Notes dyplomatyczny

Notes dyplomatyczny

Przez parę tygodni na MSZ-etowskich korytarzach o niczym innym nie mówiło się tak często jak o rywalizacji dwóch dam polskiej polityki – byłej premier, Hanny Suchockiej, i marszałek Senatu, Alicji Grześkowiak. Obie panie, demonstracyjnie pobożne, starały się bardzo o posadę ambasadora RP przy Stolicy Apostolskiej. I rzucały w tej rywalizacji na szalę kolejne argumenty. To wszystko w pewnym momencie zaczęło wyglądać groteskowo, bo pozycja byłej premier czy marszałka Senatu to coś o kilka pięter wyższego niż stanowisko ambasadora, nawet w Watykanie. Ich rywalizację rozstrzygnąć miał minister Władysław Bartoszewski. I rozstrzygnął. Ambasadorem Rzeczpospolitej w Watykanie będzie Hanna Suchocka. Były premier na stanowisku ambasadora to coś bardzo rzadkiego. We współczesnej dyplomacji coraz powszechniejsza jest bowiem praktyka, że ambasadorami zostają zawodowi dyplomaci. A politycy? Idą na ambasadorów z dwóch powodów – gdy kierowani są na boczny tor (np. Stefan Olszowski w późnych latach 70., kiedy wysłano go na ambasadora do NRD), albo też kiedy rządzący chcą podkreślić wagę wzajemnych stosunków. I wysyłają na ambasadora osobę znaną i ustosunkowaną, która swoim nazwiskiem podnosić będzie rangę placówki. Tak właśnie zrobił prezydent Rosji, Władimir Putin, wysyłając na Ukrainę byłego premiera, Wiktora Czernomyrdina. A do której kategorii powinniśmy zaliczyć nominację Hanny Suchockiej? Może do obu? W MSZ-ecie tłumaczy się przejście Hanny Suchockiej do korpusu dyplomatycznego prozą życia: Unia Wolności w kolejnych sondażach plasuje się poniżej progu 5-procentowego, więc szanse na kolejną kadencję w Sejmie była premier ma niewielkie. Poza tym jej rola w Unii Wolności też jest coraz bardziej marginalna. Tak więc ucieczka w dyplomację wobec realnej groźby zakończenia kariery politycznej jest jakimś racjonalnym rozwiązaniem. Zresztą tej ucieczki próbowała Suchocka już dwa lata temu, starając się, bez powodzenia, o posadę przewodniczącej Rady Europy. Była premier nie będzie pierwszym politykiem Unii Wolności, który przeniósł się z Sejmu do MSZ-etu – od dwóch lat ambasadorem w Austrii jest Irena Lipowicz, była posłanka Unii. Dorzućmy do tego pomniejszych polityków Unii na pomniejszych stanowiskach… Dodajmy jeszcze jedno: placówka w Watykanie jest atrakcyjną posadą. I uznawaną od lat – wiadomo, polski papież – za jedną z najważniejszych i najbardziej prestiżowych. Spory o jej obsadę zawsze więc wywoływały gorące dyskusje. W tym wszystkim niepocieszona jest na pewno pani marszałek Alicja Grześkowiak. Decyzja ministra Bartoszewskiego o wysłaniu Hanny Suchockiej do Watykanu na pewno jest jej porażką. I prestiżową, i osobistą (bo któż jest w Polsce bardziej pobożny?), i życiową (jest wielce prawdopodobne, że Alicja Grześkowiak nie dostanie się do Senatu we wrześniowych wyborach i przyjdzie jej wtedy kończyć karierę), i polityczną. Bo okazało się, że rząd mamy mniejszościowy, ale jeśli chodzi o wyścig do posad, to AWS wciąż przegrywa z Unią Wolności. Share this: Click to share on Facebook (Opens in new window) Facebook Click to share on X (Opens in new window) X Click to share on X (Opens in new window) X Click to share on Telegram (Opens in new window) Telegram Click to share on WhatsApp (Opens in new window) WhatsApp Click to email a link to a friend (Opens in new window) Email Click to print (Opens in new window) Print

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2001, 24/2001

Kategorie: Kraj
Tagi: Attaché