Wpadki i przypadki politycznych amantów Obecna afera rozporkowo-polityczna nie jest ani pierwszą, ani ostatnią w naszym życiu publicznym. Było ich wiele. Nigdy jednak dotychczas w tak czystej, brutalnej postaci nie został pokazany handel „praca za seks”. Najważniejsze pytanie, jakie się pojawia, brzmi: dlaczego? Dlaczego mężczyźni z pierwszych stron gazet za nic mieli, mówiąc nieco górnolotnie, służbę publiczną oraz ślubowanie i dopuszczali się takich zachowań, dlaczego tak łatwo godziły się na to młode kobiety? – Nie ma żadnego uzasadnienia pogląd, że jeśli ktoś ma jądra i penis, to może drugą osobę wykorzystywać seksualnie. Pracuję z ofiarami i ze sprawcami. Syndrom sprawcy to traktowanie drugiej strony instrumentalnie. To typowe dla społeczeństw patriarchalnych, gdzie mężczyzna uważany jest za właściciela kobiety, mogącego rozporządzać jej ciałem, jej osobą. Oni uważają się za właścicieli ciała kobiet, to klasyczny przejaw androcentryzmu. Ale instrumentalne traktowanie kobiet nie ma nic wspólnego z męskością – twierdzi prof. Maria Beisert, psycholog, seksuolog i prawnik. Szansa dla prymitywów – Władza i pieniądze to dla mężczyzn afrodyzjak. Wszystko, co mężczyźni robią, ma podnieść ich cenę na rynku seksualnym. Gdy zdobędą jakąś władzę, są bogatsi, to wydaje im się, że wystarczy tylko wyciągnąć rękę i kobiety będą ich – twierdzi dr Zbigniew Liber, seksuolog i ginekolog. Dr Liber wskazuje, że obiektywnie nie są to panowie zbyt atrakcyjni i wiadomo, że w innych układach dużo młodsze kobiety nigdy by się nimi nie zainteresowały. Stosują więc rodzaj wymuszania: – Im mniej rozgarnięci i inteligentni, tym chętniej uciekają się do wykorzystywania układów, zależności. Nie zdarzyło się, by ten, który ma lepszą pozycję społeczną i władzę, nie mógł też łatwiej sięgać po młode kobiety. Nie sięgaliby po nie tylko wtedy, gdyby żyli w związku absolutnie satysfakcjonującym, co jednak rzadko się zdarza. – Ci „rozbuchani” mężczyźni mają niewielkie doświadczenie seksualne, te ich biedne żony też. Jakaż jest jakość ich życia erotycznego, co oni wiedzą, jakich zachowań zostali nauczeni? – pyta Zbigniew Liber. Uważają więc, że im więcej będą mieli dziewcząt, tym więcej przeżyją ciekawych doznań. Do agencji nie chodzą, bo tam trzeba płacić, a poza tym, do agencji może iść każdy i każdy może mieć ich poprzednią partnerkę. Czy facet musi? Czy rzeczywiście mężczyzna musi sięgać po wiele kobiet? Prof. Maria Beisert twierdzi, że w każdym społeczeństwie istnieje grupa ludzi z tendencją do wykorzystywania swojej przewagi, poprawiania samooceny, żerowania na tym, że inna osoba jest w gorszej sytuacji. – Ci mężczyźni robią z kobiet swoje ofiary, wykorzystując fakt, że znajdują się one w potrzebie. Bardzo smutne są tu komentarze polityków, także kobiet, które deprecjonują ofiary, utrwalając istnienie społeczeństwa androcentrycznego. A dlaczego kobiety godzą się na wymuszanie seksu? Zdaniem prof. Beisert, to nie jest związane z kobiecością czy męskością. – Niezależnie od płci są ludzie, którzy np. wolą umrzeć, niż ukraść i nigdy nie zgodzą się na taki układ zależności. Osoby, które na to się godzą, nie traktują swego ciała zbyt wysoko w hierarchii wartości. Jeśli uważamy je za mniej ważny element, godzimy się, by naruszeniem nietykalności ciała płacić za inne wartości. Dylemat: nietykalność ciała czy zaspokojenie różnych potrzeb rozstrzygamy na niekorzyść ciała. Kobiety, które za użyczenie swego ciała przyjmują określone korzyści, oddzielają ciało od reszty osoby. Traktują swe ciało instrumentalnie, użyczają je tak, jakby pożyczały komuś torebkę – mówi Maria Beisert. Na każdym szczeblu Prof. Zbigniew Izdebski, seksuolog i pedagog, wskazuje, że takie sprawy w Polsce zdarzają się od góry do dołu, od najważniejszych polityków do poziomu gmin. Zwłaszcza że wielu naszych obecnych „mężów stanu” to właśnie co najwyżej działacze gminnego szczebla, którzy w wyniku pseudoawansu społecznego zaszli za wysoko. – To także kwestia bardzo niskiej kultury politycznej i słabego wykształcenia. Ci ludzie niewiele wiedzą i niewiele umieją. Naszym pożal się Boże „elitom” brakuje edukacji, wiedzy o tym, co wolno, a czego nie. Biologiczne uwarunkowanie powoduje, że mężczyzna jest z natury poligamiczny. Ale istnieje też socjalizacja zachowań seksualnych, mężczyźni na świeczniku powinni hamować swe zachowania, zamiast uważać, że na wszystko mogą sobie pozwolić – mówi prof. Izdebski. Jego zdaniem, niewykluczone jednak, że najnowsza afera jest









