Mój film przyczynił się do tego, że po 10 latach bośniackie kobiety zgwałcone przez serbskich żołnierzy uznano za ofiary wojny Jasmila Zbanić, bośniacka reżyserka, laureatka Złotego Niedźwiedzia. Urodziła się w 1974 r. w Sarajewie. Jest absolwentką Akademii Sztuk Dramatycznych. Zanim rozpoczęła działalność w branży filmowej, pracowała w słynnym teatrze kukiełkowym Bread and Puppet w Vermont oraz jako… klaun w pracowni Lee De Longa. Przygodę z filmem rozpoczęła w 1997 r., kiedy to założyła stowarzyszenie artystów Deblokada, w ramach którego wyprodukowała, napisała i wyreżyserowała wiele filmów dokumentalnych, wideoklipów oraz filmów krótkometrażowych. „Grbavica”, którą wyprodukowała razem z mężem Damirem Ismahilovicem, jest jej debiutem fabularnym. W 2006 r. „Grbavica” została nagrodzona Złotym Niedźwiedziem na festiwalu w Berlinie. Film jest kandydatem Bośni i Hercegowiny do oscarowych nominacji. Prawa do dystrybucji filmu zostały już sprzedane w 45 krajach. Trzeba było odwagi Charlotte Rampling, przewodniczącej jury, by skromny film nikomu nieznanej bośniackiej debiutantki, bez hollywoodzkich gwiazd, wielkich pieniędzy i reklamy ogłosić najlepszym i najciekawszym filmem ostatniego Berlinale. O Złotego Niedźwiedzia walczyły przecież także najnowsze obrazy Altmana, Lumeta i Winterbottoma. Laureat berlińskiego festiwalu, „Grbavica” w reż. Jasmili Zbanić, wchodzi właśnie na polskie ekrany. – Grbavica to… – Dosłownie to po jugosłowiańsku „garbata kobieta”. Metaforycznie „kobieta z przeszłością”. Jest jeszcze jedno znaczenie. Grbavica jest dzielnicą Sarajewa. Kiedy wybuchła wojna w 1992 r., ta część miasta została zajęta przez armię Serbii i Czarnogóry, a następnie przekształcona w obóz wojskowy. Miały tu miejsce gwałty na bośniackich kobietach, często dochodziło też do torturowania ludzi. – „Grbavica” to także tytuł twojego debiutu fabularnego. Ten film pokazuje okrucieństwa wojny z perspektywy żyjącej w Sarajewie zwykłej bośniackiej kobiety Esmy, samotnie wychowującej 12-letnią córkę Sarę. Wiele lat po wojnie. Bez krwi, walk, czołgów, strzelania. – Bo też nie zamierzałam robić kolejnego filmu wojennego. To przede wszystkim opowieść o miłości matki do córki. Miłości trudnej, zmieszanej z nienawiścią, rozpaczą, uczuciem poniżenia. Sara jest bowiem dzieckiem poczętym w wyniku brutalnego gwałtu dokonanego na Esmie przez serbskiego żołnierza. Matka ukrywa tę prawdę, wmawiając dziewczynce, że jej ojciec zginął na wojnie jako bohater. Zastanawiałam się, co czuje kobieta wobec takiego niechcianego dziecka, poczętego z nienawiści i jaką drogę musi przejść, by pokochać. Sama próbowałam odnieść tę sytuację do mojego szczęśliwego macierzyństwa. W 2000 r., kiedy pisałam scenariusz, urodziłam córeczkę Zoe, dziecko oczekiwane i chciane. Pewnie dlatego ten temat tak bardzo mnie poruszył. – Dla mnie to także film o odrzuceniu takich kobiet jak Esma przez ich własne społeczeństwo, które obarcza je winą za zbrodnie, których nie popełniły. Może to nawet bardziej bolesny dramat niż ten sprzed 12 lat. – To jest problem, o którym wiele osób wolałoby dziś zapomnieć. Sprawa wstydliwa. Mimo iż los Esmy podzieliło w czasie wojny blisko 20 tys. kobiet bośniackich, z których większość mieszka obecnie w Sarajewie bądź w Tuzli, wciąż nie mogą one wyjść z traumy. Żyją w bardzo trudnych warunkach, bo jedyne, na co mogą liczyć, to zaledwie 15 euro miesięcznie, które dostają z opieki społecznej. Wiele z tych kobiet, zwłaszcza muzułmanek, po tym, jak zostały zgwałcone, musiało opuścić swoje domy, wsie i miasteczka, ponieważ „zhańbiły” rodziny. Współżycie przed ślubem jest przecież w społecznościach muzułmańskich niedopuszczalnym grzechem. Nie ma znaczenia, że ten seks był wymuszony, a kobiety są jedynie ofiarami przemocy. To było działanie z wyjątkową premedytacją, mające na celu zniszczenie całej etnicznej wspólnoty. Gorsze niż mordowanie. Wiadomo przecież, że tragedia tych kobiet i poczętych przez nie dzieci nie skończy się w momencie zawieszenia broni. – Po tym, jak „Grbavica” otrzymała Złotego Niedźwiedzia na festiwalu w Berlinie, miałaś nadzieję, że być może teraz uda się poprawić choć trochę los tych kobiet i wymierzyć sprawiedliwość winnym. Udało się? – Niestety, Radovan Karadzić, jeden ze zbrodniarzy odpowiedzialnych nie tylko za zgwałcenie 20 tys. kobiet, zamordowanie 100 tys. osób i wypędzenie miliona ludzi z Bośni, nadal ukrywa się i żyje na wolności. Jednak mamy też sukcesy. Złoty Niedźwiedź dla „Grbavicy” i zainteresowanie tematem w Europie sprawiło, że nasz
Tagi:
Mariola Wiktor









