Anioł Stróż jest dobrą firmą i nie trzeba zastępować go prokuratorem Jak odpowiedziałby pan na zarzut, że zgoda na miękką pornografię powoduje, że zacznie się szerzyć twarda pornografia? – Znam rynek pornograficzny w Polsce. Zapewniam, że 95% pornografii jest to pornografia miękka. Powód? Ludzie, którzy pornografię wydają, ani nie są Janosikami, którzy chcą nas uszczęśliwić, ani agentami, którzy chcą zdemoralizować bogobojny naród. Oni chcą zarobić. A reguły rynku są twarde. Ludzie kupują pornografię, żeby się podniecić, a podniecają się tym, co sami robią lub chcieliby robić. Jednak w stosunku do niektórych prezentacji odczuwamy niechęć. W Polsce mężczyzna odbywa stosunek z kobietą, a nie z kurą siemieniatką ani nie z kaukaską branką, ciągnioną do łóżka przez pułk dragonów. I dlatego pornografia twarda jest u nas marginesem, nie ma odbiorców. Naprawdę nie grozi nam zalew twardej pornografii. Ludzie nie uprawiają tego, czego nie rozumieją, działa to na nich odpychająco. Rzeczywiście, przeciwnicy jakiejkolwiek pornografii twierdzą, że miękka pornografia prowadzi do twardej. Moim zdaniem, takiego ryzyka nie ma. Poza tym w obecnym kodeksie karnym pornografia twarda, w odróżnieniu do miękkiej, jest całkowicie zabroniona. Pornografia twarda jest atakiem na czyjąś wolność. Jeśli to się robi z dziećmi, atakuje się ich wolność. Jeżeli to jest przemoc, narusza się wolność osoby zmuszanej. Ciekawe są badania opinii publicznej, w których Polacy bez entuzjazmu wypowiadają się o pornografii. Są jej przeciwni. – W tej kwestii Polska jest podzielona. Mniej więcej połowa respondentów jest za, połowa przeciw. Jednak przy bardziej szczegółowych pytaniach ujawniają się inne poglądy. W tych samych badaniach, gdy ludziom zadano pytanie inaczej sformułowane, czy obywatel ma prawo na przykład kupić pornograficzne pismo, gdy zechce, odpowiadano, że, oczywiście, ma. W pytaniu ogólnym, o zabarwieniu moralnym, odpowiada się zgodnie z wyobrażeniem – „czego od nas oczekują?”. Gdy się indywidualizuje pytanie, zdecydowana większość stwierdzi, że powinien mieć prawo wyboru. Jeśli rzetelnie oceniamy wyniki badań, to odpowiadają one poetyce obowiązującej regulacji prawnej – nie powinno to być ogólnie dostępne, powinniśmy chronić dzieci, ale dla celów prywatnych pornografia winna być dostępna. Jest to wolny wybór dorosłego człowieka. Czym więcej mówimy o pornografii, tym mniej o niej wiemy. Dlatego spróbujmy odpowiedzieć, czym w ogóle jest pornografia? – Pornografia jest to prezentacja fenomenów z dziedziny życia płciowego, tak można powiedzieć najogólniej i na tym etapie kończy się zgoda. Są trzy próby uściślenia tej definicji. Według pierwszej, ważny jest zamiar twórcy. Jeśli chciał on doprowadzić do podniecenia, mamy do czynienia z pornografią, druga próba definiowania mówi, że nieważny jest zamiar twórcy, ważne jest to, co zostało przedstawione. I tu mamy całą litanię pomysłów na to, co ma być pornografią. Są to często pomysły zupełnie komiczne, jak na przykład werdykt australijskiego sądu najwyższego, który uznał, że pornografią jest zdjęcie, na którym można odróżnić włosy na łonie kobiety. W ten sam nurt wpisuje się określenie narządów płciowych w czasie stosunku, które niedawno nasz Senat wymyślił. Trzecia próba definiuje pornografię na podstawie odbioru, a więc nie liczy się zamiar twórcy ani nie to, co pokazano, ale czy prezentacja wywołuje podniecenie. Jeszcze do niedawna w angielskim prawie obowiązywał test, który mówił, że pornograficzna jest prezentacja wzbudzająca podniecenie u siedmiu z dwunastu zdrowych mężczyzn. I tak oceniała pornografię męska i zdrowa ława przysięgłych. Każdą z tych teorii można ośmieszyć, ale nie o to chodzi. Nie ma uniwersalnej, prawnej definicji, ale można spróbować stworzyć współczesną definicję, opartą o konglomerat tych wymienionych. Wielokrotnie jako biegły wypowiadał się pan w procesach, w których przedmiotem była pornografia, poza tym jest pan autorem przepisów kodeksu karnego dotyczących właśnie pornografii. Jaka jest ta współczesna definicja? – O tym, czy coś jest pornografią, czy nie jest, może decydować tylko sąd, żaden biegły go nie zastąpi. Biegły może co najwyżej wskazać, czy prezentacja zawiera cechy. Które w orzecznictwie sądów światowych uważne są za pornografię. Określona prezentacja będzie mogła być uznana za pornograficzną, jeśli równocześnie i łącznie posiada następujące cechy – treścią jest przedstawienie płciowości i życia płciowego człowiek. Przedstawienie to koncentruje się wyłącznie na zaprezentowaniu technicznych aspektów płciowości, z całkowitym pominięciem warstwy









