Polak w samoobronie zastrzelił wszystkich Polaków

Polak w samoobronie zastrzelił wszystkich Polaków

„Ofiar śmiertelnych w Las Vegas mogło być więcej, na szczęście morderca był uzbrojony i zastrzelił sprawcę”. Właściwie nie wiem, dlaczego taki komentarz nie pojawił się w ustach któregoś z posłolobbystów, którzy w polskim parlamencie optują w ostatnich dniach za zliberalizowaniem dostępu do broni palnej. Śmierć 59 osób i zranienie ponad 500 jak zwykle nie ma żadnego znaczenia dla rytualnej dyskusji w USA na temat ewentualnego ograniczenia dostępu do pistoletów, rewolwerów, karabinów. W tej dyskusji zresztą od dawien dawna fakty, statystyki i wiedza przestały być ważne. Prawo do „guna” wysforowało się na wyżyny praw człowieka i wlazło na sztandary wolności made in USA. Żadne trupy tego nie ruszą, żadne ofiary nie zmuszą do drgnięcia gmachu lobby strzeleckiego. Trzeba wyciągnąć wnioski. Nie można się kopać z „gunem”, nie ma co walić łbem w mur. Trzeba się dozbroić, kogo stać. I zamiast kłótni małżeńskiej – strzał. Zamiast połajanki pracownika – strzał. Nie masz drobnych, żeby wydać – strzał. Pies sąsiada sra na trawie – strzał. Lekarz słania się na nogach, a ty stoisz siódmą godzinę – strzał. I drugi w pielęgniarkę – bo stoi i się patrzy. Ale, do diabła, co ona tam gramoli spod fartucha?! Tetetkę po dziadku z LWP? To strzela? Chyba tak, bo leżę z moją berettą z leasingu na jednoosobową działalność gospodarczą.

A w Sejmie jak by grzecznie chodzili przez pierwsze posiedzenie, bo potem zostałaby ich garstka. Nauczyciel dał jedynkę – strzał. Koleś zajechał drogę bez wrzucenia kierunkowskazu – strzał. Policjant nie rozumie, że miałem prawo się bronić przed skręcającym bezprawnie – strzał. Zupa za słona – strzał. Przełażą przed telewizorem, a tam walczą biało-czerwoni – strzał. Spóźnione pędziolino – konduktor leży. I maszynista. I dróżnik, bo drze mordę – darł, chciałem powiedzieć, bo już tylko rzęzi. Żebrak z akordeonem – strzał, żebrak „na piwo” – strzał. Kontrola biletów – strzał. Nie ma biletów na „Klątwę” – strzał. Nie dał rozgrzeszenia – strzał. Masło podrożało – strzał. Czarny? W dredach? W chuście? Bum, bum, bum! Łażą po pasach – bum. Zatrzymuję się przed pasami, a oni nie wchodzą? Pif-paf. To ma być sąd? Wyprzedaż? Szynka? Latarka nie świeci? Bum, bum, bum! Mi papierosa nie dasz? Na kogo głosowałeś, ciulu?! Paf, bęc, bum! Co ty czytasz? Ty czytasz? Ty? Strzał, strzał, strzał. Jak mnie uczysz strzelać?! Ja nie trafiam?!! To patrz, masz, kulka raz, kulka dwa. Jak kopiesz ten grób? Sam sobie w nim leż. Strzał. Módlmy się za wszystkich strzelających, bo jak wiemy, człowiek strzela, ale Pan Bóg kule nosi. Bóg dał człowiekowi broń, żeby się bronił, a nie żeby się nie bronił, więc się broni ze swojej broni. Samo słowo broń – dobre jest. Co? Jakie „nie przyniosłem miecza”? Strzał. On biegnie szybciej. Strzał. Biegł. Już nie biegnie.

Tej rozmowy racjonalnie już się nie da prowadzić. Dwa dni po masakrze w Las Vegas (a nie strzelaninie, jak piszą) były kontrkandydat Andrzeja Dudy do stanowiska prezydenta dzieli się swoimi przemyśleniami na temat ułatwienia procedur dostępności do broni palnej w Polsce. Bronisław Komorowski z całą swoją myśliwską inteligencją i swadą w przerwie analizy niepopełnienia przez siebie żadnych błędów politycznych wrzuca bon moty o nieszkodliwości broni palnej. W tym samym czasie oddział Wojsk Obrony Terytorialnej w surrealistycznej scenerii wyjętej żywcem z filmu Patryka Vegi zdobywa lotnisko w Szymanach (to, gdzie towarzysze z CIA dowozili i torturowali tzw. terrorystów). Polak ma broń we krwi, w genach patriotycznych, w organizacjach paramilitarnych, nacjonalistycznych bojówkach, które od lat ćwiczą się na nielegalnych poligonach. Nowoposłanka PiS zaleca, żeby uzbroić nauczycieli w szkołach. Potem się wycofuje i oferuje swoje mądrości Amerykanom i Amerykankom.

Oczywiście 64-letni biały chrześcijanin zabijający z zimną krwią prawie 60 osób i raniący ponad 500 nie jest terrorystą. Kim zatem jest? Bojowcem nieznanej sprawy? Rycerzem pokera? Prawicowe media natychmiast przypisały mu przejście na islam, podobnie jak wówczas, gdy Breivik w Norwegii, już po ujawnieniu, że strzelał biały mężczyzna, Norweg, przez wiele kolejnych godzin uchodził za oddział islamistyczny. Tego się nie da wyprostować słowami. Najszybciej wystrzelonymi. No więc chyba wszyscy rozumiemy, że po prostu trzeba to mieć, schowane i gotowe do użycia, że musimy zostać znowu mistrzami świata jak zawsze. Gdyby, piszą entuzjaści, we wrześniu 1939 r. wszyscy Polacy byli uzbrojeni, toby w trymiga wystrzelali hitlerowców, o pardon, dzisiaj IPN każe pisać Niemców. Dlaczego więc z taką samowiedzą nie uzbrojono powstańców w 1944 r.?

Tego się nie da wyleczyć ani nawet wystrzelać. Pif, pif, paf, paf…

Wydanie: 2017, 41/2017

Kategorie: Felietony, Roman Kurkiewicz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy