Prof. Krystyna Skarżyńska, psycholog społeczna, SWPS Ponad połowa Polaków uważa, że Polska nie powinna przyjmować imigrantów, a większość tak myślących uzasadnia to obawami o utratę zatrudnienia. Podobnie jak w innych krajach europejskich częściej wyrażają takie obawy osoby słabo wykształcone. One rzeczywiście są bardziej narażone na to, że będą musiały konkurować na rynku pracy z przybyszami godzącymi się na niższe stawki i gorsze warunki. Ale to także osoby, które słabo rozumieją związki między demografią, wiekiem przechodzenia na emeryturę, wielkością emerytur a imigracją. Łatwiej akceptujemy imigrantów z krajów podobnych kulturowo i religijnie niż z kulturowo odległych. Różnorodność nie jest widziana jako coś dobrego, rozwijającego społeczeństwo, traktuje się ją raczej jako zagrożenie dla rzekomej jedności wspólnoty. Prof. Zdzisław Krasnodębski, socjolog, Akademia Ignatianum w Krakowie Sami Polacy chętnie emigrują i chcą być dobrze przyjmowani przez innych. U nas dominuje obawa związana z kosztami, bo jesteśmy wciąż biednym krajem, z dużą liczbą bezrobotnych. Sprawa wymaga debaty publicznej. Napływa do nas sporo osób z innych krajów i w zasadzie są one, np. Ukraińcy, dobrze przyjmowane. Nasze społeczeństwo nie jest ksenofobiczne, ale bardziej otwarte niż wiele innych w Europie. John Godson może być dobrym przykładem, bo np. w Bundestagu nie ma żadnego posła z korzeniami afrykańskimi. Myroslava Keryk, prezeska Fundacji „Nasz Wybór” Problem jest projekcją fobii zachodnich społeczeństw. Niechęć wynika z tego, że nie znamy tych ludzi. Gdy ich poznajemy, perspektywa się zmienia. Także inaczej patrzymy, gdy np. potrzebni są pracownicy w sadzie czy na budowie albo jakiś bardzo pożądany specjalista. Na szczęście nie istnieje w Polsce antyimigrancka propaganda, nie mówi się wprost, że przyjeżdżający zabiorą nam pracę. Imigrantów jest bardzo mało, to ok. 1,2% społeczeństwa, i oni nie konkurują na rynku ani nie żerują na systemie zabezpieczeń społecznych. W Polsce nie ma warunków, by cudzoziemcy nadużywali „gościnności polskiego prawa”. Tadeusz Cymański, b. europoseł, Solidarna Polska Dostrzegamy w kraju wiele problemów, takich jak bezrobocie, obszary biedy i bezsilność państwa. Jesteśmy narodem gościnnym i otwartym, ale widzimy, że Europa jest w wielkim kłopocie, by tym uchodźcom dać jakieś miejsce i pracę, więc obawiamy się masowego i niekontrolowanego exodusu do Polski. Tym bardziej że wiemy, iż razem z imigrantami przychodzą do nas ich wierzenia i obyczaje, że oni sami nie chcą się asymilować i idea wielokulturowości ponosi klęskę. Na Zachodzie też już nikt nie udaje, że nie ma dzielnic zamkniętych, że są nieraz dramatyczne podziały, nawet w bogatych Niemczech. A więc to nie niechęć i zamykanie się, ale uczenie się na cudzych błędach. Not. BT Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj
Tagi:
Bronisław Tumiłowicz









