Nowe zwierzęce prawa

Nowe zwierzęce prawa

Czy nowelizacja ustawy o czworonogach będzie martwym zapisem? W Kawęczynie (gmina Konstancin-Jeziorna) jeszcze dwa lata temu żyła nieduża suczka rasy maltańczyk. Mieszkała w strasznych warunkach – przywiązana do budy łańcuchem, który w końcu wrósł w skórę i spowodował wiele ran wykazujących objawy martwicy. Nigdy jej nie strzyżono, jej sierść przypominała kołtun, w którym w dodatku zalęgło się robactwo. Jednak paradoksalnie to właśnie pasożyty uratowały biedne zwierzę, ponieważ żerowały na tkankach martwiczych i tym samym oczyszczały rany. Opiekunami suczki nie byli biedacy z wiejskiej chaty, lecz mieszkańcy pięknego, ogromnego domu. Zainterweniowała dopiero Straż dla Zwierząt (organizacja pożytku publicznego, utrzymująca się z darowizn od firm i osób prywatnych oraz z dotacji). Zwierzę zostało odebrane właścicielom i od razu przystrzyżone – obcięte kołtuny ważyły ponad 8 kg, o 2 kg mniej niż masa ciała psa. Dramat suczki już się skończył – znalazła nowych właścicieli, ma pełną miskę i jest w stanie swobodnie się poruszać. Znowelizowana ustawa By nie dopuszczać więcej do takich przypadków jak ten z Kawęczyna, Sejm uchwalił 18 sierpnia nowelizację Ustawy o ochronie zwierząt. 382 posłów poparło wprowadzenie zmian, siedmiu było przeciw, 14 wstrzymało się od głosu. Projekt nowelizacji Ustawy o ochronie zwierząt oraz Ustawy o utrzymaniu porządku w gminach przygotowano w ramach prac Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt. Prawie dwa lata temu Straż dla Zwierząt zwróciła się do prof. Andrzeja Elżanowskiego, bioetyka z PAN, z prośbą o pilotowanie nowelizacji Ustawy o ochronie zwierząt. – Jednocześnie dostaliśmy możliwość uczestniczenia w projekcie „Nadzór i wiedza w służbie środowisku”, polegającym na prowadzeniu szkoleń dla policji, straży miejskiej oraz pracowników urzędów gmin i urzędów wojewódzkich, a finansowanym przez Europejski Fundusz Społeczny w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. Dzięki temu udało się zgromadzić materiał, który został następnie przekazany prof. Elżanowskiemu. Od tego momentu ruszyły prace nad projektem małej nowelizacji, który później otrzymał Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt – informuje Włodzimierz Doroszkiewicz, komendant okręgu mazowieckiego Straży dla Zwierząt. Uchwalona 18 sierpnia nowelizacja reguluje postępowanie zarówno ze zwierzętami domowymi, gospodarskimi, wykorzystywanymi do celów rozrywkowych, widowiskowych, filmowych, sportowych i specjalnych, jak i poddawanymi doświadczeniom medycznym, utrzymywanymi w ogrodach zoologicznych, a także dzikimi lub obcymi faunie rodzimej. Tego samego dnia przed południem odbyła się manifestacja popierająca projekt nowelizacji. Przed Sejmem zebrali się miłośnicy zwierząt i organizacje prozwierzęce. Część osób przyprowadziła czworonożnych przyjaciół – psy, koty, a nawet fretki. Do obrońców praw zwierząt wyszli przedstawiciele klubów poselskich i obiecali, że wszyscy poprą zmiany w ustawie. Nowelizacja ustawy czasowo zbiegła się z kampanią wyborczą. Czy chęć pozyskania miłośników zwierząt miała wpływ na jej uchwalenie? Zapewnie tak, ale dla działaczy organizacji prozwierzęcych nie ma to znaczenia. Najważniejszy jest osiągnięty cel. Znowelizowana ustawa zabrania odstrzeliwać zwierzęta domowe błąkające się w lesie lub poza terenem zabudowanym. Nakazuje natomiast w takiej sytuacji powiadomić schronisko dla zwierząt, straż gminną lub policję. Polski Związek Łowiecki prowadził statystyki odstrzeliwanych psów tylko do 1995 r. – zabito ich wtedy 80 tys. (kotów nie odnotowywano). – Zdarzało się nam odbierać zgłoszenia, że myśliwy zobaczył psa i nie zważając ani na niewielką odległość od zabudowań, ani na obrożę na szyi psa, zabijał go. Lobby myśliwskiemu nie udało się zmienić tego, co zostało zapisane w nowelizacji, z czego bardzo się cieszę. Aczkolwiek sądzę, że dużym problemem jest bezkarność właścicieli psów, które biegają samopas po polach czy w lesie, zagryzając dzikie zwierzęta – komentuje Włodzimierz Doroszkiewicz. Podobnego zdania jest Agnieszka Chełmińska-Walerzak, lekarz weterynarii, specjalista chorób psów i kotów: – Zakaz strzelania do zwierząt domowych to dobry zapis. Bardzo często myśliwi nadużywali swoich uprawnień i wreszcie zostało to uregulowane. Ustawa zakazuje także trzymania psów na uwięzi dłużej niż 12 godzin oraz w sposób powodujący cierpienie, a także na uwięzi ograniczającej możliwość poruszania się na odległość krótszą niż 3 m. Nasuwa się jednak pytanie, czy to nie będzie jeden z tych przepisów, których wykonalności nie da

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2011, 35/2011

Kategorie: Kraj