Dzięki metodzie szybkiego odczytywania papirusów odzyskano m.in. fragmenty zaginionych tekstów Sofoklesa Informacje brzmią sensacyjnie. Naukowcy z Oksfordu zastosowali rewelacyjną metodę szybkiego odczytywania egipskich papirusów. Dzięki temu udało się odzyskać fragmenty zaginionych tekstów Sofoklesa, Archilocha, Lukiana, gigantów literatury klasycznej. Christopher Pelling, profesor języka starogreckiego z Oksfordu, nie kryje entuzjazmu: „To kluczowe dzieła, na których temat specjaliści snuli przypuszczenia od wieków”. Międzynarodowa prasa pisze o „odnalezieniu świętego Graala” epoki klasycznej. Być może dzięki nowej technologii liczba ocalałych tekstów autorów rzymskich, greckich, koptyjskich wzrośnie nawet o jedną piątą. Przypomnieć wypada, że znakomita większość dzieł starożytnych twórców, może nawet 97%, zaginęła bez śladu, poszła z dymem w pożarach, zbutwiała w piwnicach, skończyła na straganach jako opakowania śledzi. Zachowały się jedynie utwory najczęściej czytane, których egzemplarzy było wiele. Często jednak tylko dzięki przypadkowi zawdzięczamy przetrwanie prac znakomitych historyków czy dramaturgów. Dzieła tak wybitnych dziejopisów jak Tacyt czy Ammian Marcelinus ocalały zaledwie w jednym rękopisie, i to niecałe. Dlatego osiągnięcia naukowców z Oksfordu zostały uznane za przełomowe nie tylko przez miłośników starożytności. Brytyjski dziennik „The Independent” twierdzi, że mogą one zapoczątkować drugi renesans. Odrodzenie cywilizacji klasycznej nastąpiło w XV w., kiedy greccy uczeni, literaci, członkowie elity kulturalnej Bizancjum, uciekali przed turecką nawałą do Italii, przywożąc dzieła autorów helleńskich i rzymskich. Być może, odkrycia z Oksfordu sprawią, że podręczniki historii będzie trzeba napisać od nowa. Badane są fragmenty papirusów z Oxyrhynchus, które, zakonserwowane przez gorący piasek egipskiej pustyni, przetrwały tysiąclecia. Oxsyrhynchus (Miasto Ostronosej Ryby) znajdowało się 160 km na południowy zachód od dzisiejszego Kairu. Było stolicą jednej z prowincji Egiptu, zamieszkaną przez jakieś 35 tys. ludzi. Ludzie w Oxyrhynchus przeważnie mówili po grecku, aczkolwiek administracja rzymska posługiwała się łaciną, okoliczni wieśniacy zaś – językiem koptyjskim. W tym wielokulturowym mieście działało 20 świątyń, w których chrześcijanie i poganie wznosili swe modły. Miasto Ostronosej Ryby obecnie nie istnieje, pozostało po nim jednak wielkie śmietnisko mniej więcej z lat 250 p.n.e.-700 n.e. Okazało się ono prawdziwym eldorado dla archeologów i poszukiwaczy starożytnych tekstów. Śmietniska urządzano bowiem na pustyni, a nie na polach uprawnych, gdzie wilgoć szybko niszczyła delikatne papirusy. Do Oxyrhynchus wyprawili się prawie sto lat temu dwaj starożytnicy z Oksfordu, Bernard Grenfell i Arthur Hunt. Na przełomie lat 1896 i 1897 odnaleźli na antycznym wysypisku przypuszczalnie pół miliona papirusów, które przywieźli do Wielkiej Brytanii w blaszanych skrzyniach, sporządzonych z kanistrów na paliwo. Ten gigantyczny zbiór do dziś przechowywany jest w oksfordzkiej Sackler Library. Przeanalizowane, zakonserwowane fragmenty papirusów, można obejrzeć pod szkłem. Ich teksty zostały wydane w 68 tomach. Pracy wystarczy jednak dla całych pokoleń papirologów. Do dziś zdołano przebadać zaledwie 1% zasobów. Trudności są bowiem ogromne. Papirusy są brązowe lub niemal czarne, zbutwiałe, podziurawione przez robactwo. Starożytni, zanim wyrzucali stary zwój na śmietnik, zazwyczaj dokładnie darli papirus na kawałki. Naukowcy mają zatem do czynienia ze swego rodzaju starożytnymi puzzlami. Teksty spisano przede wszystkim po grecku, lecz także po łacinie, hebrajsku, aramejsku, koptyjsku oraz w języku staroperskim. 90% papirusów to fascynujące dokumenty epoki – kwity podatkowe, testamenty, prywatne listy, horoskopy czy nawet podręczniki technik seksualnych, napisane przez antycznych poprzedników Michaliny Wisłockiej. Reszta to fragmenty dzieł historycznych i literackich. Mieszkańcy Oxyrhynchus czytali eposy Homera, mowy Demostenesa, dialogi Platona, jeszcze częściej pogodne komedie Ateńczyka Menandra. Przez lata usiłowano rozszyfrować fragmenty tekstów w taki sposób, że wykonywano kolorowe fotografie papirusów, które następnie powiększano i w razie potrzeby łączono na ekranie komputera. Nie zawsze przynosiło to pożądane rezultaty. Na ciemnych skrawkach litery często były niewidoczne. Nowa technologia, którą zastosowali Dirk Obbink i Nick Gonis, starożytnicy z Oksfordu, używana jest także w fotografii satelitarnej. Polega na analizie multispektralnej. Światło przechodzi przez 25 filtrujących szyb, które rozszczepiają je na różnej długości fale, od ultrafioletu po podczerwień. Metoda ta była już wykorzystywana do odczytania rzymskich rękopisów z Pompei
Tagi:
Marek Karolkiewicz









