Naukowcy i sekrety esseńczyków

Naukowcy i sekrety esseńczyków

Czy tajemnicza ascetyczna sekta znad Morza Martwego rzeczywiście istniała? Żyli w surowej wspólnocie nad Morzem Martwym, bez kobiet i rozkoszy świata. Umartwiali się, modlili, oczekiwali nadejścia dwóch mesjaszów. Sporządzali rękopisy o treści religijnej, doktrynalnej, prawnej. Przez wielu uważani są za prekursorów chrześcijaństwa. To esseńczycy, tworzący najbardziej tajemniczą sektę czy też stronnictwo starożytnego judaizmu. Esseńczycy znaczy prawdopodobnie „pobożni”, „uzdrowiciele” lub „czyniący, wykonujący” (Torę). Rzymski geograf i uczony Pliniusz Starszy tak o nich pisał: „Na zachodnich brzegach Morza Martwego, lecz poza zasięgiem wyziewów wybrzeża, żyją esseńczycy, lud samotny i najdziwniejszy na świecie, bez żadnej niewiasty, wyrzekający się wszelkiego pożądania cielesnego, bez pieniędzy, a za towarzystwo mają jedynie palmy. Stale się zarazem w równej mierze odnawiają przez licznych przybyszów, gdyż wielu znużonych życiem koleje losu skłaniają do przyjęcia ich trybu życia”. Żydowsko-rzymski dziejopis Józef Flawiusz z uznaniem opowiada o wspólnej własności komuny esseńskiej: „Bogactwa mają w pogardzie, a ich wspólnota majątku godna jest prawdziwego podziwu. Nie znajdzie się u nich takiego, który by wyróżniał się spośród innych majątkiem. Obowiązuje bowiem zasada, że wstępujący do sekty przekazują swe mienie zakonowi, tak że w ogóle nie ma u nich ani poniżającego ubóstwa, ani wywyższającego bogactwa”. Po esseńczykach pozostało ponad 800 spisanych po hebrajsku manuskryptów, znajdowanych stopniowo od 1947 r. w grotach w Chirber Qumran nad Morzem Martwym na Pustyni Judzkiej. To odkrycie, uważane za najważniejsze w dziejach archeologii, rzuciło nowe światło na dzieje judaizmu oraz początki chrześcijaństwa. Teologia esseńska ze swym dualizmem światła i ciemności, dobra i zła, jest uderzająco podobna do doktryny Ewangelii św. Jana i Listów Pawłowych. Nauczyciel Sprawiedliwości, centralna postać tekstów qumrańskich, prześladowany przez Bezbożnego Kapłana, bardzo przypomina Chrystusa. Nauczyciel Sprawiedliwości, podobnie jak Jezus, nauczał o Nowym Przymierzu i prawdopodobnie zginął śmiercią męczeńską. Papież Benedykt XVI napisał w swym dziele „Jezus z Nazaretu”: „Wydaje się, że Jan Chrzciciel, a może nawet sam Jezus i Jego rodzina byli blisko tej wspólnoty (z Qumran). W każdym razie w pismach z Qumran jest wiele analogii do chrześcijańskiego orędzia. Nie można wykluczyć, że Jan Chrzciciel przez pewien czas żył w tej wspólnocie…”. W Qumran znajdują się także ruiny starożytnej budowli, uznanej przez wielu za klasztor esseński z cysternami do rytualnych ablucji oraz scriptorium – pomieszczeniem, w którym sporządzano pisma. W domniemanym scriptorium znaleziono liczne kałamarze. Na temat esseńczyków i Qumran wśród specjalistów wciąż toczą się dyskusje, gorące także dlatego, że sprawa dotyczy przecież dwóch wielkich religii – judaizmu i chrześcijaństwa. Niektórzy naukowcy występują z bardzo nieortodoksyjnymi poglądami. Ostatnio burzę wywołała Rachel Elior, wykładająca żydowską filozofię i mistykę na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie. W kwietniu br. ukazała się jej książka „Memory and Oblivion” („Pamięć i zapomnienie”). Autorka dowodzi, że esseńczycy nigdy nie istnieli, lecz sektę tę po prostu zmyślił Józef Flawiusz. Był on jednym z przywódców wielkiego żydowskiego powstania przeciwko Rzymianom (66-70 r.) i dostał się do niewoli. Podobno przepowiedział rzymskiemu wodzowi Wespazjanowi godność cesarską (co się sprawdziło). W każdym razie Rzymianie oszczędzili Józefowi życie, a on stał się ich wielkim admiratorem i przyjacielem. Elior uważa, że Józef, pisząc swoje dzieła w Italii, „pragnął udowodnić Rzymianom, że nie wszyscy Żydzi byli przegranymi lub zdrajcami, że wielu Żydów odznaczało się gorącą pobożnością i heroizmem”. Chciał też polemizować z wrogą wobec Żydów literaturą rzymskich i greckich autorów. Sfabrykował więc opowieść o esseńczykach, których opisał trochę na wzór starożytnych Spartan, wiedział bowiem, że dla Rzymian Spartanie byli niedoścignionym ideałem męstwa, umiarkowania i innych cnót. Zdaniem prof. Elior, opowieści Józefa o sekcie esseńskiej były tak niezwykłe, że „skopiowali” je potem od Flawiusza – czy jeden od drugiego – także Pliniusz Starszy, Filon z Aleksandrii i inni autorzy, którzy nie zadali sobie trudu, aby sprawdzić te będące wyłącznie tworem fantazji rewelacje. Pliniusz Starszy mówi np. o palmach, rzekomo rosnących na Pustyni Judzkiej. Według starożytnych źródeł, esseńczyków było jakieś 4 tys. Jak można wytłumaczyć fakt, że o tych żyjących w celibacie ludziach, łamiących święty dla każdego Żyda biblijny nakaz „idźcie i rozmnażajcie się”, nie wspominają teksty judaistyczne czy też księgi

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 15/2009, 2009

Kategorie: Nauka