Oświatowy Meksyk

Oświatowy Meksyk

Z 251 mld pesos przeznaczonych na meksykańską oświatę w 2012 r. 93% pochłonęły pensje nauczycieli i pracowników związku zawodowego Korespondencja z Meksyku Geraldo, ciemnoskóry 15-latek z autochtonicznego narodu Zapoteków w południowomeksykańskim stanie Oaxaca, ma dużo szczęścia. Jeszcze niedawno jak wielu rówieśników spędzał czas na łowieniu ryb, wałęsaniu się po ulicach  i paleniu trawki. Szkołę porzucił w wieku 11 lat, bo „stracił do niej nerwy”. – U nas prawie nigdy nie było lekcji. Nauczyciele ciągle strajkowali i starsza siostra musiała mi tłumaczyć wszystko w domu. A przecież sama mało co wiedziała. Niczego nam nie tłumaczyli, tylko pisali coś na tablicy, a ja nic nie rozumiałem. Potem powiedzieli, że musimy zapłacić po 1000 pesos (ok. 80 dol.) na utrzymanie budynku. Rodzice nie mieli takiej kasy, a mnie było wstyd, że jesteśmy biedni, i już tam nie wróciłem. Kilka miesięcy temu za namową koleżanki przyszedł tu, do Barrio Anclero, aby porozmawiać o swojej przyszłości z młodym nauczycielem. Eleazar López Mateos powiedział mu wtedy, że może go uczyć popołudniami, po pracy, jeśli tylko będzie chciał wrócić. Spróbował i spodobało mu się. Od września został na nowo uczniem gimnazjum. Meksykańska tradycja Geraldo jest jednym z niewielu uczniów, którzy mają dziś w szkole normalne zajęcia. To dlatego, że maestro Eleazar nie ma jeszcze licencji na wykonywanie zawodu nauczyciela. Dopiero co zdał egzaminy i na razie nie jest członkiem związku pracowników edukacji – Sindicato Nacional de Trabajadores de la Educación – SNTE, do którego musi należeć każdy meksykański pracownik szkoły publicznej. Gdyby nim był, prawdopodobnie nie prowadziłby teraz lekcji ze swoimi uczniami, ale w miasteczku Pochutla z kolegami i koleżankami po fachu blokowałby drogę i sklepy. Syndykat od trzech tygodni paraliżuje życie miasteczka. We wtorkowe popołudnie grupa ok. 400 nauczycieli, członków sekcji 22., okupuje plac przed jedynym supermarketem w mieście – Bodega Aurrera, należącym do amerykańskiej sieci handlowej Walmart. Sklep od dawna jest zamknięty, a pracownicy dostali bezpłatne urlopy. Codziennie organizowane są też kilkugodzinne blokady jedynej drogi prowadzącej przez miasteczko. Dziś na szczęście szosa jest przejezdna, bo nauczyciele w atmosferze pikniku okupują trawniki i parking. Proszę o wyjaśnienie zasad ich protestu Soledad Díaz – etatową pracownicę syndykatu, oddział w Huatulco, z tytułem sekretarza generalnego sekcji szkolnictwa podstawowego. Do Pochutla przyjechała z kolegami nauczycielami na dwa dni, aby pokazać siłę swojej delegatury i wymusić na władzach wycofanie się z reformy edukacyjnej, którą wprowadził nowy prezydent Meksyku Enrique Pena Nieto. – Musimy walczyć o swoje prawa i prawa ludzi do godnego życia. Blokujemy ten supermarket, bo jesteśmy przeciwni zabieraniu pracy drobnym przedsiębiorcom przez amerykańskie korporacje – mówi z zapałem Soledad. – Ale przecież to jeden z największych pracodawców w miasteczku! Do tego płaci najwięcej w okolicy. Przez waszą blokadę ludzie nie mają teraz środków do życia, bo od tygodni nie mogą pracować! – Czasami trzeba trochę się poświęcić dla wspólnej sprawy. – Czy to prawda, że w Meksyku można odziedziczyć stanowisko nauczyciela po rodzicach? – pytam z innej beczki. – Tak, to taki nasz meksykański zwyczaj. Sama otrzymałam tę pracę po matce – mówi z powagą w głosie. – A czy chciałaby pani być operowana przez chirurga, który odziedziczył stanowisko po tacie? – pytam nieśmiało. – Co za głupie porównanie! Dzieci z rodzin nauczycielskich od małego dorastają w atmosferze edukacji i dlatego mają lepsze predyspozycje, aby być dobrymi nauczycielami. – Gdzie są teraz pani uczniowie? – A skąd ja mam to wiedzieć? Zresztą uważam tę rozmowę za skończoną – ucina Soledad Díaz i uprzedza szefa delegatury syndykatu w Pochutla, aby broń Boże nie rozmawiał z zagranicznym dziennikarzem – wysłannikiem imperialistów. Cel uświęca środki Na głównym placu stolicy stanu, Oaxaca City, w której sekcja 22. syndykatu stanowi potężną siłę polityczną, od trzech tygodni trwają demonstracje przeciw zmianom wprowadzonym nowymi przepisami reformy edukacyjnej. Pod namiotem ustawiono stół, przy którym zasiedli przedstawiciele związku i wykładają swoje racje. Jak to w Meksyku przy takich okazjach, panuje atmosfera fiesty – gorące w formie i patriotyczne w treści przemówienia delegatów z różnych miejscowości przeplatane są muzyką i recytacją wierszy (– Nauczycielu! A gdzież jest pomnik, który naród i rząd wystawili,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2013, 49/2013

Kategorie: Obserwacje