Ofiara? To nie ja

Ofiara? To nie ja

Czyli w życiu należy się buntować?

– Jestem antykonformistką i zawsze starałam się zachować niezależność. Nie twierdzę, że musimy od razu budować barykady, ale należy śledzić uważnie wydarzenia i reagować na nie, mówiąc: nie, tego nie akceptuję. Kropla drąży skałę i tworzy głębokie wąwozy, spróbujmy więc marzyć i zamieniać marzenia w rzeczywistość. To najlepszy sposób, żeby dzielić się nimi z innymi. Te osoby muszą jednak umieć je przyjmować, dlatego uważajmy, kim się otaczamy.

Czy pani jako artystka i kobieta doświadczyła dyskryminacji? Trudno w to uwierzyć.

– Mogłabym napisać książkę o dyskryminacji. Dyskryminacja nie musi przybierać form przemocy fizycznej – ma wiele odcieni i jest stale obecna, nawet jeśli należy się do wąskiego grona wybrańców. Ja również muszę walczyć o szacunek, akceptację i poparcie. Działam w domenie artystycznej, a w świecie sztuki kobiety, poza nielicznymi wyjątkami, przez długie lata były sprowadzane do roli ozdobników. Jeszcze nie tak dawno aktorka, która zbliżała się do pięćdziesiątki, nie miała szansy na interesującą rolę! Świat kina na szczęście dość szybko ewoluuje, ale w innych dziedzinach życia pozostaje wiele do zrobienia.

Jest pani aktorką i matką. Jaką radę dałaby pani innym kobietom?

– Aby próbowały się stać motorem zmian – porzuciły bierną postawę wpajaną im przez wychowanie i powiedziały sobie: zmieńmy to, co nam nie odpowiada, i pozostańmy wierne zajętemu stanowisku. Próbujmy stworzyć świat, w którym moglibyśmy dzielić się między sobą tym, co najlepsze. To oczywiście utopia, ale wierzę, że metodą małych kroków i wspólnych akcji wiele możemy zmienić na lepsze. A przede wszystkim zmienić się same – także dla naszych dzieci. Szczęśliwe dzieci to te, które mają szczęśliwe matki.

Świat naszych dzieci różni się jednak bardzo od naszego.

– Dlatego powinniśmy je chronić, dając im jednocześnie niezbędną wolność. Dzieci muszą wyjść w świat.

Jak wygląda życie Juliette Binoche poza sceną i planem filmowym?

– Banalnie. Ponieważ bardzo dużo podróżuję, lubię spędzać wolne chwile z bliskimi, w domu. To forma medytacji – być z tymi, których kocham, niczego nie musieć, zajmować się pozornie nieistotnymi sprawami. Muszę się wyciszyć, aby we właściwym momencie odnaleźć w sobie odpowiednie wibracje. Czasami chodzę do kina czy teatru, ale nigdy zawodowo – ponieważ łatwo wtapiam się w tłum, nikt nie dostrzega we mnie Juliette Binoche z ekranu. Zawsze udawało mi się zachować dyskrecję, jeśli chodzi o życie prywatne. Także na tym polega moja wolność.

Strony: 1 2 3

Wydanie: 2016, 38/2016

Kategorie: Kultura

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy