Polski Japończyk, syn Szpilmana

Polski Japończyk, syn Szpilmana

Ojciec nie próbował cię uczyć gry na jakimś instrumencie?

– Nie, zdawał sobie sprawę, że nie mam talentu.

Wojenne przejścia ojca są powszechnie znane dzięki filmowi Polańskiego.

– Ojciec o tym nie mówił. Kiedy pytaliśmy o dziadków z jego strony, padała odpowiedź: „Zginęli w czasie wojny”. Ani słowa dlaczego. O żydowskich korzeniach w domu zupełnie się nie mówiło.

Kiedyś od kolegów z podwórka usłyszałem: „Ty Żydku!”. Na co ja: „Nie jestem Żydkiem, jestem Polakiem”.

Nigdy z ojcem nie rozmawiałeś na ten temat?

– Nie, z nim trudno było rozmawiać na poważne tematy. Pierwszy raz o swoich korzeniach dowiedziałem się z książki.

Ojciec ci ją dał?

– Nie, znalazłem ją. Miałem 12-13 lat. Wcześniej czytałem chyba fragment w „Przekroju”. Wtedy dowiedziałem się, że ojciec jest Żydem. On sam uważał się za Polaka.

Po lekturze tej książki porozmawiałeś z ojcem?

– Nie, zawsze wszystko obracał w żart. Być może nie chciał znowu tego przeżywać. A pod koniec jego życia ja nie miałem już ochoty z nim rozmawiać. Teraz żałuję, ale jest za późno. Andrzej, który był bliższy ojcu, na pewno z nim o tym rozmawiał.

Twoja mama to wybitny lekarz. Czy ich związek był dobry?

– Wytrzymali ze sobą 50 lat, więc musiał być dobry. Może dlatego, że mama była niezależna.

Z jakiej rodziny pochodzi?

– Drobna szlachta, w XVII w. nawet należąca do magnaterii. Dziadek był posłem na Sejm. Przed wojną na wiele lat został zesłany na katorgę. Potem prawie sześć odsiedział w niemieckim obozie. Za Stalina natomiast chcieli go aresztować jako angielskiego szpiega. Żadnych Żydów w jej rodzinie nie było. W XIX w. jedna Francuzka, ale też katoliczka. Jednak dla antysemitów to nie ma znaczenia.

Dla filosemitów też nie, ani tych, którzy ze swojego pochodzenia robią pochodnię.

– Tak, oni jak hitlerowcy zawsze lepiej wiedzą, kto jest kim.

A ty kim jesteś?

– Przede wszystkim człowiekiem.

Foto: EASTNEWS/ WOJTEK LASKI

Strony: 1 2 3 4

Wydanie: 16/2015, 2015

Kategorie: Kultura

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy