Patron chciany… częściowo

Patron chciany… częściowo

Katoliccy radni w Skoczowie zdecydowali o nadaniu szkole imienia Jana Pawła II. Ewangelicy uznali to za zamach na świeckość oświaty 29 grudnia, tuż przed sesją miejsko-gminnego samorządu, ks. Adam Podżorski, proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej, złożył w biurze rady pełen troski list. „Rozumiem, że członkowie Kościoła katolickiego, którzy w tej szkole stanowią większość, chcą w ten sposób uczcić dziesiątą rocznicę pobytu Papieża w Skoczowie – napisał pastor. – Jednak nadanie imienia Jana Pawła II szkole, która nie jest szkołą wyznaniową, może poróżnić dzieci, rodziców i nauczycieli pod względem religijnym”. – List był adresowany do przewodniczącego rady miejskiej – mówi radny Fryderyk Białoń. – Gdyby to on przedstawił nam treść pisma, nie doszłoby do kłótni. Tymczasem radny Kaczmarczyk, posługując się własną kopią, wygłosił komentarz tak złośliwy, że nie można było pozostawić jego słów bez ostrej reakcji. Zakwestionował prawo proboszcza do wypowiadania swojego zdania i zarzucił mu obłudę! Stanisław Kaczmarczyk to nauczyciel z 25-letnim stażem w zawodzie. Jest spokojny i skupiony, kiedy wypowiada swe opinie: – Ja tylko dokonałem analizy tego pisma, pełnego moim zdaniem hipokryzji. Cóż z tego, że w szkole pracuje kilkoro ewangelickich nauczycieli i ewangelicka katechetka? Nikt im z tego powodu nie czyni wyrzutów! Czy to, że papież zostanie patronem, spowoduje odwrócenie szkolnych krzyży do góry nogami? Czy dyrektorka będzie urządzała maratony mszalne według obrządku katolickiego? Przecież nie! A teraz moi interlokutorzy przedstawiają mnie jako dewota i katolickiego oszołoma. Tak nie jest, na co dzień współpracuję z ewangelikami i mam wśród nich wielu przyjaciół. Sporny święty Obok ratusza stoi biała kamieniczka będąca własnością tutejszej parafii rzymskokatolickiej. To Muzeum św. Jana Sarkandra, którego kanonizacja stała się dziesięć lat temu powodem papieskiej wizyty w Skoczowie. Sarkander był w latach 20. XVII w. proboszczem miasteczka Holeszów na północnych Morawach. Pewnego dnia pod murami stanęli lisowczycy, których Zygmunt III Waza wysłał cesarzowi Fryderykowi na pomoc przeciwko luteranom. Proboszcz ponoć wyszedł na spotkanie rodaków z procesją, chcąc przekonać oblegających, że miejscowość jest katolicka. Lisowczycy jednak, korzystając z otwarcia bram, wdarli się do Holeszowa i dokonali rzezi protestantów. Odium spadło na Sarkandra, uznanego za zdrajcę, który ułatwił Polakom atak. Późniejsze katolickie przekazy ze szczegółami relacjonują męczeńską śmierć zadaną księdzu przez luteranów. Przed papieską wizytą zarówno ewangelicy augsburscy po obu stronach granicy, jak i Kościół czeskobraterski uznali decyzję o ogłoszeniu księdza Jana świętym za zamach na ideę ekumenizmu. Porównywano jednostkową śmierć Sarkandra z setkami wymordowanych przez lisowczyków holeszowian. Niektórzy czescy historycy uważają też relacje o męczeństwie duchownego za wymysł antyreformatorskiej propagandy. Od dziesiątków lat katolicy i protestanci w Skoczowie nie patrzyli na siebie wilkiem tak bardzo jak w 1995 r. Do napięć dochodziło również w rodzinach mieszanych, kiedy dzieci zaczęły przynosić z katolickich lekcji religii relacje o łamaniu Sarkandra kołem oraz przypiekaniu go ogniem. Dziś w muzealnej broszurce o okolicznościach śmierci świętego nie ma ani słowa, zapewne żeby nie wzbudzać emocji. Honorowy obywatel Jan Paweł II, którego śmigłowiec wylądował na skoczowskim stadionie sportowym 22 maja 1995 r., uczynił bodaj najbardziej ekumeniczny gest w dotychczasowej historii Kościoła katolickiego. Papież ominął rzymskokatolicką świątynię apostołów Piotra i Pawła, po czym ruszył „na górkę” – do kościoła ewangelickiego, gdzie wziął udział w luterańskiej mszy. – Chcieliśmy mieć patrona, który łączy ludzi niezależnie od narodowości i wyznania, stąd pomysł nadania naszej szkole imienia Jana Pawła II – stwierdza Małgorzata Jesionowicz, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 3 w Skoczowie. – Wydawało nam się, że wielki Polak i honorowy obywatel Skoczowa jest postacią, wokół której można budować uniwersalny proces wychowawczy. Nie spodziewałam się, że ktokolwiek tę propozycję zakwestionuje. Pomysł przez aklamację poparła rada pedagogiczna. Rada rodziców nie była już tak jednomyślna. – Rodzice i nauczyciele prosili mnie, żebym zabrał głos w tej sprawie – wyjaśnia ks. Podżorski. – Należy się spodziewać, że uroczystości szkolne ku czci patrona będą przybierały charakter zgodny z obrządkiem Kościoła rzymskokatolickiego. Zachodzi obawa, że niekatolicka część szkolnej społeczności dozna poczucia wyobcowania. – Jako przewodniczący Komisji Prawa i Praworządności Rady Miejskiej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 03/2005, 2005

Kategorie: Kraj
Tagi: Adam Molenda