Polska wyglądałaby dziś inaczej, gdyby lewica była w Sejmie Przeszło rok po wyborach politycy SLD nie mogą się pogodzić z życiem pozaparlamentarnym. Wciąż przypominają, że musieli wyprowadzić się z Sejmu, choć osiągnęli niemal taki sam wynik jak Nowoczesna, która obsadziła na Wiejskiej 28 foteli. Pomstują na koalicyjną formułę udziału w wyborach, przy której próg wyborczy skacze z 5% do 8%. Liczą mandaty, jakie przypadłyby w udziale Zjednoczonej Lewicy, gdyby zdecydowano się na komitet wyborczy. Niektórzy żałują rezygnacji ze startu pod partyjnym szyldem, krzywiąc się na wspomnienie zbyt mało, ich zdaniem, wyrazistej lewicowo, za to nadmiernie liberalnej i wielkomiejskiej Barbary Nowackiej. Wielu prześladuje wspomnienie medialnego popisu Adriana Zandberga w ostatnich godzinach kampanii, który przesądził o klęsce Zjednoczonej Lewicy. To jego wskazują jako głównego odpowiedzialnego za zmarnotrawienie prawie 1,7 mln głosów (w sumie ponad 11%) oddanych 25 października 2015 r. na obie listy lewicy. Nowacka na trybunie SLD bez żalu rozstał się ze Zjednoczoną Lewicą. „Osierocona” liderka koalicji nie skupiła się na wskrzeszaniu Twojego Ruchu, choć formalnie pozostaje jego współprzewodniczącą. Stała się twarzą powołanego w lutym stowarzyszenia Inicjatywa Polska. Jego trzon tworzą bliscy pokoleniowo lub młodsi od Barbary Nowackiej niedawni działacze SLD, głównie samorządowcy. Wśród nich znaleźli się m.in.: była wiceprzewodnicząca Sojuszu i aktualna warszawska radna Paulina Piechna-Więckiewicz, były skarbnik SLD i aktualny członek Zarządu Województwa Śląskiego Kazimierz Karolczak, były szef poznańskich struktur SLD i aktualny wiceprezydent tego miasta Tomasz Lewandowski oraz były poseł i przewodniczący partii w województwie opolskim Tomasz Garbowski. Na facebookowym profilu IP umieszczono hasło: „Dom, rodzina, samorząd”. Choć wybory samorządowe w 2018 r. są głównym spoiwem stowarzyszenia, to ono w kwietniu zainicjowało kampanię „Ratujmy kobiety” – zbieranie podpisów pod obywatelskim projektem ustawy rozszerzającej prawo do aborcji. Pod projektem podpisało się przeszło 200 tys. osób. Barbara Nowacka we wrześniu przedstawiła dokument w Sejmie – żadnemu innemu politykowi lewicy nie udało się po wyborczej klęsce wystąpić z trybuny parlamentarnej. Nowacka, podobnie jak związani z nią byli politycy SLD, tłumaczą swój chłodny stosunek do Sojuszu wyborem na przewodniczącego tej partii Włodzimierza Czarzastego i porażką jednego z jego konkurentów – Krzysztofa Gawkowskiego, głównej twarzy Zjednoczonej Lewicy w SLD. Ich zdaniem Sojusz stał się partią starych aparatczyków. Jednak wielu młodszych działaczy i samorządowców pozostało przy Sojuszu, wśród nich urodzony później niż Barbara Nowacka i Adrian Zandberg Krzysztof Gawkowski. Zandberg po śladach Bugaja Wiceprzewodniczący Sojuszu jeździ po Polsce, starając się przekonać, że jego partia wciąż jest w stanie uwieść wyborców i wrócić do parlamentu. To m.in. z inicjatywy Gawkowskiego 19 listopada w salach konferencyjnych Stadionu Narodowego odbędzie się Kongres Lewicy. Mają się pojawić na nim przedstawiciele ponad 40 lewicowych podmiotów, jednak z zaproszenia do udziału w imprezie organizowanej przez SLD nie zamierzają skorzystać ani Inicjatywa Polska, ani partia Razem. „Kongresy, platformy programowe, kolejne zjednoczenia i mielenie tych samych haseł bez przełożenia na rzeczywistość są dziś bez sensu. (…) Obywatelskie projekty ustaw czy manifestacje pod Sejmem – to jest miejsce dla sił progresywnych, to jest sposób na zdobywanie poparcia społecznego, a nie klimatyzowana sala konferencyjna z dobrym cateringiem”, napisała Inicjatywa Polska w specjalnie wydanym oświadczeniu. W dniu kongresu Barbara Nowacka ma wziąć udział w Wałbrzychu w panelu dyskusyjnym o prawach kobiet organizowanym przez IP wspólnie z miejscowym Komitetem Obrony Demokracji. Partia Razem wywodzi się ze środowisk dawnej młodzieżówki Unii Pracy i stowarzyszenia Młodzi Socjaliści, na których silne piętno programowe odcisnął Ryszard Bugaj. Od powstania buduje tożsamość na kontrze wobec SLD, dlatego wyeliminowanie Sojuszu z polityki parlamentarnej było dla niej co najmniej tak samo ważne jak uzyskanie własnej reprezentacji w Sejmie. „Nie chcemy mieć z SLD nic wspólnego”, usłyszał w październiku Krzysztof Gawkowski od Macieja Koniecznego, członka zarządu Razem. Obydwaj wzięli udział w dyskusji „Co dalej z lewicą?” zorganizowanej przez Stowarzyszenie „Zamość – nasz wspólny dom”. Na jego czele stoi 34-letni Łukasz Kwiatkowski, były przewodniczący SLD w tym mieście.










