Na razie epidemia podejrzeń

Na razie epidemia podejrzeń

Coronavirus particles, illustration. Different strains of coronavirus are responsible for diseases such as the common cold, gastroenteritis and SARS (severe acute respiratory syndrome). A new coronavirus (2019-CoV) emerged in Wuhan, China, in December 2019. The virus causes pneumonia and can be fatal in some cases. The coronaviruses take their name from their crown (corona) of surface proteins, which are used to attach and penetrate their host cells. Once inside the cells, the particles use the cells' machinery to make more copies of the virus.

Chroniąc się przed koronawirusem, już teraz powinniśmy się zaszczepić przeciwko grypie Dr Marek Posobkiewicz – główny inspektor sanitarny Panie inspektorze, jak polskie państwo jest przygotowane na zetknięcie z koronawirusem? – Na szczęście w Polsce nie mamy potwierdzonego laboratoryjnie przypadku zachorowania, to tylko epidemia podejrzeń. W chwili obecnej ograniczone są połączenia z Chinami, czyli możliwość zawleczenia wirusa z Wuhan zmniejsza się. Prawdopodobieństwo, że taki przypadek pojawi się w najbliższej przyszłości, jest niewielkie, choć istnieje. Dlatego służby graniczne na lotniskach zostały przeszkolone, jak się zachowywać w przypadku kontaktu z osobą podejrzaną o zakażenie. Na terenie całej Polski są w szpitalach oddziały chorób zakaźnych, do których powinni się zgłaszać ci wszyscy, którzy wrócili z Chin bądź mieli kontakt z osobami, które mogły być chore, i wystąpiły u nich objawy infekcji dróg oddechowych, szczególnie gorączka, kaszel i duszność. Taki człowiek powinien być poddany obserwacji w szpitalu, izolacji oraz diagnostyce, by wykluczyć zakażenie koronawirusem. Mówi pan o osobie, która wróciła z jakiegoś kraju, gdzie miała kontakt z Chińczykami. Takich przypadków mogą być tysiące. – Należy podchodzić do tego w sposób racjonalny, oceniać prawdopodobieństwo zachorowania. Samo to, że ktoś gdziekolwiek na świecie spotkał Chińczyka, nic nie znaczy. Bo ten Chińczyk mógł przecież być ze Stanów i nie musiał być nosicielem wirusa. Natomiast gdyby ktoś miał kontakt z osobą chorą, która przyjechała z Chin, lub przebywał w krajach, gdzie jest duża transmisja wirusa, powinien się zgłosić do szpitala, by tego wirusa dalej nie przekazywać. A także pomóc samemu sobie. W Europie zanotowano już zgon z powodu koronawirusa. – Tak, był to 80-letni Chińczyk, który przyjechał z prowincji Hubei i zmarł we Francji. Można powiedzieć, że jeden przypadek śmiertelny nie stanowi zagrożenia. Ale jeśli to porównać do poprzednich epidemii: SARS z 2002 r. i MERS z 2012 r., to w pierwszym wypadku mieliśmy śmiertelność 9% i ponad 8 tys. zachorowań, a więc zmarło 775 osób, w drugim zachorowań było mniej, śmiertelność była jednak większa, bo sięgała prawie 40%. Przy nowym koronawirusie z Wuhan, na początku nazwanym technicznie 2019-nCoV, a w chwili obecnej SARS-CoV-2 (SARS, severe acute respiratory syndrome, ciężka niewydolność oddechowa), śmiertelność jest dużo niższa, bo wynosi 2%, ale zaraźliwość tego wirusa jest dużo większa. Wirus szybciej się rozprzestrzenia? – Tak. W sytuacji gdy wirus ma bardzo dużą zjadliwość, czyli śmiertelność, jego zaraźliwość jest mniejsza, bo ciężki przebieg choroby sprawia, że chorzy szybko trafiają do szpitali, częściej umierają i nie zdążą zarazić innych. Natomiast nowy wirus SARS-CoV-2, chociaż czasami powoduje łagodne objawy, potrafi być zaraźliwy nawet w okresie inkubacji. Dlatego jest to groźne? – Tak, bo normalnie wirus, który dostanie się do organizmu, namnaża się, potem występują objawy: temperatura, katar, kaszel, bóle głowy, bóle mięśni, złe samopoczucie. Chory, kichając czy kaszląc, zaraża innych. W wypadku koronawirusa z Wuhan można się zarazić od osoby, która jeszcze nie ma żadnych objawów. Jednym słowem, człowiek wyglądający na zdrowego, czujący się dobrze, już może zarażać innych, co utrudnia zahamowanie rozprzestrzeniania się tego wirusa, izolację osób, które zarażają. Tymczasem codziennie przybywa po kilka tysięcy nowych przypadków i w tej chwili mamy ponad 70 tys. osób chorych, a rzeczywista liczba zakażonych jest dużo większa, może ich być nawet kilkaset tysięcy. A patrząc matematycznie, gdy liczba zachorowań jest bardzo wysoka, to nawet przy niskiej śmiertelności będzie dużo zgonów. W tej chwili już się zbliżamy do 2 tys. przypadków śmiertelnych. W tych krajach, w których będzie dużo zachorowań, dodatkowym utrudnieniem stanie się to, że w sytuacji ciężkiego przebiegu choroby, kiedy pacjentów trzeba będzie podłączyć do respiratora, może tych urządzeń zabraknąć. A przy zakażeniu nowym koronawirusem taka pomoc często jest niezbędna ze względu na niewydolność oddechową. Czyli najskuteczniejsze jest to, co robią Chiny oraz inne kraje – działanie profilaktyczne, izolacja ludzi? – Tak, najlepsze jest działanie prewencyjne, dążące do ograniczenia nowych przypadków zakażenia wirusem. Nawet w Brazylii umieszczono w szpitalu osoby podejrzane o zarażenie wirusem. – Bardzo ważne jest odizolowanie każdej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 09/2020, 2020

Kategorie: Zdrowie