Młodzież w kolejce do urn

Młodzież w kolejce do urn

FREE TO USE The power of the Ballot Box: NI Commissioner for Children and Young People, Koulla Yiasouma (centre) joined Northern Ireland Youth Forum call for the voting age to be reduced to 16. More than 100 young people joined MLAs and the Commissioner at the launch of the Votes at 16 campaign in Belfast ,Friday 15th September 2017.Picture Paul Faith niyf.org

Coraz więcej krajów chce przyznać prawa wyborcze 16-latkom Obniżenie kryterium wiekowego osób, które mogą głosować w wyborach, jest już polityczną rzeczywistością w kilku miejscach na świecie. W Europie 16-latkowie mogą już pójść do urn w Austrii i na Malcie. Ich udział w wyborach do władz regionalnych dopuszcza też 10 landów w Niemczech. Wszystko wskazuje również na to, że, podobnie jak Szkoci, w 2021 r. młodzi Walijczycy otrzymają możliwość głosowania w wyborach do parlamentu narodowego. Poza Starym Kontynentem 16-latkowie mogą uczestniczyć w publicznych głosowaniach m.in. w Argentynie i Brazylii, na Kubie, w Ekwadorze. Niektóre kraje, jak chociażby Słowenia, Chorwacja oraz Bośnia i Hercegowina, wprowadzają dodatkowe kryterium, pozwalając głosować jedynie tym osobom w wieku 16-18 lat, które mają stałe miejsce pracy i regularny dochód. Bardzo poważnie obniżenie limitu wyborczego biorą pod uwagę niektóre stany w Australii i pojedyncze hrabstwa w USA. Co ciekawe, zdecydowana większość z tych miejsc dopuściła 16-latków do urn z zupełnie odmiennych powodów. Pierwsza była Austria Państwa europejskie najczęściej mówią o misji edukowania najmłodszych członków społeczeństwa. Tak było w Austrii, która na tym polu jest absolutnym pionierem. Czynne prawo wyborcze 16-latkom przyznano tam bowiem już w 2007 r. Dziś Tamara Ehs, szefowa pozarządowej grupy IG Demokratie, mówi, że dopuszczenie młodszych wyborców do urn miało na celu zakotwiczenie ich na trwałe w demokracji. Nie spodziewano się więc przełomu w wyniku wyborów. Słowa Tamary Ehs świadczą o tym, że dla propagatorów obniżenia wieku wyborczego najważniejszy był sam udział nastolatków, bez względu na ich preferencje wyborcze. Liczby pokazują, że eksperyment ten w dużej mierze zakończył się sukcesem. Badania przeprowadzone przez dr Evę Zeglovits z Uniwersytetu Wiedeńskiego w 2012 r., a więc po zakończeniu pierwszego pełnego cyklu wyborczego z udziałem 16- i 17-latków na wszystkich poziomach głosowań (lokalnym i federalnym), pokazują liczby wręcz nieosiągalne dla wielu europejskich społeczeństw. W wyborach parlamentarnych 2008 r. uczestniczyło aż 86% uprawnionych do głosowania w wieku 16-18 lat. Co więcej, możliwość czynnego głosowania znacznie wpłynęła na ogólną świadomość polityczną młodych Austriaków. Jeszcze w 2004 r. jedynie 9% deklarowało „duże zainteresowanie” polityką, a „umiarkowanie zainteresowanych” było 25%. Cztery lata później, a więc już po przyznaniu im prawa do głosowania, odsetki te zwiększyły się odpowiednio do 23 i 34%. Znacznie też zmniejszyła się grupa „raczej niezainteresowanych” polityką – z 50 do 34%. Oczywiście wyniki tych badań należy traktować z dużą ostrożnością. Do tak korzystnych rezultatów z pewnością przyczynił się dość mocno efekt nowości i początkowy entuzjazm związany z przyznaniem młodzieży czynnego prawa wyborczego. Potwierdziły to zresztą wyniki wyborów z 2013 r., gdy do urn poszło już tylko 63% uprawnionych nastolatków. To jednak wciąż dość wysoki wynik, zwłaszcza gdy przedstawi się go w szerszym kontekście. Pomimo spadku o ponad 20 pkt proc. frekwencja wśród najmłodszych wyborców w wielu regionach Austrii była wciąż wyższa o nawet jedną piątą. Ilość nie równa się jakość O ile sama mobilizacja wyborcza okazała się sukcesem, o tyle mniej optymistyczne wnioski płyną z analizy zjawiska zwanego w naukach politycznych jakością głosu wyborczego. W dużym uproszczeniu termin ten odnosi się do stopnia świadomości politycznej wyborcy w momencie wrzucenia głosu do urny. Jakość głosu odzwierciedla znajomość linii ideologicznej i programu wybranej partii czy kandydata oraz aktywność osoby głosującej. Znów najlepiej widać to na przykładzie Austrii, która z racji przeszło 10 lat doświadczeń z głosowaniem od 16. roku życia jest kopalnią danych dla naukowców. Markus Wagner z Uniwersytetu w Adelajdzie wraz z Davidem Johannem i Sylvią Kritzinger z Uniwersytetu Wiedeńskiego przeprowadzili szczegółową analizę austriackich wyborów właśnie pod kątem jakości głosu. Wynika z niej dość jasno, że choć 16- i 17-latkowie często chętniej niż starsi wyborcy biorą udział w wyborach, to ich decyzje przy urnie są dużo mniej świadome. Głosujący z tej grupy wiekowej najmniej wiedzą o programach partii i w ogóle o ustroju państwa, najrzadziej także pracują dla organizacji pozarządowych lub w kampaniach wyborczych. Nie wchodzą też raczej w bezpośredni kontakt z politykami. Nie brakuje im za to zapału. Nie odstają od innych części elektoratu w udziale w demonstracjach ulicznych czy zbieraniu podpisów pod listami wyborczymi.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2018, 41/2018

Kategorie: Świat