Może przestać padać deszcz

Może przestać padać deszcz

23.05.2019 Czarnochowice . Mieszkancy wsi walcza z podtopieniami fot. Beata Zawrzel/REPORTER

Zmiana klimatu postępuje szybciej, niż przypuszczaliśmy jeszcze kilka lat temu Zbigniew Karaczun – profesor Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, ekspert Koalicji Klimatycznej To mamy komara tygrysiego w Polsce. – Jeszcze niezupełnie. Mamy doniesienia o jego pojawianiu się w naszym kraju, ale chyba jeszcze u nas się nie zadomowił. Natomiast z dużym prawdopodobieństwem możemy powiedzieć, że jego obecność przyczyniła się do pierwszego przypadku śmierci na chorobę tropikalną w Czechach. Osoba, która zmarła na dengę, została ukłuta przez komara tygrysiego, który przenosi tę chorobę. A wiadomo, że ten ktoś nigdy nie wyjeżdżał za granicę. Najprawdopodobniej komar został w ubiegłym roku zawleczony do Czech, może w samolocie. Istotne jest jednak to, że w związku z ociepleniem się klimatu możemy wkrótce się spodziewać komara tygrysiego w naszej części Europy. Warunki już sprzyjają przenoszeniu się tutaj zwierząt i roślin, a także chorób, które dotąd występowały tylko w tropikach. Jak zmiany klimatu będą oddziaływały na zmiany w przyrodzie? Czy prowadzi się na ten temat badania i obserwacje? – Instytucja, w której pracuję – Katedra Ochrony Środowiska SGGW, prowadzi badania w tym zakresie. Natomiast Koalicja Klimatyczna, która jest organizacją pozarządową, bada, jak zmiany klimatu będą wpływały na bezpieczeństwo żywności w Polsce. Jakie są wyniki? – Przede wszystkim negatywne: obniży się poziom bezpieczeństwa żywnościowego Polski, znacząco zmniejszy się pewność produkcji rolnej. Wciąż jednak nie wszystko o tym wiemy. Powinno się prowadzić badania nad modelem prognostycznym, który powie, jakie skutki zmiana klimatu będzie miała dla poszczególnych sektorów gospodarki. Takie próby, co prawda, zostały podjęte, ale ich efekty nie do końca odpowiadają obecnym realiom, bo zmiana klimatu postępuje szybciej, niż przypuszczaliśmy jeszcze kilka lat temu. Badania powinny być prowadzone w dwóch kierunkach. Po pierwsze, by wskazywać metody redukcji emisji gazów cieplarnianych, które doprowadziły do dzisiejszego stanu. Po drugie, by określić, jak postępować, aby zaadaptować się do tych zmian. Jakie są skutki zmian klimatycznych? – Skutkiem bezpośrednio zagrażającym zdrowiu i życiu człowieka jest wzrost częstotliwości występowania ekstremalnych zjawisk pogodowych. W atmosferze zatrzymywane jest więcej ciepła, a więc energii, która musi się rozładować. Dzieje się to za pośrednictwem tych zjawisk ekstremalnych, które obserwujemy. Są to ulewne deszcze, huraganowe wiatry, długotrwałe susze. Niestabilność pogody nasila się, w związku z czym nie można tworzyć długotrwałych prognoz, a stare modele do prognozowania pogody zawodzą, są nieprzydatne. Innym skutkiem zmian klimatycznych jest to, że zamiast sześciu pór roku mamy dwie. Po prostu wzrasta ilość ciepła, w związku z większym stężeniem gazów cieplarnianych nasza planeta staje się cieplejsza. Jednym z efektów jest to, że mamy w Polsce wydłużenie okresu wegetacyjnego – wcześniej się zaczyna, później się kończy. To może nie tak źle… – Niektórzy mówią, że to świetnie, przecież widzimy, jak Polska staje się krajem winnym – na coraz większym obszarze powstają winnice i jest produkowane wino. W coraz większej części naszego kraju rośnie kukurydza, stajemy się jej producentem, a 50 lat temu uprawiano ją na niewielkiej powierzchni. Jest też druga strona medalu… – Coraz trudniej będzie w Polsce uprawiać ziemniaki, bo one są zimnolubne. Zmieni się zasięg występowania niektórych roślin dziko żyjących. Przykładem jest wycofywanie się świerka z Puszczy Białowieskiej, bo robi się dla niego za ciepło. Inna zła wiadomość: już pojawiły się nowe choroby roślin i zwierząt, które wcześniej nie występowały w Polsce. Wśród nowych szkodników upraw mamy omacnicę prosowiankę, szkodnika kukurydzy, który potrafi zniszczyć uprawy nawet w 80%. Mamy też pierwsze przypadki wystąpienia choroby niebieskiego języka u bydła. A czy zaobserwowano jakieś niebezpieczeństwa dla zdrowia człowieka? – Mamy ewidentny wzrost liczby zachorowań na boreliozę, którą przenoszą kleszcze. W ciągu ostatnich 15 lat odnotowano czterokrotny wzrost tych zachorowań. I nie jest to tylko spowodowane większą wykrywalnością tej choroby. To samo bowiem dzieje się w krajach skandynawskich i na Syberii – gdzie w ogóle nie było kleszczy. Co na to wszystko politycy? Chyba specjalnie się tym nie przejmują. – Nie wszyscy, ale polscy politycy rzeczywiście

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2019, 24/2019

Kategorie: Ekologia