W Chorwacji czy Czarnogórze możemy liczyć na prawdziwe lato, jednak bez męczących upałów, jak w Turcji czy na Cyprze Starsi czytelnicy pamiętają zapewne wyjazdy nad Adriatyk, do Jugosławii. Należało mieć w paszporcie specjalne rozszerzenie. A także dolary czy niemieckie marki, które gwarantowały wymianę na ówczesne dinary. Sporą przeszkodą były tamtejsze ceny paliw, a nawet płatnych odcinków autostradowych. Kolejną barierą były ceny w hotelach. Stąd wielu naszych rodaków decydowało się na biwakowanie na dziko. Czasy te minęły bezpowrotnie. O ile wtedy dotarcie nad Adriatyk dla wielu stanowiło swoisty bieg przez płotki, o tyle dziś do Chorwacji z wielu regionów Polski dostać się możemy w ciągu jednego dnia. A to za sprawą nowych sieci autostradowych w Czechach, na Słowacji, Węgrzech czy w Austrii. Nieco dalej jest do Czarnogóry. Chorwacki rok: Schengen i strefa euro Niepodległa Chorwacja, kraj liczący niewiele ponad 4 mln mieszkańców, powstała w 1991 r. Tuż po proklamowaniu niepodległości rozpoczęła się wojna z Jugosławią (de facto z Serbią). Krwawy konflikt zostawił trwały ślad na gospodarce młodej republiki. Na szczęście działania wojenne ominęły wybrzeże dalmatyńskie, a kilkudniowy ostrzał Dubrownika nie wyrządził miastu większych szkód. Wiek XXI to dla Chorwacji czas polityczno-społecznej oraz gospodarczej normalizacji. W 2009 r. kraj dołączył do NATO, a cztery lata później został członkiem Unii Europejskiej. Wraz z początkiem tego roku Chorwacja weszła do strefy Schengen, a obowiązującą przez kilka lat kunę zastąpiło euro. Dzisiejsza Chorwacja, coraz mocniej powiązana gospodarczo z Zachodem, opiera się przede wszystkim na sektorze usług, który generuje 60% PKB. Sama turystyka dostarcza ponad 17% PKB. Z roku na rok nakłady na turystykę i jakość usług turystycznych rosną. Rozrasta się też sieć dróg. Autostradą (płatną) dojedziemy nie tylko do Zagrzebia, ale niemal do Dubrownika. Dzięki otwarciu w lipcu 2022 r. mostu Pelješkiego aby dotrzeć na południe Dalmacji, nie przejeżdża się już przez Bośnię w rejonie miasta Neum. Malowniczy półwysep Pelješac zyskał połączenie z kontynentalną Chorwacją. Otwarcie mostu miało dla Chorwatów znaczenie prestiżowe; realizacja projektu wymagała bowiem zastosowania specjalnych rozwiązań z uwagi na zagrożenie sejsmiczne, huragany i burze. Niestety, Chorwacja z roku na rok jest coraz droższa. Widać to m.in. na autostradowych bramkach. Jadąc od granicy węgierskiej do Zadaru, zapłacimy 22 euro. Dojazd autostradą w okolice Dubrownika to już 36 euro. Ceny w chorwackich restauracjach też do niskich nie należą, a przyjęcie euro spowodowało kolejny ich wzrost. Za obiad czy kolację w tawernie zapłacimy dwa razy więcej niż w Bułgarii. I sporo więcej niż w Albanii, Czarnogórze czy Serbii. Dalmacja i kilometry rozkoszy O miano stolicy Dalmacji rywalizują Split z położoną bardziej na północ Rijeką. Oba miasta to też największe porty, także promowe. Więcej zagranicznych gości przyciąga liczący 160 tys. mieszkańców Split. Miasto położone u stóp skalistych gór słynie z imponującego pałacu cesarza Dioklecjana, wplecionego dziś w otoczenie starych kamieniczek centrum. Okolice miasta przyciągają głównie żwirowymi plażami, krystalicznie czystą wodą i możliwością uprawiania sportów wodnych (m.in. żeglarstwa czy lotów hydroplanami). Najchętniej odwiedzanym przez turystów miastem Chorwacji od lat jest Dubrownik (wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO). Niewielkie miasto rozciągające się wokół pokrytej kamiennymi płytami głównej ulicy Stradun stanowi unikatowy w Europie, zachowany w całości układ urbanistyczny średniowiecznego grodu z systemem umocnień obronnych. Latem przyciągają tam liczne muzea, festiwale i imprezy kulturalne, lokalna kuchnia i życie nocne. Dalmacja to jedno z tych miejsc, gdzie nie da się nie zrobić ładnego zdjęcia. Na architekturze tamtejszych miasteczek swój ślad odcisnęły Rzym i Bizancjum, ale przede wszystkim Wenecjanie. Trudno odpowiedzieć na pytanie, które z tych miasteczek warto odwiedzić. Pula, Opatija, Szybenik, Makarska, Ploće i okolice z pewnością nikogo nie zawiodą. Jeśli chodzi o liczbę wysp i wysepek, Chorwaci rywalizują z Grekami. Warto wybrać się, np. promem, na większe wyspy: Krk i znajdujący się tam park narodowy (nowością jest bezpłatny most), Cres, Rab, Brač, Korčulę czy też mniejsze, prawie niezamieszkane, latem ciche i spokojne. To właśnie na wyspie Brač znajduje się – przez wielu