Kryzys znacznie powiększył skalę ubóstwa nie tylko rodzin wielodzietnych Kryzys sprawia, że stopniowo przybywa rodzin, które muszą korzystać z naszej pomocy. A jednocześnie widzę, że w tym roku rodziny już objęte systemem opieki społecznej stale ubożeją, ich dochody szybko się zmniejszają – mówi Ewa Wawruch, zastępca dyrektora ds. pomocy środowiskowej Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Lublinie. Liczba biednych zaczyna więc rosnąć, ci zaś, którzy już wcześniej byli biedni, stają się coraz biedniejsi. Mają też znacznie mniej możliwości aktywizacji społecznej i zawodowej niż jeszcze przed kilkoma miesiącami. – Rok temu były zupełnie inne perspektywy i nastroje. Bezrobocie malało, członkowie wielu rodzin uczestniczyli w rozmaitych szkoleniach, po których łatwo mogli znaleźć pracę. Teraz pracy jest coraz mniej, zarówno stałej, jak i dorywczej. Dlatego z wielkim niepokojem przyjmuję zapowiedzi ograniczenia środków na pomoc społeczną w Polsce – dodaje Ewa Wawruch. Prawo do pomocy społecznej mają rodziny, w których miesięczny dochód na jedną osobę jest mniejszy niż 351 zł. Gospodarstw domowych żyjących tylko nieznacznie poniżej tej granicy, stale ubywa. W tym roku, mimo wsparcia pomocy społecznej, coraz częściej zsuwają się one do poziomu 4-5 zł dziennie na osobę na wyżywienie. Są to z reguły rodziny mające więcej niż troje dzieci, w których tylko jedna osoba ma stałe zatrudnienie. Gdy w przeszłości można było znaleźć pracę dorywczą, sezonową lub dorobić na czarno, to jakoś, z pomocą zasiłków, wiązały one koniec z końcem. Teraz o pracę coraz trudniej i jest coraz gorzej płatna. Kryzys całą gębą Niezależnie od tego, jak rozumie się słowo kryzys, dotarł już on do Polski. W ubiegłym roku produkt krajowy brutto wzrósł o 4,9%. W tym roku rząd planuje wzrost PKB wynoszący zaledwie 0,2%, ale chyba będziemy mieli wzrost zerowy albo i lekko ujemny. Na marginesie: nawet pogoda nam nie sprzyja. Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, w I półroczu 2008 r. średnia temperatura w Polsce wynosiła, zależnie od stacji badawczej, od 6,4 do 8,9 st. W I półroczu tego roku – tylko od 4,7 do 7,4 st., co dla wielu podważa wiarygodność teorii o ociepleniu klimatu. W I półroczu aż o 8,3% spadła produkcja sprzedana przemysłu. Przewidywania przedsiębiorców co do koniunktury są pesymistyczne, a to przyczynia się do ograniczania ich działalności gospodarczej. Spadła też w I półroczu sprzedaż detaliczna – nieznacznie, bo tylko o 0,7%. Oznacza to jednak, że wzrost popytu, ważny czynnik napędzający rozwój naszej gospodarki, przestał istnieć. Zatrudnienie zmniejszyło się o 4,6%. Oczywiście rośnie bezrobocie – w czerwcu 2009 r. liczba bezrobotnych była aż o 14% (ponad 200 tys. ludzi) większa niż przed rokiem. Stopa bezrobocia wyniosła w czerwcu 10,7%, podczas gdy rok wcześniej sięgała zaledwie 9,4%. Nasz biegun bezrobocia to województwo warmińsko-mazurskie (17,8%), a najlepiej pod tym względem jest w województwie wielkopolskim (7,8%). Z pracy zwalniani są zwłaszcza ludzie najgorzej wykwalifikowani i najsłabiej zarabiający – a więc najbiedniejsi. Ci, którzy mają szczęście znaleźć pracę, dostają wynagrodzenia średnio o 15-20% niższe od ubiegłorocznych. W czerwcu tego roku po raz pierwszy od czterech lat spadła siła nabywcza i płaca realna Polaków – o 1,4% (w porównaniu z czerwcem 2008 r.). Wszystkie te wskaźniki przekładają się na większą biedę w naszym kraju. Kwietniowy sondaż CBOS pokazał, że w porównaniu z kwietniem 2008 r. liczba rodzin żyjących w biedzie wzrosła o 4%. Jednocześnie o 6% zmniejszyła się liczba rodzin w miarę spokojnych o swoją sytuację materialną. Z twarzą dziecka – Obecnie 6% ludzi w Polsce żyje w sferze minimum egzystencji, czyli na krawędzi głodu. Warto jednak pamiętać, że bywało już gorzej. Po roku 2000 obszar minimum egzystencji obejmował ponad 12% Polaków – wskazuje dyr. Wiesław Łagodziński z GUS. W istocie po dobrej końcówce lat 90. (w 1998 r. na poziomie minimum egzystencji żyło 5,6% Polaków) rozwarstwienie majątkowe zaczęło szybko rosnąć. Przybywało bardzo bogatych i bardzo ubogich. Apogeum biedy przypadło na lata 2004-2005, kiedy to granicy minimum egzystencji nie przekraczało 11,8 i 12,3% obywateli. Trzy ostatnie lata przyniosły jednak szybką i wyraźną poprawę sytuacji materialnej ogółu Polaków. Aż do tego roku.
Tagi:
Andrzej Dryszel









