Na czym polega fenomen „Lata z Radiem”?

Na czym polega fenomen „Lata z Radiem”?

Roman Czejarek, PR I, szef „Lata z Radiem” i „Czterech pór roku” Sam sobie zadaję to pytanie od ponad ćwierć wieku (tyle lat jestem szefem „Lata z Radiem”) i ciągle nie znam dobrej odpowiedzi! Mam za to kilka tropów… Po pierwsze, nasza audycja łamie reguły, bo w myśl tego, czego w XXI w. uczą na dziennikarstwie, w ogóle nie powinna istnieć, ponieważ mamy czasy mediów „stargetowanych”, czyli skierowanych do konkretnego odbiorcy, a „Lato z Radiem” nadaje i dla najmłodszych, i dla tych z grupy 55+. Po drugie, tu jest zupełnie inna muzyka. Nie chodzi tylko o wiek utworów (bo są młode i stare), ale o klimat, jaki niosą. Ale najważniejsze jest chyba to, że słuchacza traktuje się jak członka rodziny. Bo radio jest dobre tylko wtedy, gdy jest przyjacielem człowieka. prof. Wiesław Godzic, medioznawca, SWPS Wszyscy Polacy go słuchali i dzięki temu jesteśmy jedną rodziną. „Lato” jednoczyło ludzi, bo pokazywało wyłącznie rzeczy sympatyczne, a dzisiaj newsy muszą zawsze zawierać coś złego. Być może w czasach gierkowskich za bardzo ulegliśmy propagandzie sukcesu, ale audycja informowała o tym, gdzie coś nowego zbudowano, urządzono. Dziś nam tego ogromnie brakuje. Wciąż tylko katastrofy, powodzie i tony krwi. Prowadzący mówili ładną polszczyzną, krótkimi zdaniami, wyraźnie. „Lato” propagowało kulturę słowa i literacką polszczyznę. Było to radio typowo misyjne, obywatelskie, spokojne i z sensem. Prof. Ignacy S. Fiut, medioznawca, AGH To, co dla mnie ważne w „Lecie z Radiem”, to stosunek redakcji do słuchacza: sympatyczny, ale i interaktywny. Właściwie redakcja współtworzy treści tego programu wraz ze słuchaczami, ale i z wybitnymi ludźmi sztuki i kultury, a więc lansuje kulturę wyższą niż masowa. Ukazuje bardzo zrównoważone ideologicznie oblicze Polski na tle świata, Europy i naszych sąsiadów. Jest dobrym przyjacielem i przewodnikiem po życiu. Świetnie są tu dobrane elementy słowne i muzyczne, co daje dobre samopoczucie zarówno w czasie wypoczynku, jak i w pracy. Myślę również, że staranna polszczyzna, pozytywne klimaty budowane przez redakcję stanowią o sile tego fenomenu komunikacji radiowej. To jest – mówiąc językiem metafory komunikacyjnej – bliski duszy Polaków „tamtam” przyciągający uwagę ludzi do celebrowania narodowej wspólnoty. Stanisław Jędrzejewski, medioznawca, były przewodniczący Rady Nadzorczej Polskiego Radia To jest siła tradycji, bo to jedyne pasmo w polskim eterze pamiętane jeszcze z lat 70. Wtedy było też jednym z pierwszych nadawanych na żywo. A przy tym nie wymagało specjalnego przygotowania intelektualnego, było łatwe i przyjemne. Taka formuła bardzo się podoba. Przez ostatnich kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat, słuchacze polubili te radiowe głosy. Dziś słuchają „Lata z Radiem” odbiorcy raczej starsi, bo nastolatki mają inne upodobania, w ogóle nie słuchają Jedynki. To takie stare, dobre radio. Not. Bronisław Tumiłowicz i Wiktor Raczkowski Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2015, 32/2015

Kategorie: Pytanie Tygodnia