Najlepsze książki 2000 roku

Najlepsze książki 2000 roku

Nie są to pozycje, które można przejrzeć w jedno popołudnie i o nich zapomnieć. Warto do nich wracać, a za każdym powrotem coś nowego wyczytać

To był rok szczególny. Nadchodzący, nowy wiek skłaniał pisarzy do podsumowań i rozliczeń. I choć takie refleksje nie są lekturą wagonową – okazało się, że ci, którzy mieli coś ważnego do powiedzenia, trafili w zapotrzebowanie czytelnicze. Nasz rekonesans po księgarniach potwierdził, że słusznie przyjęłyśmy jako kryterium wyboru wartość intelektualną i artystyczną. W powodzi dziesiątków wydanych w ubiegłym roku książek te z półki opatrzonej hasłem: “Zatrzymaj się w biegu, pomyśl”, zniknęły. Ale tylko dlatego, że ich nakłady zostały wykupione.

Wątpliwości
humanistów

Wśród wielu tytułów na półce z eseistyką znalazło się kilka ważnych, mądrych, głębokich. Choć często przykrych. Stanisław Lem wydał “Okamgnienie”, książkę pełną oskarżeń pod adresem człowieka, który przemienił świat w “globalną mordownię”, który swoją inteligencję, odkrywczość, wiedzę, kieruje w stronę zbrodni i zniszczenia. Lem stara się określić kondycję współczesnego człowieka, jego miejsce w kosmosie. Jest pełen obaw co do skutków rozwoju technologii informacyjnych, inżynierii genetycznej, eksperymentów ze sztuczną inteligencją i temu podobnych nowinek, o których z euforią pisze prasa. Lem euforii unika, jest sceptyczny, gorzki. “Lepiej byłoby, gdybyśmy byli w kosmosie samotni – konstatuje. – To dlatego, ponieważ uważam za gorszy od stopnia ludzkiego sprawowania stan już nieosiągalny”.
Pesymistyczna w swej wymowie jest także książka Jerzego Adamskiego “Świat jako niespełnienie albo samobójstwo Don Juana”. Składa się z trzech, na pozór odległych od siebie tematycznie esejów, w których autor odbywa wędrówkę po kulturze europejskiej. Zadziwia oryginalnością sądów, skojarzeń, odwagą sformułowań, imponuje erudycją, głębią przemyśleń. Adamski wypowiada się o człowieku w podobnym tonie, co Lem: uważa, że “ideę człowieczeństwa skompromitowała historia ludzkości”. Ucieczką od przykrej prawdy jest kultura, ale już nie humanizm, gdyż po tragicznych doświadczeniach XX wieku humanizm nie jest już możliwy, jego idee zostały skompromitowane. Książka Adamskiego jest błyskotliwie napisana, pełna filozoficznych dociekań, intrygująca.
Nad bilansem odchodzącej epoki zastanawiał się też Krzysztof Teodor Toeplitz, a efektem przemyśleń jest jego “Najkrótsze stulecie”. Autor patrzy na minione czasy z wyrozumiałością mędrca. Nie zgadza się na wystawianie XX wiekowi wyłącznie etykiety epoki zbrodni, wojen, gwałtów. Nie ulega też polocentrycznej megalomanii; stara się oceną objąć cały świat. Ostateczny bilans jest jednak krytyczny: wiek XX nie rozwiązał wielu problemów świata, upadek komunizmu nie był panaceum na problemy ekonomiczne. Przeciwnie – to skądinąd upragnione wydarzenie pogłębiło społeczne kontrasty. Ludzie podzielili się na biednych i bogatych. I są to światy nieprzenikalne. Jak napisał w recenzji Ludwik Stomma, “Najkrótsze stulecie” to bolesna książka.
W odmiennym, pogodnym tonie utrzymany jest tom esejów Zygmunta Kubiaka “Uśmiech Kore”. Jest to książka pełna miłości – do kultury i sztuki antycznej, do śródziemnomorskiego piękna. Ale także do polskiej literatury, polskiego języka. Kubiak twierdzi, że jego Polska jest śródziemnomorska – i taką nam pokazuje. Czuje się dziedzicem tradycji europejskiej, najbliższy mu jest renesans. Czytając “Uśmiech Kore”, ma się wrażenie, że autor chce swoich czytelników “zarazić” miłością do kultury antycznej.
Kolejna ważna książka to “Goj patrzy na Żyda” Piotra Kuncewicza. Trudno określić, czy to gigantyczny esej, czy praca naukowa: łączy cechy encyklopedii, przewodnika literackiego, felietonu, gawędy, pamiętnika. Kuncewicz pisał ją przez sześć lat. Są to, jak głosi podtytuł, “Dzieje braterstwa i nienawiści od Abrahama po współczesność”, napisane z pozycji nie-Żyda humanisty, starającego się w sposób obiektywny spojrzeć na historię Żydów, kulturę żydowską, a także stosunki polsko-żydowskie.
Swoistego bilansu w gospodarce i polityce ostatniego dziesięciolecia w Polsce dokonał Kazimierz Z. Poznański, profesor Uniwersytetu Waszyngtońskiego w Seattle. Tytuł książki: “Wielki przekręt” odnosi się do sposobu wyprzedaży majątku narodowego zagranicznym inwestorom. Autor, analizując wybrane fakty, obciąża takimi decyzjami kolejne rządy III RP. Książka wywołała wiele dyskusji wśród ekonomistów i polityków. Ich głosy drukowały wszystkie poważne gazety w kraju.

