Czy Instytut Pamięci Narodowej ufundował propisowskiej gazecie „Polska The Times” ośmiokolumnowy dodatek o stanie wojennym? A może niemiecki wydawca, tak troszczący się o polską historię, sam z siebie zafundował czytelnikom tę klarowną jak konstrukcja cepa ipeenowską wykładnię świata? Z ochoczym wsparciem bardów braci K. na czele z niezwykle płodnym Piotrem Zarembą, niezłomnym pogromcą PRL. Ale jest też taka możliwość, że dodatek zrobili oni w czynie społecznym, by odegrać się za ciężkie krzywdy, jakich doznali 13 grudnia 1981 r. Najgorszy wariant dla tych, którzy produkty IPN Kurtyki uważają za śmieciowe, byłby taki, że za wkładkę do „Polski” zapłacił IPN. Znaczyłoby to, że czytelnicy „Przeglądu” też się do tego dołożyli, bo płacą przecież podatki. Takie marnowanie podatków i publicznego grosza możliwe jest już tylko w Polsce. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj
Tagi:
Przegląd









