W przypadku takich ikon jak Michael Jackson myśli się, że będą wieczne, że śmierć ich nie dosięgnie, bo przecież to wybrańcy bogów Mimo znanego od wielu lat żartobliwego powiedzenia że Michael Jackson urodził się czarnym mężczyzną, a umrze jako biała kobieta, nikt nie przypuszczał, że śmierć dosięgnie króla popu tak szybko. Mocno nielogiczne podejście, skoro Jackson od dawna pracował na problemy ze zdrowiem, poddając się niezliczonej ilości operacji plastycznych i przyjmując tony leków przeciwbólowych. Jednak w przypadku takich ikon myśli się, że będą wieczne, że śmierć ich nie dosięgnie, bo przecież to wybrańcy bogów. Michael Jackson był właśnie takim wybrańcem, geniuszem muzycznym, dzieckiem szczęścia, które nie chciało stać się dorosłym. Droga na tron Michael Joseph Jackson urodził się 29 sierpnia 1958 r. jako ósme z dziesięciorga dzieci Katharine i Josepha Jacksonów. Niesamowita muzykalność małego Michaela ujawniła się bardzo szybko i już w wieku siedmiu lat zadebiutował jako wokalista rodzinnego zespołu The Jackson Brothers, który wkrótce przemianował się na The Jackson 5. Tajemnicą poliszynela jest, że ojciec rozśpiewanej gromadki często karał ją fizycznie, podobno szczególnie dotkliwie Michaela. W dużej mierze ta tresura, w późniejszych latach kariery zespołu, doprowadziła do coraz gorszych relacji między braćmi, a w konsekwencji do rozpadu grupy. Jednak na razie w 1968 r. zespół The Jackson 5 podpisał kontrakt z wytwórnią płytową Motown Records i wkrótce stał się gwiazdą, dzięki takim hitom jak „I Want You Back”, „ABC” czy „I’ll Be There”. Przez następne lata grupa umacniała pozycję na rynku muzycznym, ale nieuchronnie zbliżała się też do rozwiązania. Historia pokazała, że była to trafna decyzja, bez podjęcia której solowa kariera Michaela nie miałaby szans. Nie ulega wątpliwości, że talent Michaela w ogromnym stopniu przekraczał zdolności jego braci, co Jacko udowodnił, stając się w kolejnych latach prawdziwym rewolucjonistą sceny muzycznej, królem muzyki pop, który na całym świecie sprzedał ponad 750 mln płyt. Oprócz talentu i pracowitości młodemu Jacksonowi dopisywało też szczęście do spotykania na swojej drodze odpowiednich ludzi. Jedną z takich osób, dzięki której Michael wszedł do historii muzyki rozrywkowej, był Quincy Jones, amerykański kompozytor i producent muzyczny. To właśnie we współpracy z Jonesem powstał wydany w 1979 r. solowy album Michaela „Off The Wall” z przebojami „Don’t Stop 'Til You Get Enough” i „Rock with You”. Płyta sprzedała się w nakładzie 20 mln egzemplarzy i zapowiedziała narodziny nowego, jeszcze nie do końca określonego, ale na pewno mającego rozpoznawalny styl Jacksona. Największy talent wokalisty ujawnił się jednak w nagranym w 1982 r. albumie „Thriller”, który sprzedał się w ponad 104 mln egzemplarzy na całym świecie i do dzisiaj pozostaje najlepiej sprzedającą się płytą wszech czasów. To z tego krążka pochodzą nieśmiertelne hity „Billie Jean”, „Beat It” i tytułowy „Thriller”, do którego trwający kilkanaście minut teledysk (krótki horror, w którym piosenkarz przemienia się w zombie) okazał się milowym krokiem w realizacji teledysków. Rok po wydaniu płyty, podczas występu, Michael w utworze „Billie Jean” pokazał po raz pierwszy swój słynny po dziś dzień znak firmowy: koci wręcz krok taneczny – moonwalk, który polegał na płynnym, rytmicznym poruszaniu się do tyłu, stawaniu na palcach. Choć moonwalk doczekał się wielu parodii ze strony innych muzyków (np. Eminema), wciąż zadziwia jego innowacyjność i technika. W 1987 r. Quincy Jones wyprodukował album „Bad”, który umocnił pozycję Jacksona. Co prawda hity „Bad”, „Dirty Diana” czy „Man In The Mirror” (w teledysku do tej piosenki dwa czy trzy razy pojawia się twarz Lecha Wałęsy) nie zapewniły płycie tak wielkiego sukcesu kasowego jak „Thriller”, ale ostatecznie sprzedała się w nakładzie ponad 30 mln egzemplarzy. To właśnie w tym okresie (do końca lat 80.) Michaela „koronowano” na Króla Popu, równie mocno interesując się jego muzyką, życiem prywatnym i coraz liczniej ujawniającymi się dziwactwami. Dużą popularnością cieszył się też kolejny album muzyka, chyba ostatni ze znaczących w jego karierze. „Dangerous” (1991 r.) osiągnął nakład 29 mln sprzedanych egzemplarzy, był płytą idealnie doszlifowaną, wzorcową,
Tagi:
Paulina Dybicz