Powrót Hani

Powrót Hani

Tadeusz nie mówi od 25 lat. Przestał mówić po śmierci żony Hanny w 1993 r. Miała wtedy 42 lata, on 51 Do ojca dzwoni się codziennie. Każdego dnia punkt jedenasta, nie później, nie wcześniej. Dzwoni się tak: trzy dzwonki, cztery, pięć, czeka się. Kiedy słychać trzask słuchawki, już można odkładać – wiadomo, że podniósł. Czasem się jednak czeka jeszcze chwilę, dwie. Słucha oddechu. Czasem się mówi: „Niech ojciec kichnie”. Z tą jedenastą to jest ważne. Bo kiedy pora była przypadkowa, to zaraz stres. Nie odbiera, bo albo jest na poczcie, albo leży martwy w łazience. Nie odbiera, bo albo poszedł po gazetę, albo miał udar. A tak ustalone – dzwoni się, żeby sobie pomilczeć. Mariusz dzwoni w tygodniu, Mira w weekendy. Jedenasta obowiązuje od sześciu lat. W tym czasie Mariusz spóźnił się tylko dwa razy, Mira nie spóźniła się nigdy. Ona dzwoni z wybiciem pełnej godziny. Nienawidzi jedenastej. Nienawidzi weekendów. Nienawidzi też milczenia ojca. Ojciec Miry i Mariusza, Tadeusz, emerytowany księgowy, nie mówi od 25 lat. Przestał mówić po śmierci żony Hanny w 1993 r. Miała wtedy 42 lata, on 51, Mariusz 13, a Mira 21. Ta arytmetyka jest ważna. Minęło ćwierć wieku, to prawie dwa razy tyle lat, ile miał Mariusz, kiedy ojciec zamilkł. I tyle, ile trwało małżeństwo Tadeusza i Hanny. Nikt nie pamięta dobrze, jak to było z tym jego milczeniem. Czy w pierwszych dniach po śmierci żony jeszcze coś mówił? Chyba nie, ale kto wie, może. Jakie było jego ostatnie zdanie, o czym, do kogo – nikt nie pamięta. Żona zmarła pod koniec lutego, a na Wielkanoc na pewno nie mówił już wcale. Wiadomo, bo siostra ojca robiła sceny: „Tadziu, co ty wyrabiasz. Dla dzieci się zmiłuj, przecież to wariactwo”. Załamywała ręce, ale on nic nie powiedział. Na początku ludzie pytali, próbowali zagadać, zawołać znienacka. Teraz już nie. Obcy może się dziwią, ale nie ma wielu obcych w życiu Tadeusza. Można tak wszystko zorganizować, żeby się w ogóle nie odzywać. Idziemy na spacer i na zakupy. Bankomat nie zadaje pytań. W Żabce samoobsługa. Na poczcie dobrze go znają. – Z awizem pan dzisiaj? No, to już szybko daję. A widzę, że z panienką pan przyszedł, nowość, nowość. Pan mi się nie rumieni, panie Tadeuszu, pan podpisze – mówi pani w okienku i zwraca się do mnie. – Żeby każdy klient był taki grzeczny, Boziu kochana, żeby każdy. W przychodni zdrowia też się przyzwyczaili. W rejestracji pielęgniarka bierze od Tadeusza kartkę z nazwiskiem lekarza i sprawdza godzinę wizyty w komputerze. Na bazarze wiele załatwi sam uśmiech. Tadeusz wszędzie chodzi sam i radzi sobie. Nikogo nie kłopocze, nikogo nie zaczepia. * Tadeusz i Hanna poznali się na balu maturalnym. Tadeusz był starszy, ale dorabiał jako didżej. Panienka z dobrego francuskojęzycznego liceum Żmichowskiej i student zaoczny. Szybki ślub. Czy to była wielka miłość? Czy to była idealna para? Dozorczyni: – On zawsze z kubełkiem biegał i mówił jej „śmieci ci wyniosłem”, jak z biura szła i się akurat spotkali. A to było, jeszcze zanim mężczyźni byli przyuczeni do życia, do dzieci, śmieci, do wszystkiego. Sąsiadka z parteru: – Chodzili pod rękę, ona była ciut wyższa, nigdy nie czesała się w wysoki kok. Chował papierosy, żeby mniej paliła. Ale jak chorowała, to już nie, nie zabierał. Sadzał ją na balkonie, trzymał jej papierosa w ustach i czytał na głos „Kobietę i Życie”. Siostra Tadeusza: – Jaka tam idealna. Darli koty. O działkę, jak przywoził te wszystkie cukinie i patisony. Pani wie, co to jest powekować 7 kilo minipatisonów? Ona była tym umęczona. Tam były dantejskie sceny o te słoje. Mira: – Kochali się jak to w PRL, jak z pocztówki dźwiękowej. Mama kręciła wałki, ojciec leciał z koniaczkiem, z goździkiem, tańczyli, normalnie. Mariusz: – Nie wiem, nie pamiętam. Widziałem raz, jak stał w przedpokoju i głaskał kołnierz jej płaszcza, taki rudy, z nutrii. Głaskał i płakał. Na zdjęciach Tadeusz i żona zawsze są razem. Na schodach sanatorium w Krynicy-Zdroju, zima 1972: ona w męskim palcie, on z papierosem, nonszalancki. Krutynia, 1976, przy kajaku: ona siedzi jak pańcia,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 07/2023, 2023

Kategorie: Obserwacje