Myślę, że przeszłość się już skończyła

Myślę, że przeszłość się już skończyła

Wpadki prezydenta George’a W. Busha George W. Bush, 43. prezydent Stanów Zjednoczonych, twierdzi, że po ojcu odziedziczył pasję do sportu i współzawodnictwa, po matce zaś temperament, szybką, dowcipną reakcję, zdolność przewidywania i bezpośredniość. (…) George W. Bush i Laura Welch pobrali się w 1977 r. Oboje przekroczyli wówczas trzydziestkę. Zapytana kiedyś, dlaczego ten romans tak szybko przekształcił się w małżeństwo, Laura odpowiedziała: „Obawiałam się, że zostanę starą panną i jestem pewna, że on obawiał się zostać starym kawalerem, oboje pragnęliśmy mieć dzieci. Ponadto on wówczas mieszkał w Midland, a ja w Austin, i jeżeli mieliśmy się spotykać, musieliśmy się pobrać”. I żartobliwie dodała: „Przypuszczam, że wówczas w Midland byliśmy jedynymi osobami w stanie wolnym”. (…) Wierzę, że to, w co wierzę, jest słuszne… W 1978 r. Bush ubiegał się, bez powodzenia, o mandat kongresmana w Teksasie. Jego kampania była trochę dziwna. Rozesłał wyborcom list, który zaczynał się od słów: „Drodzy bracia chrześcijanie”. (…) Kiedy w 1994 r. Bush ubiegał się o stanowisko gubernatora Teksasu, aktywną kampanię wyborczą na rzecz syna prowadziła jego matka Barbara Bush. Krążyła na ten temat następująca anegdota: George W. siedzi w fotelu u fryzjera, a ten mówi: „Nie mogę uwierzyć, że strzygę włosy synowi Barbary Bush”. (…) George W., podobnie jak jego rodzice, należy do Kościoła metodystów, ale jego brat Jeb, gubernator Florydy, jest katolikiem. Na pytanie, jaka postać wywarła na niego największy wpływ, George W. zdecydowanie odpowiada: „Jezus Chrystus”. Krytycy Busha ośmieszali go, wskazując, że w jego gabinecie na stanowym Kapitolu znajduje się ogromna kolekcja piłeczek bejsbolowych, natomiast nie ma książek. (…) 12 czerwca 1999 r. George W. Bush zgłosił swoją kandydaturę na prezydenta USA z ramienia Partii Republikańskiej. Wielokrotnie w czasie kampanii wyborczej porównywano go z ojcem, byłym prezydentem. Jeden z autorów tak pisał o tym porównaniu. George W. junior: „mówi o sprawach, których jego ojciec nigdy by nie poruszał w towarzystwie, np. o Jezusie: »Moja religia jest ważna dla mnie«. Albo o nadużywaniu alkoholu: »Nie byłem wcale taki miły, kiedy piłem – wyznaje«. »Jeśli chcecie coś wiedzieć na ten temat, spytajcie mojej żony« (…)”. George’owi W. Bushowi, jak wielu innym politykom, przytrafiały się różne potknięcia, zabawne przejęzyczenia i błędy oraz banalne wypowiedzi: lMyślę, że przeszłość się skończyła (po spotkaniu z senatorem Johnem McCaine’em 10 maja 2000 r.). lNie potrzebuję nikogo, aby powiedział mi, w co mam wierzyć. Ale potrzebuję kogoś, aby mi powiedział, gdzie znajduje się Kosowo (wrzesień 1999 roku). lTo wygląda na budżet. Zawiera wiele liczb (5 maja 2000 roku). Bush często popełniał też błędy językowe. Niektórzy eksperci uważają, że spowodowane są one dysleksją, a jego rzecznik temu zaprzeczył. (…) Bush pomylił skróty IRS (amerykańska służba podatkowa) z IRA (Irlandzka Armia Republikańska) oraz Słowenię ze Słowacją. W listopadzie 1999 r. w wywiadzie udzielonym lokalnej telewizji WHDH reporter Andy Hiller, znany z agresywnego stylu rozmów z politykami, zapytał Busha, jak nazywają się przywódcy Indii, Pakistanu, Tajwanu i Czeczenii. Bush potrafił podać jedynie nazwisko prezydenta Tajwanu – Li Teng-huei. W czasie spotkania wyborczego we wrześniu 2000 r. w Neperville w stanie Illinois Bush nieświadomy, że mikrofony są włączone, patrząc na dziennikarzy, powiedział do kandydata na wiceprezydenta, Dicka Cheneya: „Tam jest ten wielki dupek”, mając na myśli Adama Clymera, korespondenta „New York Timesa”. Później wyraził żal, że jego prywatny komentarz przekazany kandydatowi na wiceprezydenta trafił do otwartego mikrofonu. (…) W wyborach prezydenckich w 2000 r. po raz czwarty w historii Stanów Zjednoczonych zdarzyło się, że kandydat, który otrzymał największą liczbę głosów w głosowaniu powszechnym, przegrał wybory. Sąd Najwyższy USA jednak orzekł, że sporne głosy należy przyznać Bushowi i to on w kolegium elektorskim uzyskał większość. (…) Do Laury należy powiedzenie: „Polityk ma zawsze oponenta. Ale nie powinna nim być jego żona”. Przyjaciele uważali wówczas, że jeżeli doradza w czymś mężowi, czyni to prywatnie. Kiedy George Bush był gubernatorem, często wypowiadał się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc 30,00 zł lub Dostęp na 12 miesięcy 250,00 zł
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2011, 38/2011

Kategorie: Książki, Kultura