Polska zagłębiem pokojów ucieczki

Polska zagłębiem pokojów ucieczki

Polacy pokochali escape roomy. Krajowa branża wyrosła na czwartego gracza na świecie Pierwsza lokalizacja odpada już po kilku minutach – Cyrk Dziwadeł (Escapers) w Warszawie wolnych terminów nie ma przez kilka kolejnych wieczorów. Druga – Łowcy Głów (Amazeing) też ma komplet gości. Podobnie jest w Legendzie Miecza (Wyjście Awaryjne) czy np. Napadzie na Bank (Akcja Ewakuacja nr 1 Warszawa). Znaleźć wolne miejsce z dnia na dzień w najbardziej obleganych terminach (przede wszystkim w piątkowe i sobotnie popołudnie) nie jest łatwo. Grupa przyjaciół liczy trzy osoby, decyzja jest spontaniczna, za to zamówienie konkretne: niech to będzie jeden z najlepiej ocenianych escape roomów, czyli pokojów ucieczki. To pomieszczenia wypełnione przeróżnymi zagadkami – od manualnych po logiczne. Najlepiej rozwiązać je tak szybko, jak tylko się da. W innych miastach nie inaczej – we wrocławskich Scooby Dooby Doo (Fox O’clock), Obłęd (Exit19.pl) czy Porwany Samolot (Escape Bus) także trudno o wolną godzinę. Podobnie w Bydgoszczy – Tajemnica Strychu (Fabryka Czasu), Nautilus: Podmorska Przygoda czy np. Legenda Miecza (Wyjście Awaryjne) też porezerwowane z dużym wyprzedzeniem. – I trudno temu się dziwić, bo Polacy całym sercem pokochali tę formę rozrywki – tak ten fenomen wyjaśnia Jakub Witosławski z serwisu LockMe.pl.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2018, 52/2018

Kategorie: Obserwacje