebraniu. Dotychczas większość z nich komunikowała się tylko za pośrednictwem internetu. Ale to niejedyny wyróżnik portalu www.lewica.pl. Ten dwudziestokilkuosobowy zespół nie ma naczelnego, kierowników działów ani sekretarza redakcji. Brak jakiejkolwiek hierarchii to jedna z naczelnych zasad portalu. Nie ma też dziennikarskich wierszówek. A jednak okazuje się, że bez hierarchii, władz i pieniędzy można zbudować coś, co działa. Sukces? Kilka tysięcy wejść dziennie. I grono czytelników, którzy za sprawą portalu zobaczyli, że lewica niekoniecznie musi oznaczać SLD. Tak dla demokracji Adrian Zandberg, 26 lat. Historyk. Doktorant na Uniwersytecie Warszawskim. Zajmuje się niemiecką i brytyjską socjaldemokracją przed I wojną światową. Kiedyś członek władz Unii Pracy i przewodniczący jej młodzieżówki (odszedł – bo jak mówi – „poziom źle pojmowanego pragmatyzmu i skłonność do poświęcania programu dla stołków były naprawdę nie do zniesienia”). Dziś bezpartyjny, działa w Młodych Socjalistach. Jeden z założycieli Lewicy.pl. – Był rok 2001. Kilka miesięcy przed wyborami. Media lewicowe z „Trybuną” na czele były trudną lekturą dla kogoś, dla kogo lewicowość nie sprowadza się do lojalności wobec aktualnego kierownictwa SLD – tłumaczy Zandberg. Z kilkunastoma kolegami i koleżankami ze środowisk na lewo od Sojuszu zaczęli myśleć o stworzeniu medialnej alternatywy na lewicy. – Nasze możliwości techniczno-finansowe, a raczej ich brak, pozwalały jedynie na uruchomienie portalu – wspomina. Domenę dostali w prezencie od Stowarzyszenia Studiów i Inicjatyw Społecznych. Przyjęli jasną linię programową (zdecydowane odrzucenie neoliberalizmu w polityce ekonomicznej oraz polityki konserwatywnej w sprawach światopoglądowych). Przede wszystkim zaś założyli, że nie będą organem żadnej partii. Że robią medium pluralistyczne, otwarte dla ludzi o lewicowych poglądach. Początkowo portal miał jedynie kilkadziesiąt wejść dziennie. Z czasem wszystko nabrało tempa. Znajomi mówili znajomym, ktoś zostawiał w bibliotece komputer z otwartą Lewicą.pl. Swoje zrobiły też wlepki oraz przypadek… – Znaleźliśmy w komunikatorze Gadu-Gadu lukę, poprzez którą można było wejść na komputer każdego użytkownika. Podzieliliśmy się tą informacją z kierownictwem komunikatora i w dowód wdzięczności dostaliśmy kilka dni darmowej reklamy – opowiada Zandberg. Większość nowych redaktorów portalu rekrutowano z grona najbardziej aktywnych czytelników. Z Warszawy, Gdańska, Łodzi oraz Śląska. Udało się skompletować zespół o interdyscyplinarnym zapleczu intelektualnym. Dziś portal tworzą absolwenci i studenci nauk politycznych, prawa, socjologii, filozofii, ekonomii, a nawet fizyki. – Są wśród nas reprezentanci rożnych odłamów lewicy, od socjaldemokratów przez zwolenników reformistycznego socjalizmu w stylu Eduarda Bernsteina po anarchosyndykalistów. Łączy nas przekonanie, że nie ma lewicy bez odrzucenia neoliberalizmu – tak jak nie ma lewicy bez walki o demokrację, wolność światopoglądową, wolność słowa, prawa kobiet i mniejszości – podkreśla Adrian Zandberg. Grosz dla Leppera Bartosz Machalica, 21 lat. Student II roku Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych. Specjalizacja: historia i nauki polityczne. Członek Młodych Socjalistów. Bezpartyjny. Dlaczego Lewica.pl? – Bo nie można politycznej działalności podporządkowywać zostaniu radnym czy członkiem rady nadzorczej. Wierzę w pewne sprawy, chcę o nich pisać i przekonywać innych – podkreśla. Serwis informacyjny portalu aktualizowany jest kilka razy dziennie. Dwóch redaktorów od rana monitoruje depesze spływające z agencji prasowych i portali internetowych. Także zagranicznych. Przygotowują również informacje własne. – Każdy z redaktorów i współpracowników może zamieszczać newsy bez konsultacji. Teksty publicystyczne są zaś głosowane przez cały zespół – tłumaczy Machalica. Marcin Rzepecki, 25 lat, członek Zarządu Krajowego Socjaldemokracji Polskiej, do dziś pamięta pierwszą depeszę dla Lewicy.pl. – To był prawie cztery lata temu. A czterozdaniowa informacja dotyczyła rezygnacji Andrzeja Szarawarskiego z funkcji przewodniczącego Śląskiej Rady Wojewódzkiej SLD – wspomina. Rzepecki był wówczas aktywnym działaczem SLD. Na swoim koncie miał kilkanaście akcji przeciwko lokalnym władzom w Bełchatowie. Koledzy z Lewicy.pl mówią o nim: na prawo od większości. W Socjaldemokracji zaś uchodzi za socjalistę i lewaka. Rzepecki przyznaje, że to właśnie portal pokazał mu, że można robić coś ciekawego, niekoniecznie będąc członkiem partii. – Dopiero

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 11/2006, 2006

Kategorie: Kraj
Tagi: Tomasz Sygut