Bunt – czy tylko
imponderabilia

“Niskie łąki” Piotra Siemiona to powieściowy debiut znanego tłumacza literatury anglojęzycznej. Już dziś uważa się ją w pewnych kręgach za powieść kultową pokolenia dobiegającego czterdziestki. To książka z kluczem: łatwo się w niej doszukać elementów biografii pisarza i jego rówieśników – z generacji politycznego przełomu. To, że przedstawiane wydarzenia obserwuje “człowiek-kamera” – pewien chłodny Anglik, tym bardziej sugeruje, że autor chce dokonać obiektywnej oceny. Wiwisekcji poddana jest grupa przyjaciół z Wrocławia, z kręgów Pomarańczowej Alternatywy. Obserwujemy dorastanie młodych ludzi. Najpierw, w roku 1983 kontestują, pod koniec lat 80. są na emigracji w Nowym Jorku, gdzie żyją w upodleniu, opisanym kiedyś przez Mrożka czy Redlińskiego, aby wreszcie, po zmianach ustrojowych wrócić do Polski i zabrać się za biznes, który, jak się przekonują, można też robić w mediach. Nie ma w tej powieści ironii ani płaczu nad utraconymi ideałami młodości. Siemion nie gorszy się postawą swych rówieśników, zdaje się mówić: trudno, tacy jesteśmy, “w pewnym wieku człowiek wie, co to imponderabilia”.
Z zupełnie innej pozycji dokonuje oceny swego długiego już życia Marcel Reich-Ranicki. Ten papież krytyki literackiej w Niemczech, którego boją się nawet tak wybitni pisarze jak Günter Grass, po raz pierwszy w życiu, mając ponad 80 lat, odsłania się przed czytelnikami. Póki nie napisał wspomnień, twierdził, że jest po trosze Żydem, Polakiem i Niemcem, ale prawdziwą jego ojczyzną jest literatura. W “Moim życiu” z nostalgią, ale i świeżą pamięcią, wspomina swe dzieciństwo we Włocławku, miłość do żony Tosi, zrodzoną w warszawskim getcie, wyjazd z Polski w roku 1958. I z tego oddalenia autor, patrząc na swój rodzinny kraj, Polskę, z rzadkim u niego wzruszeniem zauważa, że “w rzeczy samej, obok dzieł Chopina liryka jest najpiękniejszym wkładem Polaków do sztuki europejskiej”. To też książka z gatunku pokoleniowych. Bo na tkance osobistych przeżyć autora rysują się losy prawie nieobecnej już w Polsce generacji Żydów udręczonych w czasie okupacji, a w latach 50. pupilów władzy. Naszych współziomków, którzy szukając swego miejsca na ziemi, kochali, odchodzili, zdradzali, aby następnie z gwałtownością, właściwą swej nacji, powracać i tłumaczyć się ze swych wyborów.

