Prof. Longin Pastusiak, marszałek Senatu RP, politolog Edward Gierek był przywódcą po dosyć konserwatywnych rządach Władysława Gomułki, w okresie dynamicznego rozwoju w pierwszej połowie lat 70., kiedy wzrost dochodu narodowego brutto wynosił kilkanaście procent. Hasło „Budujemy drugą Polskę” wydawało się realne. Choć w drugiej połowie lat 70. koniunktura się załamała, Gierkowi przysporzyły popularności również inne hasła – masowa motoryzacja, budowa domków letniskowych itd. Gierek rozwijał się na Zachodzie, znajdował wspólny język z przywódcami Europy Zachodniej i USA. Mieliśmy w Polsce wizyty prezydentów Nixona, Forda, Cartera – co było zjawiskiem bez precedensu w historii stosunków polsko-amerykańskich – a także pierwszą po wojnie wizytę przywódcy Polski w USA w 1974 r. Była wreszcie pierwsza pielgrzymka Jana Pawła II. Okres ten wzbudził wielkie nadzieje w społeczeństwie. Lech Wałęsa, b. prezydent Rodacy kolejny raz dali mi po twarzy, a ja muszę to znosić. Przebudowa kosztuje i nie można być trochę w ciąży. Niby nie chcą komunizmu, nie chcą bezpieki, a tu coś takiego. Nie Wałęsa jest winien, że tak się stało, ani nawet Gierek, lecz my sami. Demokracja jest winna, bo sami sobie złych ludzi wybieramy. W sumie ta cała sprawa jest poniżająca, aż wstyd o tym mówić. Prof. Jacek Wódz, socjolog, Uniwersytet Śląski Polacy mają wewnętrzną głęboką potrzebę żyć w świecie normalnym, bez obawy o pracę, o zdrowie. Chcą mieć też nadzieję na przyszłość. Dziś nikt się nie interesuje, czy to, co wtedy mówiono, było prawdą, za jakie pieniądze się rozwijaliśmy, tym bardziej że Gierek był przez wiele lat nieobecny w świadomości zbiorowej, a potem umarł i sam nie był w stanie zniszczyć swego mitu, jak to zrobił Lech Wałęsa. Mit ma też charakter pokoleniowy, bo o tym, co myślą dziś Polacy, decydują 50-latkowie. Prof. Tomasz Nałęcz, historyk, wicemarszałek Sejmu Nie po raz pierwszy obserwuję zjawisko, iż postacie z przeszłości bardzo kontrowersyjnie oceniane pięknieją w legendzie. Uznanie dla epoki Gierka wiąże się też z jego autentycznymi zasługami, którym przeciwstawia się brak pracy, poczucia bezpieczeństwa, obawy o jutro. Nie można też bagatelizować faktu, że Edward Gierek był jedynym przywódcą PRL, który nie miał na rękach krwi robotników. Mieczysław Rakowski, b. premier, b. I sekretarz KC PZPR Wyniki badań wskazują, że z Gierkiem i jego epoką łączy się sprawa poczucia bezpieczeństwa socjalnego i rozluźnienia władzy autorytarnej. W istocie rzeczy większość Polaków czuła się wolna, były bowiem widoczne postępy w zakresie swobodnego poruszania się, wyjazdów za granicę. Nie uważam jednak, jak sugerują niektórzy, iż społeczeństwo chce powrotu komuny. Wspomnienie poczucia bezpieczeństwa osobistego oddziela się od władzy i charakteru ustroju. W ostatnich latach transformacji SdRP i SLD nie wykazywały żadnego zainteresowania obroną tego, co było korzystne dla ludzi w PRL. Dzisiejsze uznanie dla Gierka jest lekcją poglądową dla partii lewicowych. Prof. Jadwiga Staniszkis, socjolog Polacy nie rozumieją, ile nas kosztowała ta dekada, choć miała i plusy. Jednak wtedy na 1% wzrostu wydajności przypadało 1,64% wzrostu płac. Część kredytów inwestycyjnych przeznaczono na dobra konsumpcyjne. Gierek rzeczywiście wprowadził nowy model dyskursu politycznego, także z Kościołem. Został uznany na Zachodzie za najbardziej liberalnego przywódcę komunistycznego. Wprowadził metodę „represyjnej tolerancji” dla niektórych stowarzyszeń opozycyjnych, brutalnie wycinając ich struktury na dole. W potocznej świadomości dobrze wspominane są tamten klimat i poczucie stabilności pracy. Jednak długi gierkowskie stały się pętlą, do tego kupowano technologie energochłonne, co utrudniało rozwiązywanie problemów już w latach 80. Dekada Gierka była łatwiejsza do życia, ale zmarnowana, bo te pieniądze można było wydać inaczej. Prof. Andrzej Garlicki, historia najnowsza Po bardzo siermiężnym socjalizmie Władysława Gomułki przyszło otwarcie na konsumpcję, na Zachód i odejście od natrętnej ideologii. Do tego dochodzi, widoczne z dzisiejszej perspektywy, poczucie bezpieczeństwa socjalnego i względna jak na tamten system słabość represji, bo ostatecznie władza nie zdecydowała się na strzelanie w Radomiu ani na Wybrzeżu. Tego jednego Gierek się nauczył. Jego fenomen jest też kwestią pokoleniową. Ówcześni 30-latkowie, a dzisiejsi emeryci wspominają swoją młodość pozytywnie, tym bardziej
Tagi:
Bronisław Tumiłowicz









