Resort zdrowia wydał prawie 7 mln zł na kampanię promującą szczepienia przeciw HPV wśród dzieci – z marnymi efektami. Słono zapłacić za szczepienie muszą dorośli
Zaczęło się niewinnie, od wizyty kontrolnej u ginekologa. „Lekarka była zaniepokojona. Zrobiła mi cytologię. Po kilku tygodniach okazało się, że mam HPV, i to wredną odmianę powodującą raka. Skierowano mnie na zabieg do szpitala w celu usunięcia zmian. Przy wypisie lekarz, który wykonywał zabieg, zalecił mi jak najszybsze szczepienie przeciwko HPV. Zrobił to na gębę. Nie dostałam takiego zalecenia w wypisie, nikt nie wystawił mi recepty na szczepionkę. Musiałam załatwić to prywatnie i była to droga przez mękę. Łącznie wydałam ponad 3 tys. zł. Gdy zobaczyłam w kinie reklamę Ministerstwa Zdrowia, zalała mnie krew”, pisze w liście do redakcji czytelniczka „Przeglądu”, 35-letnia Ania.
A kto pana zaszczepi?
To tylko jedna z wielu historii związanych ze szczepieniem dorosłych przeciwko HPV. Ministerstwo Zdrowia kładzie nacisk na darmowe szczepienie młodzieży w wieku 9-14 lat. Zapomniano jednak o dorosłych, szczególnie tych w wieku rozrodczym. To poważny błąd. HPV jest przenoszony drogą płciową lub w kontakcie ze skórą osoby zakażonej. Według badań CBOS okres największej aktywności seksualnej Polaków przypada na wiek 25-44 lata. Według seksuologów kobiece libido osiąga szczyt około trzydziestki i utrzymuje się na podobnym poziomie aż do menopauzy. Tymczasem okienko na refundowane szczepienie zamyka się wraz z ukończeniem 18. roku życia. Potem zaczynają się niebotyczne koszty dla wszystkich, którzy są zainteresowani zaszczepieniem się przeciwko wirusowi mogącemu powodować raka.
HPV (Human Papillomavirus) to nazwa ludzkiego wirusa brodawczaka. Odpowiada on przede wszystkim za zachorowania na raka szyjki macicy oraz raka pochwy i sromu u kobiet. Może również wywoływać raka prącia u mężczyzn. Obydwie płcie są zaś zagrożone rakiem odbytu, jamy ustnej, nosogardzieli, nasady języka i migdałków, okolic głowy i szyi. Wyróżnia się ponad 200 typów wirusa. Część jest rakotwórcza. Trzy najczęściej występujące wysoce rakotwórcze typy, HPV-16, HPV-18 i HPV-45, są odpowiedzialne za 75% przypadków raka płaskonabłonkowego szyjki macicy, 90% przypadków raka gruczołowego szyjki macicy i większość przypadków zmian przednowotworowych szyjki macicy. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) uznała typy HPV-16 i HPV-18 za czynniki rakotwórcze dla człowieka. Przed zakażeniem HPV może uchronić szczepionka. Szczepienie jest najskuteczniejsze, jeśli nastąpi przed potencjalnym narażeniem na zakażenie wirusem, do którego dochodzi głównie drogą płciową. Jednak zaszczepić się można także po inicjacji seksualnej, a skuteczność takiej profilaktyki też została udowodniona w badaniach. W Polsce w powszechnym programie szczepień, który obejmuje najmłodszych pacjentów, przeciw HPV bezpłatnie dostępne są dwie szczepionki: 2-walentna szczepionka Cervarix i 9-walentna szczepionka Gardasil 9.
– Mój doktor wyjechał na urlop, a przyszła już pora na drugą dawkę szczepionki. Zadzwoniłem na teleporadę do swojego POZ i mocno się tłumaczyłem lekarce z przychodni, że potrzebuję szczepionki na HPV, że to już druga dawka itd. Receptę w końcu dostałem. Lekarka na koniec zapytała. „Ale kto pana zaszczepi?”. Powiedziałem, że idę prywatnie. Lekarka nie dowierzała, że nie zaszczepią mnie u niej w przychodni, bo przecież „szczepią na wszystko, jeśli przyniesie się swoją szczepionkę”. Niestety, szczepienie na HPV jest jedynym, na które odmówiono mi zaszczepienia w trzech kolejnych przychodniach POZ. Co więcej, pytałem w kilku przychodniach, czy ktoś zrobi to odpłatnie, i również spotkałem się z odmową. A mówimy o Warszawie – opowiada 37-letni Tymon.
Wirus z dobrym PR
Walka z wywołującym raka wirusem jest dziś na pierwszych stronach prasy kobiecej. Szczepienia przeciw HPV reklamują aktorki, a przede wszystkim modelka Anja Rubik. Można odnieść wrażenie, że zaszczepić się można ot tak, między zakupami w najlepszych warszawskich butikach a pogawędką ze znajomymi przy kawiarnianym stoliku. Ten cukierkowy obrazek z Instagrama z rzeczywistością ma niewiele wspólnego.
Ministerstwo Zdrowia zorganizowało akcję „HPV. Czas na szczepienie jest teraz”. Spoty emitowano m.in. w kinach i telewizji. Zapytane o koszty ministerstwo odpowiedziało „Przeglądowi”, że w 2024 r. na kampanię celowaną do rodziców
k.wawrzyniak@tygodnikprzeglad.pl










