Pała, gaz, wąskie drzwi

Pała, gaz, wąskie drzwi

Kiedyś każdy mecz kończył się zadymą z policją. Szło się do przodu i nie zważało na nic Aspirant Jakub Sikorski* – 13 lat służby, Oddziały Prewencji Policji (*imię i nazwisko zmienione) Mógłbyś sobie sprawdzić jakieś informacje na mój temat? – Teoretycznie tak. To znaczy? – Mogę to zrobić, ale tylko w trakcie czynności służbowych. Czyli, powiedzmy, zatrzymuję cię na ulicy, bo coś zrobiłaś, legitymuję cię i wtedy mogę o tobie wiedzieć troszkę więcej. A tak to nie możesz? – Móc, to bym mógł, ale odpowiadam wtedy karnie. Więc takich rzeczy się nie robi. Przyszłoby zapytanie, dlaczego właściwie ja to sprawdzałem. (…) Opowiedz, czym dokładnie zajmują się Oddziały Prewencji. – Można powiedzieć, że jesteśmy odwodem komendanta głównego. Gdzie diabeł nie może, tam oddział prewencji pośle. Przez te lata zabezpieczałem różne wydarzenia. Dwóch papieży, trochę Woodstocków, NATO, Dni Młodzieży, miesięcznice. Bo Oddziały Prewencji Policji zajmują się zabezpieczaniem wszystkich imprez masowych. Zaczynając od najspokojniejszych, czyli koncertów, poprzez wszelkie mecze. Co jest najgorsze do zabezpieczania? – U nas w kraju piłka nożna. My w większości działamy grupą – drużyną, plutonem. Na tym polega oddział prewencji. Bo jak będziesz rozmawiała z ludźmi, którzy jeżdżą w patrolach, to oni czegoś takiego nie mają. (…) Nie ubierają się jak rycerze Jedi i nie zasuwają z pałką i z tarczą. Do tego z plecakiem 25 kilo z gazem, ze dwie strzelby gładkolufowe, granaty itd. (…) Czyli wy nie chodzicie po ulicach? – Chodzimy. To znaczy ja już nie chodzę ze względu na staż i na funkcję. Ale moi podopieczni chodzą. Zabezpieczanie imprez masowych to jest trzon naszych działań. A jak się nic akurat nie dzieje, to się patroluje ulice. Poza tym wszystkim mamy poszukiwania. Czasem jedzie się i szuka osób, które zaginęły, ale nieraz szuka się po prostu zwłok. (…) Czasem jedziemy na poszukiwania osób, które popełniły przestępstwo. Bywa, że to jest zorganizowane, a bywa też tak, że to jest „na hura”. Ładowanie długiej broni w radiowozie, kaski, wszystko inne. A potem dzida, bo do policjantów strzelają… Takie rzeczy też robiliśmy. (…) Jak teraz jest z przychodzącymi do policji młodymi ludźmi? – Jest dużo osób zaskoczonych. Nie zdawali sobie sprawy, gdzie przychodzą. Nagle widzą: „K… to inaczej wygląda na żywo, a inaczej na szkoleniu”. Ostatnio mój kolega musiał walczyć sam na sam z facetem, bo jego partner, chłopak dopiero po szkole, się schował. Po prostu się schował. Wtedy trzeba się pilnować i za siebie, i za kogoś. Ale może ten chłopak z czasem jeszcze się wyrobi. Jeszcze taki śmieszny przykład. Inny chłopak, teraz pracuje w ruchu drogowym. Wrócił z zagranicy, bo żona nie chciała tam mieszkać. Za bardzo chyba nie wiedział, jak się odnaleźć w Polsce, więc wstąpił do policji. Jedziemy radiowozem, coś tam puka. On na to: „Chyba łożysko. Jedziemy na serwis?”. „Taaa, na serwis – mówię. – Tam taki pan jest u nas, wiesz, za magazynami, i on jest serwisem”. U nas w firmie jest tak, żeby zrobić jak najszybciej i jak najtaniej. Teraz, jak są nowe radiowozy, to nie można sobie na to już pozwolić. Wiadomo, że one są na gwarancji i są serwisowane. Ale jak wtedy jeździliśmy sześcio-, siedmiolatkami, to serwisy już nie obowiązywały. (…) Ile byłeś na służbie najdłużej? – Ciągiem? Tak. – 26 godzin. Przerwa wyglądała tak, że się podmienialiśmy i spaliśmy na ławkach. To było w Warszawie. Nie wiem, czy pamiętasz, jak pod Pałacem Kultury była wojna o KDT (Kupieckie Domy Towarowe). Tak. – A może to było nawet dłużej niż 26 godzin… Przyjechaliśmy do nas do pracy na szkolenie. Na ósmą rano. Zdążyliśmy dojść do bramy. Na bramie dostaliśmy alarm o powrocie. Spakowaliśmy się do wyjazdu i pojechaliśmy do Warszawy. Tam mieliśmy tylko posiłek i od razu na noc. Podmienili nas chyba o godzinie ósmej czy dziewiątej rano. Zanim zjechaliśmy, to zrobiła się dziesiąta, jedenasta. Do wyra, pięć godzin snu i z powrotem do koryta. Ale co to jest pięć godzin snu po tylu godzinach służby? A tak typowo, ile masz godzin służby? – Jeśli chodzi o prewencję, to tu nie ma zależności. (…) Generalnie mamy służby określone na osiem godzin. Z tego względu, że jeżeli policjant ma osiem godzin służby, to jest bardziej mobilny. Jeżeli jest

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2018, 30/2018

Kategorie: Wywiady