Podmiotowości Rzeczypospolitych

Podmiotowości Rzeczypospolitych

Droga do rozumnej podmiotowości Polski jest nadal odległa Pamięci KTT Podmiotowość państwa pojmuje się zazwyczaj jako jego stanowczość i asertywność w działaniach na arenie międzynarodowej i wewnętrznej. Przede wszystkim jednak należy ją rozumieć jako zdolność do sprawczego działania. Pojęcie sprawczości zakłada zdolność do aktywności celowej. Jest to zdolność do osiągania stawianych sobie celów, ta zaś implikuje świadomość tego, ku czemu się dąży. Państwo jest podmiotowe wtedy, gdy posiada funkcjonalne mechanizmy rozumnego formułowania celów, potrafi skupić wokół nich niezbędne poparcie społeczne i dysponuje środkami ich osiągania. Autentycznie podmiotowe jest wtedy, gdy jego sprawczość i zdolność osiągania celów nie jest zależna od historycznego, geograficznego czy politycznego trafu, szczęścia lub pecha. Jeżeli bowiem państwo nie potrafi sobie radzić z przygodnymi trudnościami, znaczy to, że jest raczej przedmiotem znajdującym się we władzy przypadku, nie zaś podmiotem zdolnym do panowania nad nim. Fazy podmiotowości polskiego państwa W okresie powojennym podmiotowość Polski przeszła kilka faz: pierwsza z nich to okres podmiotowości częściowej. Faza druga to czas odrzucenia i aktywnego kwestionowania podmiotowości. Okres trzeci można określić mianem podmiotowości miękkiej, która po pewnym czasie przeobraziła się w stan nieporadności. Ten czas nieporadności na krótki moment przerwała próba odzyskania podmiotowości; miała ona jednak charakter deklaratywny i propagandowy, nie wiodła do uaktywnienia potencjału politycznego, społecznego i ekonomicznego, lecz go w istocie aktywnie represjonowała. Rzeczą pilną jest obecnie odbudowanie podmiotowości rozumnej. W okresie realnego socjalizmu podmiotowe państwo niezaprzeczalnie istniało, jednak demonstrowało ją ono zasadniczo do wewnątrz, w relacjach z obywatelami, w mniejszym stopniu w relacjach z innymi państwami, zwłaszcza sojuszniczym Związkiem Radzieckim. Część społeczeństwa odrzucała to niesuwerenne państwo jako obce i wrogie. Nie będąc państwem demokratycznym, nie było postrzegane jako społeczne narzędzie rozwiązywania problemów obywateli, nawet jeżeli w istocie problemy te rozwiązywało w sposób bardziej efektywny i na znacznie większą skalę niż II i III Rzeczpospolita. Potępienie ówczesnego okresu w historii Polski, oparte na niepoprawnym, moralistycznie motywowanym utożsamieniu podmiotowości z suwerennością, do dzisiaj ożywia ideologiczne myślenie niektórych radykalnie prawicowych grup politycznych w Polsce. Przyniosło to długotrwały i zgubny skutek w postaci głęboko zakorzenionej niechęci Polaków wobec samej idei państwa, a także, co bardzo istotne, wobec produktów wytwarzanych przez nich samych oraz wobec rodzimych idei w kulturze i sztuce. Ten stosunek do tego, co własne, polskie, utrzymuje się do dziś. Pierwsza ideologiczna wizja nowej Polski, przyjęta w 1981 r. przez pierwszy zjazd związku zawodowego „Solidarność”, została oparta na idei „Rzeczpospolitej samorządnej”, inspirowanej anarchosyndykalizmem Edwarda Abramowskiego. Zakładając, że Polska pozostanie w strefie wpływów nadal potężnego Związku Radzieckiego, program ten nie domagał się całkowitej suwerenności polskiego państwa. W zgodzie z ideą „socjalizmu odrzucającego państwo” Abramowskiego proponowano budowę socjalistycznego społeczeństwa obywatelskiego, które miało zadbać o siebie samo bez pomocy instytucji państwa, które z tej perspektywy było niepotrzebne i wrogie. Gdy w 1989 r. aktywiści „Solidarności” znaleźli się u steru władzy, szkielet ideologiczny dla nowego państwa zaczerpnięto z Popperowskiej idei otwartego, obywatelskiego i liberalnego społeczeństwa. Idee Poppera zostały jednak niebawem zreinterpretowane w duchu liberalno-konserwatywnym, tak jak sam Popper stopniowo zastępował przedmiot swojego politycznego upodobania, którym był niemiecki socjaldemokrata Helmut Schmidt, konserwatywnym chrześcijańskim demokratą Helmutem Kohlem. Znaczna część polskich elit politycznych i intelektualnych uznała idee Poppera za atrakcyjne, tym bardziej że bardzo łatwo dawały się łączyć z ideami neoliberalnymi Miltona Friedmana i Friedricha Augusta von Hayeka. Dodatkowo wzmocnione za pomocą propagandy utrzymanej w Fukuyamowskim stylu, głoszącej ostateczność i niepodważalność tej doktryny, idee te ustaliły kierunki transformacji społecznej i ekonomicznej Polski na następne 15 lat. Rzecz istotna, że takie cele polityczne były przedmiotem dążenia nie tylko konserwatywnych liberałów, ale również formacji postkomunistycznych, które zapragnęły uchodzić za lewicowe w znaczeniu socjaldemokratycznym. Dążąc do uwolnienia się od swej przeszłości, całkowicie zarzuciły one egalitarne rozwiązania polityczne, społeczne i ekonomiczne, charakterystyczne dla tradycyjnej lewicy, wymagające państwa obdarzonego silną podmiotowością. Dominująca wówczas perspektywa ideologiczna nie tylko nie sprzyjała rozumnemu formułowaniu kwestii podmiotowości państwa polskiego, lecz wręcz je uniemożliwiała.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 16/2010, 2010

Kategorie: Opinie