Paradoksy Euro

Paradoksy Euro

Poland's goalkeeper Lukasz Fabianski dives for the ball during the Euro 2016 quarter-final football match between Poland and Portugal at the Stade Velodrome in Marseille on June 30, 2016. / AFP PHOTO / Valery HACHE

Odpadliśmy po najlepszym meczu turnieju Piłka nożna to sport okrutny – być może do ostatniego dnia czerwca tego roku nie wszyscy w to wierzyli, ale kiedy portugalski bramkarz Rui Patrício odbił piłkę po rzucie karnym Kuby Błaszczykowskiego… zdaliśmy sobie sprawę, że futbolowa przygoda biało-czerwonych na Euro 2016 dobiegła końca. Paradoks polegał na tym, że szczęście w serii jedenastek opuściło jednego z bohaterów naszej ekipy, a odpadliśmy po najlepiej rozegranym meczu turnieju. Piłkarska reprezentacja Polski dowodzona przez Adama Nawałkę powróciła z mistrzostw Europy z tarczą. Wszystko z jej udziałem w tej imprezie było pierwsze, a więc historyczne – i wygrana na inaugurację z Irlandią Północną, i wyjście z grupy, i awans po rzutach karnych w spotkaniu 1/8 finału ze Szwajcarami, i występ w ćwierćfinale przeciwko Portugalii. Nasi reprezentanci zafundowali nam dwukrotnie, jak mawiał Kazimierz Górski, „takiego piłkarskiego longierka”. Raz na wozie, raz pod wozem Na Stade Vélodrome w Marsylii zaczęło się lepiej, niż można było sobie wymarzyć. Po rajdzie Kamila Grosickiego lewą stroną i dokładnym dośrodkowaniu do bramki trafił (nareszcie!) Robert Lewandowski. Upływała zaledwie druga minuta spotkania. Oczyma wyobraźni… Było jednak oczywiste, że Ronaldo i spółka nie złożą broni. W 33. minucie Renato Sanches strzałem z dystansu doprowadził do wyrównania. Wynik 1:1 utrzymał się do zakończenia dogrywki. A więc znowu konkurs jedenastek i dramat Kuby Błaszczykowskiego. Przegrana w karnych 3:5. No cóż, to aż i tylko sport… A przecież nawet na tym Euro szczęście wielokrotnie było naszym sprzymierzeńcem. Los i terminarz przesądziły, że biało-czerwoni wystąpili w pierwszych meczach 1/8 i ćwierćfinału. Mieliśmy wszystko, co przewiduje regulamin na tym szczeblu rywalizacji, a więc podstawowy czas gry, dogrywkę i rzuty karne. Była to pierwsza od 1938 r. dogrywka reprezentacji Polski na wielkim turnieju. Konfrontację ze Szwajcarią w Saint-Étienne zapamiętamy na długo. W telegraficznym skrócie wyglądało to tak: • Bramka Kuby Błaszczykowskiego po znakomitym kontrataku i podaniu Kamila Grosickiego w 39. minucie. Prowadzimy 1:0. • Brutalny faul na Robercie Lewandowskim w 55. minucie meczu. Kontrowersyjna, bo tylko żółta kartka dla Fabiana Schära. (TSG 1899 Hoffenheim – czyżby jakieś nieznane nam zaszłości z Bundesligi?). Angielski arbiter Mark Clattenburg najwyraźniej nie miał dobrego dnia. • Druga połowa dla Szwajcarów – okraszona w 82. minucie „strzałem życia” z przewrotki Xherdana Shaqiriego. Kto nie widział, niech żałuje. Remis 1:1. • Brawo Łukasz Fabiański! Kilka znakomitych interwencji (m.in. w 51. mi- nucie świetne piąstkowanie po potężnym strzale Shaqiriego sprzed pola karnego) i dwie fenomenalne. Najpierw w 73. minucie – z rzutu wolnego kapitalnie uderzał Ricardo Rodríguez, piłka zmierzała w górny róg, ale polski bramkarz czubkami palców ją odbił! Potem w 113. minucie Kamil Glik chciał złapać Erena Derdiyoka na spalonym, nie udało się i tylko świetna interwencja „Fabiana” uratowała nas przed stratą gola po uderzeniu głową Szwajcara. To był jego show! • W naszej drużynie jedenastki perfekcyjnie wykonali Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik, Kamil Glik, Jakub Błaszczykowski i Grzegorz Krychowiak. U Szwajcarów jedynym, który się pomylił, był Granit Xhaka – jego strzał w drugiej serii rzutów karnych był mocno niecelny. Skomentował: „Trudno, nie trafiłem, to się zdarza w piłce”. Skoro wszystko, co na Euro 2016 pierwsze, zyskuje miano historycznego, to odnotowaliśmy premierowy gol Lewandowskiego. Za Nawałką kibice murem! Nadszedł czas analiz oraz oceny gry zespołu i poszczególnych zawodników. Pochodną występów niektórych będą nowe klubowe kontrakty. W wielu kwestiach zapewne nie będziemy się zgadzać, ale w jednej tak. W internetowej sondzie na pytanie: „Czy Adam Nawałka powinien dalej prowadzić reprezentację Polski?”, aż 97% biorących udział odpowiedziało: TAK. A co do sporów, to na pewno niejednoznacznie będzie oceniana rola, jaką odegrał w turnieju Robert Lewandowski, podobnie jak, mimo najszczerszych chęci, trudno się zgodzić z wypowiedzią naszego selekcjonera: „Zarówno mecze grupowe, jak i fazy pucharowej były bardzo dobre w naszym wykonaniu. Graliśmy ciekawy futbol”. Wystarczy przypomnieć sobie pierwszą połowę spotkania z Ukrainą czy gaśnięcie w oczach od mniej więcej 70. minuty potyczki ze Szwajcarami. Naprawdę jest o czym myśleć – Polacy potrzebowali aż 18 strzałów, żeby zdobyć jedną bramkę.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2016, 27/2016

Kategorie: Sport