Ofiara? To nie ja

Ofiara? To nie ja

Należy pani do nielicznych francuskich aktorek nagrodzonych Oscarem – za drugoplanową rolę w „Angielskim pacjencie” w 1997 r. Szlachectwo zobowiązuje.

– Długo towarzyszyła mi z tego powodu ogromna trema, bałam się nieprzychylnego spojrzenia innych. Wiem, jak smakuje niesprawiedliwość czy odrzucenie. Może to kwestia wrażliwości odziedziczonej po słowiańskich przodkach (babcia Juliette Binoche była Polką – przyp. J.O.)? Wiem też, że wszystko może się zmienić w ułamku sekundy, na szczęście także na dobre. I że nie należy polegać na minionych sukcesach – w życiu trzeba wciąż walczyć, o siebie i swoje ideały. Szczególnie gdy jest się kobietą.

Kobietom jest trudniej?

– To bardzo złożone – powiedzmy sobie, że nikt nam niczego specjalnie nie ułatwia. Świat został urządzony tak, żeby było w nim wygodnie mężczyznom. Ale tylko kobiety mogą dawać życie – już sam ten fakt sprawia, że jesteśmy wyjątkowe, twórcze. Zawsze wywoływałyśmy zazdrość. Kobieca seksualność była przez wieki tematem tabu, wywoływała lęk. Gdyby mężczyźni mogli zawładnąć procesem powstawania życia, zapewne by to zrobili.

Żyjemy jednak w XXI w. Wiele się zmieniło.

– Owszem, ale nie wszędzie – dzięki mediom odkrywamy wciąż nowe obszary nędzy, jesteśmy świadkami przemocy i niesprawiedliwości. To prawda, że w niektórych częściach świata sytuacja kobiet zmienia się na lepsze, ale w innych dzieje się coraz gorzej. Kobiety muszą pamiętać, że niczego nie zdobywa się raz na zawsze, że wciąż muszą się bić o swoje prawa, nawet jeśli kiedyś już je uzyskały.

W jaki sposób?

– Przede wszystkim nie możemy zapominać o własnej wartości i godności. Musimy potrafić powiedzieć: posuń się i zrób mi miejsce. I jeśli nikt nie chce zapewnić nam odpowiedniej przestrzeni, w której mogłybyśmy swobodnie żyć i decydować o naszym losie, należy ją po prostu zająć! Wolności nikt nie daje, wolność się bierze. Każdy dzień, nawet w krajach europejskich, jest ciągłą walką o szacunek i wiarygodność. Kobiety są dużo silniejsze od mężczyzn, ale nie możemy pozostawać w izolacji – jak pokazała historia, razem możemy osiągnąć więcej i szybciej.

Ma pani na myśli ruchy feministyczne?

– Niekoniecznie, można zacząć po prostu od kobiecej solidarności. Najskuteczniejsza droga do równości wiedzie poprzez szacunek dla drugiego człowieka oraz odrzucenie systemu, który dyktuje, co i jak mamy robić, usiłuje nas sformatować.

Strony: 1 2 3

Wydanie: 2016, 38/2016

Kategorie: Kultura

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy