Na końcu wygrali Niemcy

Na końcu wygrali Niemcy

Długie utrzymywanie się przy piłce przeszło do lamusa. Wygrał futbol szybki, ofensywny, w którym zdobywa się wiele bramek „Piłka nożna to taka gra, w której 22 mężczyzn biega za piłką, a na końcu i tak wygrywają Niemcy” – grzechem byłoby nie przypomnieć słynnego powiedzenia dawnego futbolisty reprezentacji Anglii Gary’ego Linekera. 13 lipca na Estádio do Maracanã w Rio de Janeiro było ono powtarzane we wszystkich językach świata. Niemcy z Argentyną rozegrały mecz godny wielkiego finału 20. mundialu, podczas którego dość szybko zrozumieliśmy, że jest to rywalizacja do pierwszej i jedynej, zwycięskiej, bramki. Zdobył ją dopiero w 113. minucie Mario Götze, a zrobił to w stylu, jakiego nie powstydziliby się najsłynniejsi goleadorzy. André Schürrle podał świetnie z lewej strony do wbiegającego w pole karne Götzego, który po przyjęciu piłki na klatkę piersiową strzelił celnie z powietrza. Co ciekawe, obaj zawodnicy jako nominalni rezerwowi nie zaczęli niedzielnego spotkania w podstawowym składzie. Zapewne tylko nieliczni zauważyli, że kiedy arbiter odgwizdał koniec pierwszej połowy dogrywki, selekcjoner Joachim Löw dłużej rozmawiał właśnie z Götzem. Löw wyznał: „Powiedziałem mu: OK, teraz pokaż światu, że jesteś lepszy od Messiego. Masz wszystko, by dać nam zwycięstwo. Bardzo nie chciałem karnych i wiedziałem, że możemy rozstrzygnąć mecz

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2014, 30/2014

Kategorie: Sport