Odwrócenie ról

Odwrócenie ról

Ana Helena Domingos, an Angolan wholesaler, gives change to one of her clients in Luanda, Friday Sept. 29,2006. With just US$1,000, Ana Helena Domingos is transforming her life. She used the loan to buy goods in bulk and graduate from small-time peddler to wholesaler, doubling her income in 10 months and spending the proceeds to get her daughter into a better school and start building a house. The source of what she calls

Portugalia, dawna potęga kolonialna, dziś jest kolonizowana przez angolskie inwestycje Korespondencja z Lizbony Lizbona staje się placem zabaw dla rosnącej klasy średniej w Angoli – pisał już dwa lata temu portal Politico, zwracając uwagę na ekspansję i coraz większe wpływy zamożnych Angolczyków w Portugalii. Nowa burżuazja z Angoli już od wielu lat przyjeżdża na zakupy do ekskluzywnych butików przy Avenida da Liberdade w centrum Lizbony. Właśnie tu zamożni Afrykańczycy z niegdysiejszej kolonii wydają mnóstwo pieniędzy na luksusowe ubrania, buty czy torebki. Coraz częściej w Portugalii osiedlają się angolscy nababowie, finansiści i inwestorzy, którzy wykupują udziały w bankach czy koncernach budowlanych, energetycznych i medialnych. Angolczycy stali się również wiodącymi nabywcami prestiżowych nieruchomości, takich jak Estoril Sol Residence – wybudowany siedem lat temu w nadmorskiej miejscowości Cascais luksusowy kompleks mieszkaniowy. Ceny apartamentów zaczynają się tu od 1 mln euro i rosną do 5 mln. Od wielu lat Cascais było ulubionym miejscem bogatych i sławnych lizbończyków, do stolicy bowiem jest stąd zaledwie 25 km. Ostatnio do tej malowniczej miejscowości przybywa coraz więcej majętnych mieszkańców dawnej kolonii, którzy wykupują tamtejsze posiadłości. Estoril Sol Residence nazywany jest teraz budynkiem Angolczyków, bo wykupili w nim już ok. 30 apartamentów. – Istnieją silne więzi emocjonalne między Portugalią a Angolą. Do wspólnego języka dochodzą jeszcze pokrewieństwo kulturowe oraz powiązania rodzinne i przyjacielskie – mówi Celso Filipe, portugalski dziennikarz i autor książki „Władza Angoli w Portugalii”. – Portugalia, która kiedyś była kolonizatorem, dziś jest kolonizowana przez angolskie inwestycje. Już od jakiegoś czasu czuć, że historyczne role się odwróciły. Lekarstwo na kryzys Relacje Portugalii i Angoli były szorstkie. W zamożnej i jednej z najważniejszych kolonii portugalskich mieszkało ok. 350 tys. białych osadników – największa biała populacja w Afryce Subsaharyjskiej, na całym kontynencie ustępująca tylko RPA. W 1974 r., po bezkrwawej rewolucji goździków, która obaliła dyktaturę Marcela Caetana, następcy Antónia Salazara, i zakończyła istnienie reżimu, nowy rząd w Lizbonie postanowił doprowadzić do niepodległości terytoriów kolonialnych. Jednakże niezależność Angoli rodziła się w bólach. Nowe państwo musiało się zmierzyć z wojną domową, w której walczyły ze sobą dwie partyzantki: lewicowy Ludowy Ruch Wyzwolenia Angoli (MPLA) i Narodowy Związek na rzecz Całkowitego Wyzwolenia Angoli (UNITA), mający poparcie USA i RPA. Wojna trwająca aż do 2002 r. pochłonęła 500 tys. ofiar cywilnych. W stosunkach między Portugalią a Angolą długo panowała podejrzliwość. Jednak w latach 90. Lizbona zaakceptowała reżim wywodzącego się z MPLA prezydenta José Eduarda dos Santosa i uznała go za godnego zaufania rozmówcę i partnera gospodarczego. To był niezwykły zwrot dla tego kraju, zdominowanego przez Portugalię, która od wieków wykorzystywała jego zasoby naturalne. W ostatnich latach relacje Lizbony z Luandą stały się bliskie i intensywne. Zamiana ról między dawną potęgą kolonialną a jej byłymi zamorskimi terytoriami trwała od wielu lat, ale nabrała tempa od roku 2008, kiedy dotknięta kryzysem gospodarczym Portugalia musiała wdrożyć program oszczędnościowy. Natomiast w Angoli tendencja była odwrotna – po zakończeniu wojny domowej rynki międzynarodowe i zagraniczni inwestorzy z wielkim zainteresowaniem spoglądali na to państwo. Dzięki zaangażowaniu Chin, a także za sprawą rosnącego wydobycia ropy, złota, diamentów i innych surowców naturalnych, kraj przeżywał bum gospodarczy. W latach 2002-2008 tempo wzrostu wynosiło ok. 15% PKB. Dziś Angola uchodzi za trzecią największą gospodarkę w Afryce. Lizbona zaś szukała nowych rynków dla swoich firm i sektora bankowego, które mocno ucierpiały na skutek kryzysu finansowego. Nowi osadnicy Właśnie w tym czasie angolski gigant naftowy Sonangol nabył akcje największego prywatnego banku w Portugalii, Millennium BCP. Następnie władze w Luandzie zaproponowały zmiażdżonej kryzysem Lizbonie pożyczki. Wkrótce Angolczycy zaczęli uzyskiwać udziały w innych gałęziach gospodarki portugalskiej, m.in. w telekomunikacji (NOS, jedna z większych portugalskich firm, zajmująca się dostawami usług internetowych, dystrybucją filmów itd.), mediach (Global Media), budownictwie, przemyśle (Efacec), energetyce i przemyśle spożywczym. Wykupywali nawet gospodarstwa rolne, i to właściwie na całym

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2017, 47/2017

Kategorie: Świat