Potem to
za człowiekiem chodzi

Wśród nowości poetyckich wyróżnia się nowy tom Tadeusza Różewicza “Uśmiechy”. Jest odmienny od jego ostatnich książek – pogodny, radosny, czasem żartobliwy, a przy tym refleksyjny. Znalazły się w nim także wiersze z dawnych “Uśmiechów”, tych napisanych w latach 1945-1956, a także nowe utwory satyryczne i humoreski, do jakich można zaliczyć również dwa nowe poematy: “Sławę” i “Rodzinę Nadpobudliwych”. Tom jest pięknie wydany, zawiera ilustracje Jerzego Tchórzewskiego i karykatury poety wykonane przez Pawła Różewicza.
Na półce z literaturą zagraniczną ukazało się wiele interesujących pozycji, wybór był trudny. Za najciekawszą uznałyśmy “Wszystkie imiona” José Saramago. Powieść przypomina swoim klimatem kafkowski “Zamek”. Bohaterem jest pracownik Archiwum, który stara się odnaleźć pewną nieznaną mu kobietę, na której akta przypadkowo się natknął. Aby osiągnąć cel, ten poczciwy na pozór człowiek ucieka się aż do przestępstwa. Jego życie coraz bardziej przypomina koszmarny labirynt, na którego końcu bohater, a wraz z nim czytelnik, znajduje coś, czego wcale się nie spodziewa. Czy podobieństwo Archiwisty do kafkowskiego Geometry jest celowe, czy przypadkowe, nie wiadomo, ale jest nad czym się zadumać…
Dziesięć książek, które uważamy za najlepsze spośród wydanych w minionym roku, dotyczy różnych dziedzin, należy do różnych gatunków. Łączy je jedno: nie są to pozycje, które można przejrzeć w jedno popołudnie i o nich zapomnieć. Są to książki, do których warto wracać… a za każdym powrotem można coś nowego wyczytać.


Dziesiątka “Przeglądu”
Tadeusz Różewicz “Uśmiechy”, Wydawnictwo Dolnośląskie
Stanisław Lem “Okamgnienie”, Wydawnictwo Literackie
Zygmunt Kubiak “Uśmiech Kore”, Biblioteka Więzi
Jerzy Adamski “Świat jako niespełnienie albo samobójstwo Don Juana”, Iskry
José Saramago “Wszystkie Imiona”, Dom Wydawniczy Rebis
Piotr Kuncewicz “Goj patrzy na Żyda”, Wydawnictwo Kopia
Krzysztof Teodor Toeplitz “Najkrótsze stulecie”, Krajowa Agencja Wydawnicza
Piotr Siemion “Niskie łąki”, Wydawnictwo W.A.B.
Marcel Reich-Ranicki “Moje życie”, Muza SA
Kazimierz Z. Poznański “Wielki przekręt”, Towarzystwo Wydawnicze i Literackie


– “Słownik postaci literackich” Andrzeja Z. Makowieckiego. To leksykon z duszą. Profesor umieścił w nim postaci z literatury polskiej i obcej od początków piśmiennictwa do naszych, acz nie ostatnich lat. Są bohaterowie Henryka Sienkiewicza, ale też Pan Samochodzik, czy Kaziuk z “Konopielki” Edwarda Redlińskiego. Niektóre literackie biografie wyszły z kart książek i zrobiły karierę w filmie, albo zadomowiły się w mowie potocznej i trzeba znawcy literatury, aby przypomnieć ich miejsce urodzenia.
– “Sponsor” Jerzego Łozińskiego – Oficyna Wydawnicza ATUT. Ciekawa literacka polemika z wizją polskiego inteligenta, który zatrudniony przez biznesmena do napisania jego biografii, mimo woli zdradza swą miałkość – tak intelektualną, jak i charakterologiczną.
– “Bóg zapłacz” – debiut powieściowy Włodzimierza Kowalewskiego, poety urodzonego w 1956 roku. To groteskowa wizja naszego życia za kilkadziesiąt lat. Życia zdominowanego przez e-maile, komputery i inne nowości techniczne. Gdzie nie będzie miejsca na dzisiejsze prostactwo spod budki z piwem, ale tylko dlatego, że wszystko się wykona w sterylnych rękawiczkach (wymóg elektroniki), nawet eutanazję.
– A także: “To” – tom wierszy Czesława Miłosza oraz powieść “Nie mów noc” Amosa Oza.

Wydanie: 04/2001, 2001

Kategorie: Kultura

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy