Potrzebna była odrobina szaleństwa

Potrzebna była odrobina szaleństwa

13.06.2015 Warszawa Eliminacje do Mistrzostw Europy Francja 2016 mecz Polska - Gruzja n/z Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik Fot. Andrzej Iwanczuk/REPORTER headline: Eliminacje do ME Francja 2016 mecz Polska - Gruzja autor: Andrzej Iwanczuk/REPORTER agencja ürůd≥owa: ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER credit: REPORTER

Dla ekipy Nawałki żaden wysiłek, żadne zadanie nie jest za duże WOJCIECH ŁAZAREK – (ur. 4 października 1937 r. w Łodzi) były napastnik Metalowca Łódź, Startu Łódź, ŁKS Łódź oraz Lechii Gdańsk. Trener reprezentacji juniorów Łodzi i Wybrzeża oraz czołowych polskich klubów, m.in. Wisły Kraków, Śląska Wrocław, Jagiellonii Białystok, Zawiszy Bydgoszcz, Lecha Poznań (mistrzostwo Polski w 1983 i 1984 r., Puchar Polski w 1982 i 1984 r.). Trener klubów zagranicznych, m.in.: szwedzkiego Trelleborgs FF i izraelskiego Hapoelu Taibe. Selekcjoner reprezentacji Polski od 25 sierpnia 1986 r. do 15 czerwca 1989 r. (32 mecze: 18 wygranych, 5 remisów, 9 przegranych). W latach 2002-2004 selekcjoner reprezentacji Sudanu. Kiedy w grudniu 2013 r. na łamach PRZEGLĄDU zapytałem pana o poradę dla nowego selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski Adama Nawałki, usłyszałem… – …że bywają w życiu sytuacje, w których potrzeba odrobiny szaleństwa, żeby z nich wybrnąć. Nie tracę nadziei, że wielu naszych piłkarzy stać na grę reprezentacyjną na światowym poziomie. Tych obecnych w kadrze i tych z reprezentacji młodzieżowych. Muszą być przekonani, że celem jest przyszłość, i powinni podporządkować temu celowi swoją pasję. Pogoń nie za kontraktami, tylko za wzrostem umiejętności. Wówczas kontrakty dobrego odnajdą. Jak miło obserwować tych pędzelków z Barcelony, z Realu lub bayernowców. Oni walczą o apogeum i doskonalenie siebie i to jest dopiero walka. Dopiero w takiej atmosferze Adam sobie poradzi, czego z serca jemu i sympatykom naszej piłki życzę. Adam kocha piłkarską sztukę Życzenia, czy może prognozy, się spełniły, pojedziemy na finały Euro 2016 do Francji. Warto jednak porozmawiać o tym, co się do tej pory wydarzyło. – Nie tylko warto, ale nawet wypada. Wielką zaletą Adama i członków jego sztabu jest umiejętność znajdowania ludzi wrażliwych, czujących to samo co oni. A to na pewno największe szczęście w kształtowaniu zespołu narodowego. Dla tej ekipy żaden wysiłek, żadne zadanie nie jest za duże. Adam kocha piłkarską sztukę, co przekłada się na niczym nieograniczoną pasję, a w dalszej kolejności na trenerskie szczęście. Było ono widoczne i bardzo potrzebne w dotychczas rozegranych spotkaniach, i tych towarzyskich, i eliminacyjnych. Niechaj dalej nam towarzyszy do końca lipcowych finałów. Kiedyś stwierdził pan, że w pracy trenera tak bywa, że rzeczy małe okazują się istotne i sprawiają, że dochodzi do znaczących wydarzeń. Zrozumiałem, że dopiero dbałość o detale może pozwolić na osiągnięcie prawdziwych sukcesów. – Właśnie tak. Dzięki stworzonej atmosferze zdrowej rywalizacji pojawił się wyraźny postęp zarówno w indywidualnych umiejętnościach zawodników, jak i w wartości całej drużyny. Umysł można omamić, ale oka nie – dlatego z zadowoleniem obserwowaliśmy, że piłkarze koncentrują się na dążeniu do godnego reprezentowania naszego kraju, a nie na kwestiach materialnych. Mogę powiedzieć pompatycznie, że jawi się nam szkielet poszczególnych formacji na odpowiednio wysokim poziomie. Mamy pokaźną grupę zawodników grających na co dzień w niepoślednich klubach. To sprawia, że nie muszą się zmagać z najróżniejszymi kompleksami. Dobry duch Lewandowski Proponuję zatem omówić kolejno formacje, ale zaczynając od napastników, bo przecież jeżeli nic nie strzelimy, to tzw. zero strat z tyłu nie wystarczy. Zgodnie z jednym z pańskich powiedzeń: „W piłce jak na rybach, liczy się to, co w sieci”. – NAPASTNICY. To nasza właściwa siła napędzająca. Nie tylko przypuszczam, lecz nawet jestem przekonany, że oni będą decydować o tak przez nas oczekiwanych pozytywnych rezultatach. Robert Lewandowski to nie tylko eksplozja skuteczności, lecz także gejzer wartości wolicjonalnych. Na dodatek dobry duch zespołu, potrafiący prowadzić grę w chwilach różnych wahań. Tuż za nim wielkie wsparcie ofensywne w postaci Arka Milika. Ubolewam jedynie, że nie występuje w lidze angielskiej, niemieckiej bądź hiszpańskiej, bo tam miałby znacznie więcej możliwości szybszego postępu. W umownym drugim rzędzie mamy Łukasza Teodorczyka, Artura Sobiecha i Patryka Tuszyńskiego. To ci, którzy stanowią bezpośrednie zaplecze etatowych napastników i zawsze powinni być gotowi, żeby ich zastąpić, a co ważniejsze – nie zawieść. Wreszcie kilku, od których mamy prawo oczekiwać dobrego rozwoju i skutecznego dobijania się do reprezentacji. Myślę o Mariuszu Stępińskim, Pawle Wszołku i Łukaszu Zwolińskim – stać ich na różne harce. POMOCNICY. Konglomerat dużych, coraz większych możliwości ofensywno-obronnych. Bez wątpienia największym, w pełni odkrytym skarbem jest

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 03/2016, 2016

Kategorie: Sport