Prawnicze porozumienie przeciw monowładzy

Prawnicze porozumienie przeciw monowładzy

Gdy Prawo i Sprawiedliwość zdobędzie władzę nad sądami, na pewno nie zawaha się jej użyć

Ludzie wykonujący zawody prawnicze z pewnością mogą teraz się przekonać o prawdziwości chińskiego ponoć przysłowia „Obyś żył w ciekawych czasach”. PiS bowiem nie odpuszcza, a plany demontażu kolejnych instytucji prawnych mających ograniczać wszechwładzę obecnej ekipy, realizowane są w niesłabnącym tempie.

Co w tej sytuacji powinni zrobić sami prawnicy, oczywiście oprócz swojego podstawowego zadania, czyli przestrzegania przepisów? Pole manewru mają niby niewielkie, bo trudno cokolwiek wywalczyć, gdy wszystkie nitki władzy koncentrują się w tych samych rękach.
Mogą jednak, używając słów samego Jarosława Kaczyńskiego, zawiązać porozumienie przeciw monowładzy – i próbować nie dopuścić, by system totalitarny odradzał się pod płaszczykiem instrumentalnie traktowanych tradycji narodowych i wartości chrześcijańskich.

Przepisy i przemoc

Trudno oczywiście wzorem Stalina nie zapytać w tym miejscu: a ileż to dywizji mają prawnicy? Wbrew pozorom jednak dzieje świata pokazują, że w dłuższej perspektywie czasowej prawo zwykle wygrywa z siłą – mimo że siła chętnie próbuje legalizować przemoc za pomocą przepisów prawa.

Prawnicy mają wiedzę i przeważnie umieją z niej korzystać. Ich broń to analizy, oceny, przewidywanie skutków, proponowanie rozwiązań, dawanie świadectwa. I taką właśnie rolę odegra zapewne Kongres Prawników Polskich w Katowicach, zaplanowany na 20 maja.

Jeden z organizatorów, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Jacek Trela, wskazuje: – Pamiętajmy, że wszyscy – adwokaci, radcowie prawni, sędziowie, prokuratorzy, notariusze, komornicy – jesteśmy strażnikami prawa, nie politykami. Nikt z nas nie jest wolny od własnych poglądów prawnych i politycznych, jednak gdy w grę wchodzi niezależność sądów, niezawisłość sędziów, autonomia samorządów prawniczych, musimy mówić jednym głosem.

Maciej Bobrowicz, prezes Krajowej Rady Radców Prawnych, dodaje zaś: – Moim marzeniem jest, by emocje zostały zastąpione rzeczową, silną argumentami dyskusją nad przyszłością wymiaru sprawiedliwości oraz zawodów prawniczych.

Na kongres przyjedzie prawie 2 tys. osób reprezentujących różne profesje prawnicze – choć organizują go tylko trzy: adwokaci, radcowie prawni, sędziowie. Wyraźnie brakuje reprezentantów tak ważnego zawodu jak prokurator. Zaproszeni zostali też prezydent RP, marszałkowie Sejmu i Senatu oraz minister sprawiedliwości.

A co to nas obchodzi

Kongresowe dyskusje będą dotyczyć spraw pozornie pobawionych znaczenia dla niespecjalistów.

Jest przecież średnio ciekawe roztrząsanie kwestii, czy prezesów sądów rejonowych powinni powoływać, jak dotychczas, prezesi sądów apelacyjnych, czy minister sprawiedliwości, jak chce tego PiS. I czy minister sprawiedliwości ma uzyskać prawo powoływania prezesów sądów okręgowych i apelacyjnych, pomimo negatywnych opinii zgromadzeń ogólnych sędziów tych sądów?

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 20/2017, dostępnym również w wydaniu elektronicznym.

Wydanie: 20/2017, 2017

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy