Państwo bezradne wobec fanatyków

Państwo bezradne wobec fanatyków

Prokuratura, miasto i sąd w sprawie nękania lekarzy Szpitala Bielańskiego przez działaczy pro-life umywają ręce Ruch antyaborcyjny ma się w Polsce bardzo dobrze, by nie powiedzieć, że kwitnie. Bez przeszkód nęka lekarzy i pacjentów Szpitala Bielańskiego w Warszawie plakatami z zakrwawionymi płodami rzekomo zabijanymi na tamtejszym oddziale ginekologiczno-położniczym, podczas gdy w tym miejscu – odwrotnie – jest ratowane życie nowo narodzonych (pisaliśmy o tym w nr. 22 PRZEGLĄDU). Aktywiści Fundacji Pro-Prawo do Życia zmuszają kobiety w ciąży, bardzo często zagrożonej, bo w takim stanie przyjeżdżają tutaj z całej Polski, do słuchania i oglądania drastycznych treści, które dodatkowo je stresują przed trudnymi zabiegami. Działacze pro-life brażają i poniżają lekarzy z oddziału kierowanego przez prof. Romualda Dębskiego, gdzie wykonuje się najbardziej skomplikowane operacje, w wyniku których na świat przychodzą dzieci zdrowe lub ze znacznie mniejszymi wadami. Wszystko to się dzieje z przyzwoleniem państwa – sądów, policji, urzędników ratusza. Kiedy w zeszłym roku furgonetka organizacji pro-life, oklejona zdjęciami martwych, zakrwawionych płodów, zaparkowała przed Szpitalem Bielańskim, placówka złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa – w związku ze szkalowaniem lekarzy wobec opinii publicznej i narażeniem na utratę zaufania potrzebnego w ich działalności. W odpowiedzi prokurator stwierdził, że nie ma podstaw do oskarżenia publicznego. Wobec tego w marcu

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2018, 27/2018

Kategorie: Kraj