Ocieramy się o siebie w szatniach

Ocieramy się o siebie w szatniach

Sochaczew 18.06.2020 r. „Szpital Powiatowy” w Sochaczewie. fot.Krzysztof Zuczkowski

Koleżanka, która jest w ciąży, fatalnie się poczuła. Natychmiast zgłosiła się do lekarza, wykryto u niej COVID-19. Dalej poszło błyskawicznie – relacjonuje jedna z pracownic DHL w Sochaczewie, nazwijmy ją Dorota. – 5 czerwca miałam zrobiony test, wynik pozytywny. Nie wiedząc jeszcze o chorobie, pożyczyłam od teścia samochód. Infekcję przeszłam lekko: przez dwa dni temperatura 37,5 st. i ból całego ciała. Parę razy zakaszlałam, parę kichnęłam. Ale teść zaraz po mnie jechał tym samochodem. Co za ironia losu: nigdzie z teściową nie wychodzili, bo obydwoje są schorowani, podstawialiśmy im zakupy pod drzwi, nasze dzieci nie kontaktowały się z nimi. I to nieszczęsne auto. Kiedy się okazało, że jestem chora, teść pojechał do szpitala na wymaz, żeby przyśpieszyć sprawę. Wynik pozytywny. On, w przeciwieństwie do mnie, przechodzi chorobę bardzo ciężko. Gorączka 39,5 st. i taki ból mięśni, jakiego w życiu nie doświadczył. Po dwóch dniach temperatura skacząca: od 35,5 st. do z 39 st. Kolejnej nocy zaczął się dusić, akurat w swoje 70. urodziny. Karetka zawiozła teścia do Zespolonego Szpitala Wojewódzkiego w Płocku. Teść Doroty był być może ostatnim pacjentem z COVID-19 leczonym na oddziale zakaźnym w tym mieście. 17 czerwca na podstawie decyzji wojewody mazowieckiego covidowi pacjenci z Płocka leczeni na oddziale zakaźnym zostali przewiezieni karetkami do Warszawy. Uzasadnienie: sporadyczne przypadki zachorowań w regionie. Biorąc pod uwagę rozległość ogniska w DHL, gdzie pracują ludzie z trzech powiatów: sochaczewskiego, gostynińskiego i płockiego, brzmi to jak ponury żart. Biuro prasowe wojewody mazowieckiego wyjaśnia, że taka decyzja nie zdejmuje ze szpitala obowiązku przyjmowania chorych z potwierdzonym rozpoznaniem SARS-CoV-2 lub podejrzeniem zakażenia. Dodaje, że decyzje podejmowane są w zależności od sytuacji epidemiologicznej na Mazowszu. Marek Budny, zastępca dyrektora ds. lecznictwa Szpitala Wojewódzkiego w Płocku: – Ostatnio mieliśmy jednego-dwóch pacjentów z COVID-19. Wojewoda odwołał więc polecenie z 12 marca, na podstawie którego mieliśmy przygotować oddział zakaźny na przyjęcie większej liczby pacjentów zakażonych koronawirusem i zabezpieczyć respiratory oraz miejsca na pozostałych oddziałach. Dlatego pacjent znalazł się w Warszawie. O tyle dobrze, że tam mają przydział leków, które do nas jeszcze nie trafiły. Mieszkaniec Płocka: – Głupszej decyzji wojewoda Radziwiłł podjąć nie mógł. Zachorowań może było mało, ale przecież w naszym mieście jest duży zakład produkcyjny Orlenu. Wystarczy malutka iskierka, żeby zrobiło się wielkie ognisko choróbska, jak to jest w Sochaczewie. Gdzie są testy? 6 czerwca w DHL Exel Supply Chain Sochaczew przeprowadzono badania przesiewowe pracowników. Zgłosiło się na nie 716 osób, czyli 93,5% zatrudnionych. Joanna Narożniak, rzeczniczka prasowa Mazowieckiej Inspekcji Sanitarnej, podaje dane z 18 czerwca za stacją epidemiologiczną w Sochaczewie. – Aktualnie jest 49 przypadków potwierdzonych laboratoryjnie. Liczba ta dotyczy pracowników magazynów DHL, firm współpracujących i ich rodzin. Z kolei powiatowy inspektor sanitarny w Gostyninie poinformował 17 czerwca, że w izolacji domowej na terenie powiatu przebywa dziewięciu pracowników DHL w Sochaczewie. Ich stan zdrowia jest na tyle dobry, że wystarcza stały kontakt z lekarzami podstawowej opieki medycznej. Ludzie z miejscowości, w których mieszkają zakażeni, opowiadają, że członkowie rodzin byli widywani na zakupach. Dziwne, bo u Doroty policja kilka razy na dobę sprawdza, czy siedzą w domu. Zresztą i bez tych wizyt nie łamaliby kwarantanny, bo są odpowiedzialni. Drugi test wyznaczono Dorocie na 18 czerwca. Kobieta zdaje sobie sprawę, że nawet jeśli nie ma już objawów, wciąż może być nosicielką wirusa. Gorzej sprawa ma się z testami jej męża, dzieci i teściowej obarczonej poważną chorobą autoimmunologiczną. 12 lub 13 czerwca wyznaczono im termin pobrania wymazów. Tymczasem jest 17 czerwca, a wymazobusu jak nie było, tak nie ma. Kwarantanna kończy się wszystkim 19 czerwca. Ostatnie wieści są takie, że ich testy mają być zrobione razem z Dorotą, czyli 18 czerwca. – Może nie chcą dwa razy w to samo miejsce posyłać wymazobusu? – zastanawia się kobieta. – Dyspozytor z sanepidu powiedział, że zapotrzebowania na testy zlecają do Warszawy. Zapewnił, że płocki sanepid to zrobił, ale nic się nie dzieje. Romuald Ostrowski, inspektor płockiego sanepidu, potwierdza tę wersję. – Raz na zawsze chciałbym skończyć z medialnym

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2020, 26/2020

Kategorie: Kraj