Nic nie jest za darmo na darmowych imprezach

Nic nie jest za darmo na darmowych imprezach

04.07.2013 Gdynia II dzien Heineken Open;er Festival 2013 N/z butelki piwa Heineken fot. Pawel Skraba/REPORTER

Najbardziej pożądany towar na płatnych megawydarzeniach to dane osobowe uczestników Sierpień bywa nieprzyjazną porą dla festiwali na świeżym powietrzu. Na Coke Festivalu w Krakowie, który w 2013 r. przyciągnął 35 tys. uczestników, jest mokro i chłodno. Na plecach – płaszcze przeciwdeszczowe, na głowach kaptury, na biodrach opięte szorty, a na nogach modne kolorowe kalosze. Zimno po zmroku wypędza ludzi, jak podczas festiwalu Tauron, z pól pod scenami do namiotów albo tam, gdzie się coś sprzedaje, ponieważ jest tam najcieplej. (…) Wszystko w barwach biało-czerwonych za sprawą korporacyjnych kolorów panującej finansowo nad przedsięwzięciem Coca-Coli. Więcej jednak czerwieni niż bieli. Banery, ogrodzenia, bramki, leżaki, flagi i czerwony, kokakolowy Robert Lewandowski wycięty z tektury. Tauron z kolei tonie w różu, ponieważ to kolor głównych sponsorów festiwalu. Cała Dolina Trzech Stawów, za sprawą licznych flag i banerów oraz roznoszonych przez festiwalowiczów po całym terenie różowych gadżetów, przypomina wielkie, różowe ogrody. Do różowych ogrodów wiedzie różowa, płócienna brama, wciągająca w głąb atrakcji i na plac wydarzeń. (…) Na eleganckich dmuchanych materacach pod eleganckimi dmuchanymi baldachimami odpoczywają leżące pary. Ludzie czytają tam książki i gazety. Piją oczywiście piwo. Strefa darmowego internetu oznaczona jest różowym kolorem (to kolor sponsora strefy – T-Mobile). Obok sponsorskiego stoiska oferującego m.in. doładowanie telefonu stoją liczne różowe plażowe leżaki. Jednym ze sponsorów jest przyobleczona w równie jadowity róż na flagach radiowa Trójka. Różowe jest także stoisko Tauronu. Różowe są rozdawane na nim parasolki i różowe minimaty, w sam raz pod pupę w trakcie koncertu. (…) Różowy, choć z czarnym tłem, sugerującym energetyzujące diabelstwo, jest sygnowany marką Tauron napój energetyczny. Poza tym piękne, elegancko wykończone różowym pluszem słuchawki do empetrójek, również sygnowane nazwą Tauron. Słowem, gadżety dla wyższych sfer. (…) Do tego różu, wprowadzonego w każdy zakątek Doliny pospołu przez Tauron, T-Mobile i Trójkę, dochodzą Okocim, Carlsberg i fritz-kola (jak sugerują zapytani przez badaczy uczestnicy – napój wielkomiejskiej hipsterki). I tak obrandowane są całe wydarzenia, jednak nie tylko markami korporacji fundujących te wydarzenia i sceny. Także miasta starają się obrandować teren iwentów i wszelkie drogi dojścia. Każde miasto próbuje dzisiaj być marką, a miasto festiwalowe, i to w trakcie festiwalu, czyni starania, by być marką, usilnie i do przesady. Pragnie zapaść w pamięć konsumentów tak samo, jak próbują to zrobić korporacje. Na festiwalu Tauron Nowa Muzyka obok stoiska Gusstaff Records ustawiono inne stoisko – wyglądający dokładnie tak samo, taki sam namiocik, z jawnie antykonsumpcyjnym napisem „Niczego tutaj nie kupisz”, promujący – po prostu – kulturę w Katowicach i stronę miejskiej instytucji kultury o nazwie Miasto Ogrodów, utworzonej przy okazji aplikowania o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016 przez Katowice. (…) KUPUJEMY BILET i zdajemy się na korporacyjne zabawianie. Ludzie pragną być zabawiani, i to często byle czym, co się li tylko włoży w efektowne „opakowanie”: grę w papier – kamień – nożyce na stoiskach firmowych czy traktory wystawione na lotnisku podczas Air Show w Radomiu. Korporacje przejęły na swoje barki – do spółki z samorządem – zbiorowe zabawianie Polaków, zwłaszcza w trakcie imprez „darmowych”. Jak mówi jeden z organizatorów imprez kulturalnych, „Płock przyzwyczaił płocczan, że 90% imprez jest za darmo”. Jedyną różnicę między imprezami darmowymi a płatnymi stanowi fakt dokonania przez uczestnika samodzielnego wyboru. W wypadku imprez niepłatnych to mainstreamowe media dokonują selekcji kultury za ludzi. Kierowani ofertą komercyjnych telewizji i radiostacji najczęściej wybieranych przez kierowców, urzędnicy odpowiedzialni za kulturę przygotowują zestaw artystów, a skoro ludzie za bilety nie płacą – zdani są na gust oraz łaskę-niełaskę lokalnych decydentów. (…) Nic nie jest, rzecz jasna, za darmo na imprezach, które są darmowe. Za występy artystów płaci przecież samorząd z publicznych pieniędzy albo/i korporacje, które zgodziły się brać udział w sponsoringu. Zarówno na imprezach oznaczanych jako „darmowe”, jak i podczas wydarzeń, na które trzeba kupić bilet, sformułowanie „za darmo” oznacza barter, rodzaj wymiany tego, co dostaje się „za darmo” (paczki papierosów, pendrive, czapeczki z daszkiem, parasolki, styropianowe

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2017, 37/2017

Kategorie: Społeczeństwo