Dopiero biskup i proboszcz wygonili Antoniego Macierewicza sprzed ołtarza Od prawie 20 lat kombatanci z Podhala opowiadają, jak to Antoni Macierewicz spowodował śmierć ich towarzysza broni, płk. Jana Cieślaka ps. „Maciej”, szefa wywiadu 1. Pułku Strzelców Podhalańskich Armii Krajowej. Macierewicz nie strzelał do pułkownika, wystarczyły słowa wygłoszone z ambony w trakcie mszy. Na wszystko mają dowody, w prasie były artykuły, jest notatka. Co obecny poseł PiS i ekspert od katastrof lotniczych w 1993 r. robił na ambonie? Kto mu pozwolił wygłaszać kazanie? Nieproszeni goście W niedzielę, 22 sierpnia 1993 r. w Szczawie koło Limanowej odprawiona została doroczna msza kombatancka. Kazanie Macierewicza zostało opisane w artykułach „Serce pułkownika nie wytrzymało” w „Dzienniku Polskim” oraz „Macierewicz z ambony” w „Gazecie Wyborczej”. Oto fragment z „Gazety Wyborczej (nr 197, 24.08.1993): W niedzielę w Szczawie, woj. nowosądeckie, odbyły się uroczystości ku czci żołnierzy 1. Pułku Strzelców Podhalańskich AK. Mszę polową, przy ołtarzu obok kościoła parafialnego, odprawił bp Gucwa. Jeszcze przed zakończeniem mszy na ambonę wszedł Antoni Macierewicz z kolegą. Jego przemówienie o „złodziejstwie ekip Mazowieckiego, Bieleckiego i Suchockiej” wierni – głównie weterani AK – przerywali okrzykami. – Politycy nie chcieli zejść z ambony nawet na wyraźne polecenie obecnych księży. Pomogła dopiero osobista interwencja biskupa – powiedział „Gazecie” Andrzej Ślęzak ps. „Świstak” z oddziału „Żelbet”. Antoni Macierewicz był w towarzystwie Mariana Banasia, swojego doradcy w MSW za rządów Jana Olszewskiego, a potem – za prezydentury Lecha Kaczyńskiego – wiceministra finansów i szefa Służby Celnej. Obydwaj, przepędzeni przez bp. Józefa Gucwę i proboszcza miejscowej parafii Edwarda Fonfarę, musieli się wycofać do samochodu i szybko odjechali, żegnani wyzwiskami. Gdyby zostali jeszcze chwilę, mogłoby dojść do bijatyki. Notatka, na którą powołują się kombatanci, została sporządzona następnego dnia przez kpt. Jana Kacwina, ps. „Juhas”, sekretarza nowotarskiego koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, i wywieszona na drzwiach lokalu kombatanckiego przy Rynku w Nowym Targu. Do dzisiaj znajduje się w dokumentach związku. Oto jej treść z zachowaniem oryginalnej pisowni: Zawiadomienie W dniu 22 sierpnia 1993 zmarł nagle w Szczawie płk Jan Cieślak „Maciej” (na serce) w budynku vis a vis kościółka po uroczystości Akowskiej. Atak nastąpił w wyniku zdenerwowania się przemówieniem b. ministra Macielewicza z podium ołtarza do zebranych po Mszy Św. Kilka dni później kombatanci z Podhala spotkali się w Nowym Targu i podjęli następującą uchwałę: Zarząd Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, Oddz. Nowy Targ, na zebraniu w dniu 28 sierpnia 1993 r. w imieniu członków Oddziału – ostro potępia wtargnięcie Antoniego Macierewicza na ambonę w czasie uroczystej mszy św. podczas uroczystości akowskiej w Szczawie w dniu 22 sierpnia br. jak i jego wystąpienie obrażające nasze uczucia patriotyczne i religijne. Uchwała ta, podpisana przez ówczesnego prezesa Eugeniusza Frajdenberga, też znajduje się w związkowych dokumentach. „Maciej” z honorami wojskowymi pochowany został 30 sierpnia 1993 r. na cmentarzu w Batowicach. Z Podhala przyjechało kilka autokarów z kombatantami. Żaden z żałobników nie miał wątpliwości, kto przyczynił się do jego śmierci. Odpusty partyzanckie Szczawa, położona na wysokości 900 m n.p.m., to wieś letniskowa w gminie Kamienica, w powiecie limanowskim, pomiędzy zboczami Gorców a Beskidem Wyspowym. Ten teren – z dala od głównych tras do Zakopanego, Szczawnicy czy Nowego Sącza, pozbawiony dróg dojazdowych – był idealnym miejscem działań partyzanckich w czasie II wojny światowej. W okolicznych lasach stacjonowały oddziały utworzonego w 1944 r. 1. Pułku Strzelców Podhalańskich Armii Krajowej, liczącego prawie półtora tysiąca żołnierzy, którego dowódcą był mjr Adam Stabrawa „Borowy”. Kpt. Jan Cieślak „Maciej” był oficerem organizacyjnym wywiadu i adiutantem pułku. Miejscowa ludność cały czas współpracowała z partyzantami. Po wojnie, mimo szykan ze strony władz, Jan Cieślak zbierał w Szczawie swoich byłych partyzantów na wspólne modlitwy, bo tylko tego typu spotkania były dozwolone. Dzięki datkom, które przekazali, rozpoczęto w 1958 r. budowę w Szczawie drewnianego „kościoła partyzanckiego”, który po dwóch latach został poświęcony. To tutaj odbywały się pierwsze msze
Tagi:
Leszek Konarski









