Narodowa terapia jodowa

Narodowa terapia jodowa

Polska, 1986-04-30. Po awarii w Czarnobylu dzieci dostają do picia płyn Lugola. amw PAP/CAF/Krzysztof Sitek

Po katastrofie w Czarnobylu przez siedem dni 18,5 mln Polaków, w tym 95% dzieci, dostało leczniczą dawkę płynu Lugola Gdy wczesnym rankiem 28 kwietnia 1986 r. radioaktywny pył zawisł nad Mazurami, wychwycono go w stacji monitoringu radiacyjnego w Mikołajkach. Początkowo nie bardzo wiedziano, jak zinterpretować zaskakujące pomiary. Bo czujniki wykazały, że radioaktywność powietrza wzrosła z dnia na dzień aż 550 tys. razy! Prof. Zbigniew Jaworowski z Centralnego Laboratorium Ochrony Radiologicznej, który koordynował prace 140 stacji pomiaru skażeń rozsianych po całej Polsce, najpierw podejrzewał, że gdzieś wybuchła wojna atomowa. Inni sugerowali, że to odprysk prób z bronią nuklearną. Może w Nowej Zelandii? Brali pod uwagę także akcję terrorystyczną z użyciem bomby jądrowej. Albo jakąś manifestację, próbę sił mocarstw atomowych. Wkrótce analiza składu chmury, którą przeprowadziło CLOR, wskazała awarię elektrowni jądrowej. Może radzieckiej? Rosjanie stanowczo zaprzeczyli. Szwedzi alarmują Podobnie po omacku działali Szwedzi, którzy także odnotowali drastyczne podwyższenie radioaktywności. Gdy sprawdzili, że to nie ich elektrownia Forsmark jest źródłem i że wiatry wieją z południowego wschodu, a w radioaktywnym pyle znaleźli substancje typowe dla radzieckich elektrowni atomowych, domyślili się, że promieniotwórcza mieszanka dociera do nich przez Bałtyk z europejskiej części ZSRR. Chcieli – oczywiście – jak najszybciej się dowiedzieć, która to elektrownia. Jak duży był wybuch? Co grozi Szwecji i Europie? Ale żeby uzyskać te informacje, musieli sprawę nagłośnić i wytworzyć międzynarodową presję na ZSRR. Bo Kreml – choć zobowiązany umowami – nie zamierzał informować, że w nocy z 25 na 26 kwietnia wybuch rozsadził elektrownię atomową w Czarnobylu na Ukrainie i do atmosfery zaczęły się przedostawać substancje radioaktywne, a złowroga chmura poleciała nad północno-wschodnie rejony Polski i Skandynawię. W rezultacie Polacy, w tym polskie władze, o katastrofie dowiedzieli się dopiero 28 kwietnia późnym popołudniem, od Anglików, z radiowej stacji BBC. Gdy świat znał już prawdę, tegoż 28 kwietnia w wieczornym wydaniu radzieckiego dziennika telewizyjnego „Wremia” podano w lakonicznym komunikacie: „Doszło do awarii elektrowni atomowej w Czarnobylu. Uszkodzony został jeden z reaktorów. Powzięto środki w celu usunięcia następstw awarii. Poszkodowanym udziela się pomocy. Powołana została specjalna komisja rządowa”. Wiadomość podano jako siódmą z kolei. Rakotwórczy jod A wtedy w Warszawie stężenie cezu-137 w powietrzu było ponad 80 tys. razy większe niż średnio przed rokiem, stężenie jodu-131 wyniosło zaś ok. 100 Bq/m sześc., choć przed awarią badania nie wykrywały go w ogóle. Natomiast moc promieniowania gamma okazała się trzy razy większa niż zwykle. Najbardziej martwił jod-131. Ten promieniotwórczy pierwiastek wchłonięty przez organizm koncentruje się w tarczycy i wywołuje raka. Jest niebezpieczny zwłaszcza dla młodych. Instytut Problemów Jądrowych: „Z pobieżnych ocen wynikało, że dawka promieniowania od promieniotwórczego jodu w tarczycy dzieci może przekroczyć 50 mSv, powyżej którego Międzynarodowa Komisja Ochrony Radiologicznej (ICRP) zalecała blokowanie tarczycy jodem nieradioaktywnym”*. Dlatego komisja rządowa powołana 29 kwietnia o godz. 6 pod przewodnictwem wicepremiera Zbigniewa Szałajdy już o godz. 11 zadecydowała o wprowadzeniu profilaktyki jodowej w Polsce. Ustalono – po raz pierwszy w historii medycyny – że dzieciom będzie podawany płyn Lugola zamiast tabletek z jodkiem potasu. Dlaczego płyn Lugola? Bo nie było wystarczającej ilości tabletek, a płyn Lugola bez trudu sporządzić mogła każda apteka z ogólnie dostępnych składników. Ten preparat wynaleziony w 1829 r. przez francuskiego lekarza Jeana Lugola składa się z wody destylowanej (97%), jodku potasu (2%) i jodu (1%). Działa bakteriobójczo. Stosuje się go powszechnie do odkażania ran i otarć skóry. Jest pomocny w zwalczaniu chrypki, zapalenia gardła. Ale w 1986 r. ważne było, żeby jod z płynu Lugola przyswojony przez dziecięce tarczyce blokował osadzanie się tam promieniotwórczego jodu-131. Błyskawiczna akcja „Akcję rozpoczęto jeszcze wieczorem, 28 kwietnia, i kontynuowano nocą w województwach północnowschodnich”, podkreślił Instytut Problemów Jądrowych i ocenił: „Akcja przebiegała bardzo sprawnie. Podawanie płynu Lugola zorganizowano we wszystkich przedszkolach, szkołach, ośrodkach zdrowia i aptekach. Około 75% populacji dzieci w Polsce w tych województwach przyjęło stabilny jod w ciągu pierwszych 24 godzin akcji. W innych rejonach kraju (…) akcja

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 07/2021, 2021

Kategorie: Historia