Polowanie na ”jelenie”

Polowanie na ”jelenie”

Na jednej zmianie złapaliśmy ośmiu kierowców za przekroczenie prędkości. Nie czuli się winni. Każdemu po prostu się spieszyło Policyjny, nie oznakowany ford mondeo jest dobrze znany tym, którzy lubią szybko jeździć. Stawka jest spora. Kilkaset złotych mandatu i dziesięć punktów karnych. Lepiej więc dobrze się rozglądać, gdy dociśnie się gaz do oporu. W policyjnym fordzie jest zamontowana kamera wideo. Dokładnie widać, z jaką prędkością porusza się namierzony samochód. Niektórzy próbują uciekać. Jednak pod maską forda jest silnik o pojemności 2,5 litra. Policjanci, którzy jeżdżą “na kamerze”, bardzo często wykorzystują maksymalną moc prawie 180 koni mechanicznych. Licznik dochodzi wtedy do 220 km na godzinę. Dogoni każdego “jelenia”, czyli kierowcę, który przekroczył dozwoloną prędkość. Mandat zamiast podatków Razem z sierż. sztab. Tadeuszem Piekarzem i sierż. sztab. Andrzejem Falkowskim z warszawskiego Wydziału Ruchu Drogowego jedziemy na rejon. Trasa Toruńska w kierunku Białegostoku jest o tej porze prawie pusta. – Zrobimy mały zwód – mówi sierż. Piekarz. Przejeżdżamy przez stację benzynową i jedziemy bocznym pasem dla wyjeżdżających klientów. Obok dwoma pasami pędzą samochody grubo ponad setkę. Ograniczenie prędkości na trasie to 80 km/h. My jednak czekamy na “młodego, gniewnego”, który przekroczy 120 km/h. Kierowców jadących wolniej nie ma sensu łapać. Trzeba by bowiem zatrzymywać prawie wszystkich. Nagle wyprzedza nas citroen xsara. Kamera włączona i gaz. Jesteśmy 20 m za nim. Licznik kamery wskazuje, że kierowca jedzie ponad 130 km/h. Falkowski włącza syrenę. Szybko zrównujemy się z xsarą. Machnięcie lizakiem, zdumiona twarz młodego mężczyzny. Zatrzymujemy się na pasie awaryjnym. Kierowca nie chce oglądać zapisu wideo. Dostaje 400 zł mandatu i osiem punktów karnych. – Będzie miał z czego zapłacić. Ma firmę. O takich jak on mówimy: nie płaci podatków, tylko mandaty – uśmiecha się sierż. Falkowski. Nowe rozporządzenie o wypisywaniu tylko mandatów kredytowych ma sprawić, że policjant przestanie być kasjerem na drodze. Zresztą od kilku lat policjant mógł przyjąć opłatę za mandat tylko do wysokości 100 zł. Wyższe kary trzeba opłacać na poczcie lub w banku. – Zdarzało się, że dostawaliśmy fałszywe setki i potem samemu trzeba było dopłacać – mówi sierż. Piekarz. Gotówka z mandatów dość często bywa też wykorzystywana przez policjantów jako pożyczka. – To tzw. “chwilówka”, z której trzeba się później rozliczyć – stwierdza sierż. Piekarz i dodaje, że takie pożyczki ciężko spłacać, bo szybko rosną. Chciałem się pościgać Za motocyklami nie ma sensu się uganiać. Są szybsze. Takich samurajów policja nazywa “dawcami nerek”. Zdarzają się też pojazdy “egzotyczne”, ostatnio coraz częściej. To porsche, BMW Z3, corvetta. Za jednym “por-szakiem” trzeba było uganiać się przez dwa tygodnie. – Uparłem się, że go dorwę. Kilka razy mi zwiał. Jeździłem wtedy volkswagenem vento. Miałem małe szanse, brakowało mi mocy, ale na szczęście, na Łazienkowskiej był tłok. Gdy go złapałem, chłopak stracił prawo jazdy. Tak za nim grzałem, że aż klocki hamulcowe się zapaliły podczas hamowania – opowiada sierż. Piekarz. Suniemy pod kładką. Po prawej stronie wjazd na Trasę Toruńską w kierunku Warszawy. Nagle obok śmiga fiat brava. Jesteśmy 100 m za nim. Powoli go doganiamy. Kamera rejestruje 110, 115, 120 km/h. Jeszcze go nie zatrzymujemy. Niech no tylko przekroczy 120 km/h. Ma to swój wymiar ekonomiczny – 500 zł. Poniżej 120 km/h to 300 zł. Kierowca fiata dociska gaz. Na kamerze wyskakuje 121 km/h. Podjeżdżamy z prawej strony. Znów zdumiona twarz. – Panowie, o co chodzi? – gorączkuje się młody biznesmen. – Jakie 120 km/h? Jechałem mniej, a to wy mi usiedliście na ogonie i musiałem przyspieszyć. – Pan pozwoli do samochodu, to sobie obejrzymy zapis – mówi policjant. Seans trwa ponad 20 minut. Kierowca jest zafascynowany urządzeniem. Każe sobie raz po raz puszczać obraz z nagranym zapisem jazdy. Twardo uważa, że to policjanci zmusili go do zwiększenia prędkości. W końcu jednak godzi się na mandat. – Tak naprawdę to chciałem się z wami pościgać – mówi z rozbrajającą szczerością. Dostaje

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2000, 41/2000

Kategorie: Kraj