Powrót do 50 procent

Powrót do 50 procent

Grzegorz Kołodko zrezygnował z likwidacji przywileju podatkowego dla twórców

Ministerstwo Finansów postanowiło zrezygnować z pomysłu obniżenia kosztów uzyskania przychodów z praw autorskich z 50% na 20%. W 2004 r. dalej więc będzie obowiązywać dotychczasowa 50-procentowa stawka. Dochody pozostałe po odjęciu kosztów uzysku zostaną opodatkowane jednolitą, 19-procentową stawką podatku. To dobre wieści dla większości artystów, naukowców, dziennikarzy i przedstawicieli wolnych zawodów.
Pierwotnym zamierzeniem Ministerstwa Finansów było zlikwidowanie przywileju podatkowego, jakim jest dla twórców 50-procentowa stawka kosztów uzyskania przychodu. Przywilej to znaczący, bo inne grupy społeczne go nie mają – jedyny koszt uzyskania przychodów, jakimi dysponują, to 1,2 tys. zł w skali rocznej. Większość społeczeństwa efektywnie płaci więc o wiele wyższe podatki niż twórcy, mimo że ci pierwsi wykonują zawody często wymagające większego wysiłku intelektualnego niż część przedstawicieli środowisk twórczych. Za przywileje podatkowe tych ostatnich płacimy my wszyscy, czyli pozostali polscy podatnicy (chociaż ja sam, jako autor tego tekstu, do tej grupy się właśnie nie zaliczam, gdyż zapłacę podatek tylko od 50% uzyskanego wynagrodzenia). Warto zdawać sobie z tego faktu sprawę w dyskusjach nad tym, co jest sprawiedliwe, a co nie.
Likwidacja w zasadzie wszystkich przywilejów i ulg podatkowych jest integralną częścią programu naprawy finansów wicepremiera Kołodki. Pozbycie się wszystkich podatkowych wyłączeń, zwolnień i preferencji diametralnie uprościłoby system podatkowy. Likwidację wszelkich ulg i przywilejów, również tych dotyczących twórców, proponują także promotorzy idei podatku liniowego. Potwierdza to choćby ostatnia propozycja wprowadzenia 18% podatku liniowego przedstawiona przez Radę Przedsiębiorczości. Czyżby więc także twórcy powinni być przeciwni podatkowi liniowemu?
Utrzymanie podatkowego uprzywilejowania artystów, naukowców i dziennikarzy jest więc dużym ukłonem ministra finansów w stronę tej części społeczeństwa. Bo nieprawdą jest, że twórcom „się należy”. Nie, nie należy się. Podobnie jak tym wszystkim, którzy utożsamiają interes własny z interesem państwa – najczęściej to, co jest dobre dla partykularnej grupy interesów, stoi w sprzeczności z interesem całego społeczeństwa (np. interes górników w utrzymaniu pracy za wszelką cenę jest całkowicie sprzeczny z interesem państwa, które już dawno temu powinno było zaprzestać dotowania nierentownych kopalń).
Wydaje się, że ministrem Kołodką kieruje jednak wiara, że nie rozkwitnie polska kultura, nauka, sztuka, że nie zbudujemy nowoczesnego społeczeństwa informacyjnego i gospodarki opartej na wiedzy bez fiskalnego wsparcia państwa. Miejmy nadzieję, że to prawda. Rozkwit polskiej kultury, sztuki, nauki i profesjonalnego dziennikarstwa leży w interesie nas wszystkich. Kolejny raz dajemy twórcom szansę na kredyt. Oby ją wykorzystali.
Dyrektor ds. Naukowych Centrum Badawcze TIGER, WSPiZ im. Leona Koźmińskiego

Wydanie: 2003, 24/2003

Kategorie: Opinie

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy