Czy w polskich szkołach powinno się uczyć savoir-vivre’u?
Bogusław Kaczyński, muzyczny krytyk Mój dziadek uczył się greki, łaciny i kaligrafii. Mój ojciec już tylko łaciny. Mnie uczono wyłącznie “praktycznych” rzeczy, objętych programem powojennej szkoły. Ośmieszany przez obowiązującą doktrynę savoir-vivre musiał zejść do podziemia i stać się tylko częścią domowej edukacji, która – w wielu przypadkach – za sprawą całej galerii babek, cioć i kuzynów całkiem nieźle funkcjonowała. Dzisiaj, kiedy domy rodzinne przestają być domami w pełnym tego słowa znaczeniu, a zdziczenie obyczaju staje się nieznośnie dokuczliwe, należy czym prędzej zobowiązać szkoły do skoncentrowania się także na estetycznej edukacji. Tym bardziej, że dobry obyczaj i dobre maniery nie tylko umilają życie, ale stają się ważną kartą przetargową przy zdobyciu lepszego stanowiska i efektowniejszej, a co za tym idzie rentowniejszej pracy i wyższej pozycji zawodowej. Mirosława Kątna, przewodnicząca Komitetu Ochrony Praw Dziecka, psycholog Generalnie w każdej placówce, która ma coś wspólnego z dziećmi i młodzieżą, powinno się wychowywać, uczyć umiejętności zachowania się i kanonów savoir-vivre’u. Podstawowe miejsce to rodzina, drugie to szkoła, trzecie miejsce to media. Obyczajów uczy całe społeczeństwo i wszystko, co się w nim dzieje, kultura polityczna, zachowanie między ludźmi itd. Szkoła powinna się czuć w pełni odpowiedzialna za dobre przygotowanie do życia społecznego, odpowiednie odnoszenie się do ludzi, za normy i maniery. Pytanie, czy potrafi to robić? W ostatnich latach szkoła nastawiła się na program merytoryczny, lekceważy rolę dobrych manier. Nauczycieli należałoby szczególnie uwrażliwić, zaś umiejętność komunikacji i znajomość norm zachowania powinna być kryterium doboru ludzi, którzy w szkole pracują. Halina Bieda, nauczycielka I Liceum Ogólnokształcącego w Bytomiu Powinno się tego uczyć i właśnie ja od 10 lat prowadzę w III klasie LO lekcje pt. “Wiedza o obyczajach”. Jest to mój program autorski, który rozsyłamy także do innych szkół. Niekiedy realizowany jest on jako “ścieżka międzyprzedmiotowa” w postaci np. 10 lekcji temu poświęconych, na godzinach wychowawczych. Środków na realizację tego programu nie otrzymałam, a w kuratorium uznano, iż można go realizować tylko w klasach humanistycznych jako przedmiot wspomagający, jakby tylko humaniści musieli się dobrze zachowywać. U nas jest to program dla całej szkoły. Co dwa lata odbywa się też turniej dla uczniów na temat dobrych obyczajów i manier. Najbliższa, piąta edycja rozpocznie się w listopadzie 2001, a finał będzie w lutym 2002 roku. Dwa razy organizowałam turniej dla młodzieży z całego województwa, dwa razy tylko dla uczniów bytomskich. Marek Markiewicz, poseł AWS, autor “Poradnika dobrych obyczajów” Oczywiście tak. Wszystko jednak zależy od tego, w jaki sposób będzie się taką naukę traktowało, czy tylko jako zbiór suchych zasad, czy też jako sposób na życie. Zawsze twierdziłem, że warto wykorzystać każdą okazję do upowszechniania zasad etycznych i nauk moralnych. Parę lat temu takie zadanie miały m.in. spełniać lekcje religii i etyki w programach szkolnych. Tych drugich praktycznie nie uruchomiono, nadal więc pozostaje potrzeba znalezienia sposobu na przekazanie ważkich prawd np. jak żyć, jaki mieć stosunek do drugiego człowieka. Chodzi o uczenie podstawowych zasad życzliwości jednego dla drugiego, nie o same formułki. Wystarczającym argumentem za nauką manier jest krótki przejazd autobusem, kiedy dostrzegamy, jak bardzo jesteśmy niechętni, a nawet wrogo nastawieni do siebie. Niektórzy z nas nie chcą, a inni nie umieją okazać sympatii i życzliwości. Pierwsze zadanie w tej edukacji spełniają rodzice, ucząc, jak posługiwać się nożem i widelcem; czynią to nie dla wykwintności, ale dla bezpieczeństwa dziecka przy stole. Poważniejsze zasady dobrego wychowania i manier można by wykładać w pierwszych klasach gimnazjum lub ostatnich szkoły podstawowej, kiedy świadomość młodego człowieka jest już dostatecznie dobrze rozwinięta. Paweł Jaros, minister, rzecznik praw dziecka Wydaje mi się, że dobre wychowanie młodzieży jest elementem naszego systemu edukacji. Z drugiej strony wiemy, jak wiele zależy od konkretnych ludzi, którzy ucząc, wychowują. Wszystko zależy więc od realizacji słusznych założeń systemu edukacji. Można uczyć dobrych obyczajów w ramach jakiegoś przedmiotu albo np. na godzinach wychowawczych, które dobrze się do tego nadają. Zaczynać trzeba od momentu, gdy dzieci idą do szkoły. Trzeba jednak brać









