Przy gaszeniu pożarów szalejących w wysokich konstrukcjach helikoptery są bezużyteczne Pożar spustoszył wieżę telewizyjną Ostankino, najwyższą konstrukcję w Europie i dumę Moskwy. 540-metrowy kolos z betonu, stali, plastiku i szkła płonął przez 26 godzin. W tej spektakularnej katastrofie zginęło troje ludzi. Ogień wybuchł w niedzielę, 27 sierpnia o godzinie 15.20 na wysokości około 450 metrów. Prawdopodobnie pożar wywołało krótkie spięcie w szybie kablowym, obsługującym sieć pagerów. Gigantyczna wieża płonęła jak knot świecy – płomienie szybko rozprzestrzeniały się po kablach w dół, wydzielając toksyczne opary. Ogień osiągnął temperaturę 800, może nawet 1200 stopni C. Dym bił z wieży w bezchmurne niebo nad Moskwą jak z ogromnego, fabrycznego komina. Płonąca konstrukcja widoczna była z odległości ponad 50 km. Goście znajdujący się w obrotowej restauracji “Siódme Niebo” i na tarasie widokowym na wysokości 330 metrów mieli dość czasu, by uciec po schodach. Nie dotarły tu płomienie, a dym okopcił lokal dopiero w kilka godzin później. Zawiodły automatyczne systemy przeciwpożarowe. Prawdopodobnie w ogóle nie zostały włączone lub też błyskawicznie wyczerpały się środki gaśnicze. Z pożarem walczyło ponad 300 strażaków i funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa. Początkowo usiłowano transportować ciężkie pompy windami, lecz skończyło się to tragicznie. Trzy z siedmiu wind zostały unieruchomione, a w końcu z wysokości 200 metrów runęły jak kamień w dół. Znajdujący się w windzie pułkownik Władimir Arsjukow, technik – Aleksander Szepiszyn i windziarka – Swietłana Łossiewa, nie mieli żadnych szans. 25-letnia Swietłana zaledwie dwa dni przed swą tragiczną śmiercią wzięła ślub. W końcu strażacy założyli w szybach kablowych blokady przeciwogniowe z betonu i azbestu. Powstały one na wysokości 58, 59 i 64 metrów. Na wysokości 47 metrów powstała ostatnia linia obrony ze specjalnej żaroodpornej piany. Ogień nie zdołał się przedrzeć. Ekipy ratownicze powoli taszczyły 150-kilogramowe aparaty gaśnicze po stromych schodach w górę, by stłumić ostatnie ogniska pożaru. Około 15 milionów mieszkańców Moskwy i okolic pozostało bez telewizji (tylko nieliczni mają dostęp do drogiej telewizji kablowej). Jak wiadomo, Rosjanie spędzają przed telewizyjnym ekranem około 20 godzin tygodniowo, psychologowie uderzyli więc na alarm, ostrzegając, że nagłe zniknięcie ulubionej rozrywki obywateli będzie miało negatywne skutki. Bulwarowy “Moskowskij Komsomolec” stwierdził: “W mieście może nastąpić eksplozja przestępczości. Jeśli ktoś nudzi się bez telewizji, może obrabować sąsiada, ugodzić nożem przechodnia lub cisnąć kamieniem w najbliższe okno”. Prezydent Władimir Putin nakazał przywrócenie nadawania programów telewizyjnych w ciągu tygodnia. Początkowo obawiano się, że wypaloną wieżę trzeba będzie zburzyć. Uszkodzenia okazały się jednak mniejsze, niż sądzono. Przewodniczący Państwowego Komitetu ds. Konstrukcji Budowlanych, Anwar Szamuzafarow, oświadczył, że została uszkodzona tylko jedna czwarta spośród 149 grubych, jak ramię mężczyzny, stalowych kabli, spajających żelazobetonową budowlę. Statyka betonowego kolosa pozostaje w normie. Ogień nie dotarł również do instalacji nadawczych. Wieża Ostankino, atrakcja turystyczna i symbol Moskwy, prawdopodobnie będzie więc odnowiona po pożarze. Być może zostanie tylko “skrócona” o iglicę ze stali. Pożar w Ostankino to trzecia katastrofa, która nawiedziła Rosję w ciągu zaledwie miesiąca po wybuchu bomby na placu Puszkina i tragedii okrętu podwodnego “Kursk” ze 118 ofiarami. Media moskiewskie mówią już o “czarnym sierpniu”. Prezydent Putin podkreślił, że pożar w Ostankino świadczy, w jakim stanie znajduje się kraj i jego gospodarka. Zdaniem szefa państwa, tylko rozwój ekonomiczny może pozwolić na uniknięcie takich kataklizmów w przyszłości. Jak wynika ze wstępnego dochodzenia, w wieży telewizyjnej doszło do naruszenia przepisów bezpieczeństwa. Agencja Interfax poinformowała, że państwowa inspekcja przeciwpożarowa, która w maju br. kontrolowała Ostankino, wykryła 38 poważnych zaniedbań. Do sierpnia zdołano usunąć tylko 17 spośród nich. Zdaniem międzynarodowych ekspertów, imponujący moskiewski kolos pełen był przestarzałej, źle konserwowanej techniki. “Wieże telewizyjne to rury z niepalnego betonu. Niewiele tu elementów, które może strawić ogień. W Niemczech taka katastrofa nie mogłaby się zdarzyć. W Ostankino ogień rozprzestrzeniał się po kablach. W niemieckich konstrukcjach stosowane są wyłącznie kable niepalne”, stwierdził Jörg Schlaich, profesor i inżynier
Tagi:
Marek Karolkiewicz