Nie dla zysku, lecz by służyć

Wspólnie jesteśmy w stanie rozwiązać każdy problem

Historia ta zdarzyła się w Bangladeszu, jednym z najbiedniejszych krajów świata. W 1976 r. Muhammad Junus, wykładowca ekonomii na uniwersytecie w Czittagong, wraz z trójką studentów trafił do wsi Dżobra, w której kobiety wytwarzały bambusowe stołki. Ponieważ nie stać ich było na zakup potrzebnych do produkcji materiałów, musiały zabiegać o środki u przyszłych nabywców. Często na lichwiarski procent. Junus postanowił udzielić im niewielkiej pożyczki. Na początek 27 dol. dla ponad 40 osób.
Pomysł okazał się trafiony, pożyczone środki zostały zwrócone. Muhammad Junus, który w latach 60. studiował w Stanach Zjednoczonych, postanowił działać na większą skalę, zakładając Grameen Bank udzielający niewielkich pożyczek ubogim mieszkańcom Bangladeszu. To, co stało się później, przeszło do historii.

Od mikropożyczek do Nagrody Nobla
Muhammad Junus nie mógł nawet przypuszczać, że wkroczył na drogę, która w 2006 r. doprowadzi go do pokojowej Nagrody Nobla, a z Grameen Banku uczyni jedną z najważniejszych instytucji finansowych Trzeciego Świata. Dziś w Bangladeszu Grameen Bank obraca miliardami dolarów, ma ponad 1,5 tys. oddziałów, a liczba klientów przekroczyła 3 mln. Junusa nazwano bankierem biedoty, jego pomysł z mikropożyczkami powielono zaś w różnych krajach Azji, Afryki i Ameryki Południowej. Rzecz w tym, że ekonomista z Bangladeszu nie wymyślił niczego nowego. Raczej zaadaptował rozwiązanie znane w Europie od połowy XIX w.
Ludzie biedni potrzebują kredytu bardziej niż bogaci. Pożyczka pozwala przetrwać ciężkie czasy, rozwinąć interes, nabyć rzeczy potrzebne w domu. Kłopot w tym, że osoby mniej zamożne często nie mogą liczyć na kredyt bankowy. Tak było w przeszłości i tak jest dziś. Gdy problem narasta, pojawia się rozwiązanie.
W czasie ciężkiej zimy z przełomu 1846 i 1847 r. 28-letni Friedrich Wilhelm Raiffeisen, starosta okręgu Weyerbusch, przerażony panującym wówczas głodem, założył Brodverein (Związek dla Chleba), czym dał początek działalności spółdzielczej w Niemczech. W następnych latach, wspólnie z Franzem Hermanem Schultzem z Delitzsch, Raiffeisen stworzył sieć kas spółdzielczych udzielających pożyczek niemieckim rolnikom.
Głównym celem, jaki stawiali sobie Raiffeisen i Schultze, było przezwyciężenie niedorozwoju i biedy w środowiskach wiejskich oraz uniezależnienie rolników, drobnych kupców i rzemieślników od powszechnych wówczas lichwiarskich pożyczek. Działający dziś w Europie Raiffeisen Bank wywodzi się z kas zakładanych przez Hermana Schultzego i Friedricha Wilhelma Raiffeisena.
Idea spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych w drugiej połowie XIX w. rozprzestrzeniła się na kontynencie, a następnie wraz z emigrantami w Stanach Zjednoczonych.

Na przekór zaborcom
W Polsce największe zasługi w krzewieniu ruchu spółdzielczego mieli: w Wielkopolsce ks. Piotr Wawrzyniak, założyciel najpierw Kasy Oszczędności i Pożyczek, a następnie Banku Ludowego w Śremie, późniejszy patron Związku Spółek Zarobkowych i Gospodarczych, oraz ks. Augustyn Szamarzewski, który po powstaniu styczniowym zaangażował się w budowę kas spółdzielczych na wzór instytucji tworzonych przez Friedricha Wilhelma Raiffeisena.
W Galicji ojcem gminnych kas oszczędnościowo-pożyczkowych był nauczyciel z Czernichowa dr Franciszek Stefczyk. Podobnie jak Raiffeisen w Niemczech oraz księża Piotr Wawrzyniak i Augustyn Szamarzewski w Wielkopolsce dostrzegł on problem lichwy, która była przyczyną biedy na wsiach. Stefczyk, wspólnie z proboszczem, ks. Edwardem Królikowskim, założył i rozwinął sieć Spółkowych Kas Oszczędności i Pożyczek. W 1914 r. na terenie Galicji działały 1334 takie kasy, a w roku 1937 na terenie Polski było ich aż 2771. Spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe oraz banki spółdzielcze w okresie międzywojennym były znaczącą częścią systemu finansowego II Rzeczypospolitej. Przy czym w odróżnieniu od banków komercyjnych gwarantowały pełne bezpieczeństwo wkładów. Wybuch II wojny światowej przerwał ich rozwój. Odrodziły się po roku 1989.

Walczą z wykluczeniem finansowym
Powstała w 1990 r. Fundacja na rzecz Polskich Związków Kredytowych podjęła się przygotowania i wdrożenia programu organizacji kas spółdzielczych. Pierwsza z nich – Spółdzielcza Kasa Oszczędnościowo-Kredytowa – rozpoczęła działalność 31 sierpnia 1992 r. w Elektrociepłowni „Gdańsk”, wkrótce powstały kolejne, w tym największa obecnie Kasa Stefczyka.
Po prawie 20 latach działalności Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych, choć zgromadzone przez nie kapitały stanowią zaledwie 1% krajowego rynku finansowego, zrzeszają one niemal 2 mln członków i dysponują aktywami ponad 13 mld zł. Przy czym kasy gwarantują pełne bezpieczeństwo wkładów. Od 1992 r. żaden z działających w Polsce SKOK-ów nie ogłosił upadłości.
Członkami kas są często osoby, które nie mogą liczyć – ze względu na niskie dochody – na kredyt bankowy, a nie chcą korzystać z usług instytucji pożyczkowych. W ten sposób SKOK-i aktywnie walczą z wykluczeniem finansowym, które zwłaszcza w dobie kryzysu staje się zauważalnym problemem społecznym. SKOK-i nie są nastawione na zysk, lecz na wspieranie swoich członków. Ich systematyczny rozwój dowodzi, że w Polsce bez pomocy finansowej państwa i bez wsparcia ze strony zagranicznych inwestorów sukces jest możliwy. Zwłaszcza gdy przyświeca mu hasło: „Nie dla zysku, lecz by służyć”.

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy